Reklama

Elżbieta Jędrzejewska w "Celebrity Splash!"

"Na siniaki już nawet nie zwracamy uwagi" - mówi aktorka serialowa i dubbingowa Elżbieta Jędrzejewska. Uczestniczka nowego show Polsatu - "Celebrity Splash!" przekonuje, że skoki do wody to sport ekstremalny, który wymaga ogromnej koncentracji.

Jest pani jedną z uczestniczek nowego show Polsatu "Celebrity Splash!". Jeszcze przed premierą program budzi wiele emocji wśród internautów. Co według pani jest w nim takiego kontrowersyjnego?

Elżbieta Jędrzejewska: - Ten program jest szokiem dla ludzi w Polsce i rzeczywiście jednym z najbardziej kontrowersyjnych programów w tym roku. Z zasady nie czytam różnego rodzaju komentarzy na ten temat, ale wiem z rozmów, że są bardzo niepochlebne. Myślę, że to wynika trochę ze strachu. Niektóre programy potrafią odkryć to, co ludzie skrywają gdzieś głęboko w sobie, odkrywają jakieś lęki. A wyśmiewanie strachu jest naturalnym mechanizmem obronnym.

Reklama

Skoki do wody są faktycznie aż tak "straszne" i wymagające?

- To jest bardzo trudne wyzwanie. Nie mieliśmy świadomości, czego tak naprawdę się podejmujemy, nie wiedzieliśmy, że treningi są aż tak wyczerpujące a skoki trudne. Gdyby nas wszyscy zobaczyli na przykład w niedzielę wieczorem po ostatnim dniu treningu, to by widzieli, jak bardzo jesteśmy zmęczeni. Wyglądamy wtedy już trochę jak "zombie".

Co jest najważniejsze przy takich skokach do wody z wieży czy trampolin?

- Skoki wymagają ogromnej koncentracji całego naszego ciała, spięcia mięśni. Lecąc do wody, nie nadrobi się już niczego. Jeżeli podczas skoku nie skupimy się, pominiemy jakiś element, może nas to kosztować naprawdę dużo. To jest bardzo poważna sprawa, która jednocześnie uczy pokory wobec trenerów, wody i wysokości.

Czy skoki do wody są niebezpieczne? Można je nazwać sportem ekstremalnym?

- Można (śmiech). Mamy wiele kontuzji. Ja do tej pory nabawiłam się problemów ze stopą, miałam już pozrywane więzadła, odprysk kości, podbite oko. A na siniki już nawet nie zwracamy uwagi. Wręcz fascynuje nas to, że w takim tempie można sobie ich tyle nabić. Śmiejemy się nawet między sobą, że wyglądamy jak jakaś patologia.

Uważa pani, że po emisji programu nastanie moda na pływanie, tak jak to było wcześniej np. z tańcem?

- Myślę, że jest to bardzo prawdopodobne. To jest tak, że gdy pojawia się jakieś nowe show, które coś promuje - tak jak to było z "Tańcem z gwiazdami" - nagle wszyscy zaczynają tańczyć. Jak zaczęto promować triathlon, wszyscy zaczęli trenować triathlon. Teraz największym "wow" jest bieganie i w maratonach biega już cała Polska. To akurat są pozytywne strony takich programów. Jestem przekonana, że "Celebrity Splash!" zachęci ludzi do pływania i skoków. Należy tylko pamiętać, aby robić to z głową.

Odczuwa pani małą tremę przed emisją pierwszego odcinka?

- Boję się bardzo, bo wiem, ile strachu i emocji mnie to kosztuje. Chciałabym, żeby ludzie zaczęli już oglądać i żeby przestali wysyłać tyle złej energii. Czasami jestem przerażona, kiedy ktoś mi mówi, co ludzie wypisują, "żebyśmy sobie karki skręcili" czy inne podobne rzeczy. Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy, że życzenie komuś takich rzeczy jest czymś strasznym. Słowa mają moc sprawczą, więc należy używać je oszczędnie, zwłaszcza tych ze złym ładunkiem emocjonalnym.

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Celebrity Splash!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy