Reklama

Edyta Wojtczak: Ikona polskiej telewizji

Od 1957 roku Edyta Wojtczak zachwycała z ekranów telewizorów urokiem osobistym, ta sama pogoda ducha towarzyszy jej do dziś. 28 stycznia popularna prezenterka obchodzi 85. urodziny.

Od 1957 roku Edyta Wojtczak zachwycała z ekranów telewizorów urokiem osobistym, ta sama pogoda ducha towarzyszy jej do dziś. 28 stycznia popularna prezenterka obchodzi 85. urodziny.
Edyta Wojtczak kończy 85 lat /Marek Nelken / Studio69 /Agencja FORUM

Życie zawodowe urodzonej przed wojną w Grójcu Edyty Wojtczak to zarazem historia polskiej telewizji. Kilka lat po tym, jak TVP zaczęła nadawać regularny program, na Woronicza pojawiła się młoda spikerka.

Jej start w 1957 r. w telewizji publicznej nie był przypadkowy. Pani Edyta była bowiem laureatką konkursu magazynu "Przekrój" o nazwie "Piękne dziewczyny na ekrany". Wdziękiem i profesjonalizmem (choć miała wtedy tylko 21 lat!) od razu zaskarbiła sobie serca telewidzów.

"Zawsze sympatyczna, miła, delikatna i bardzo ciepła" - tak wspominał ją z tamtych czasów reżyser Jerzy Gruza.

Reklama

Ulubienica telewidzów była odkryciem legendarnej Ireny Dziedzic, która w latach 50. i 60. miała w telewizji bardzo dużo do powiedzenia. To właśnie Irena Dziedzic zdecydowała, że Edyta Wojtczak jest idealną kandydatką na spikerkę i przez wiele lat "matkowała" ślicznej i sympatycznej dziewczynie, robiąc z niej w końcu wielką gwiazdę szklanego ekranu.

Edyta Wojtczak ma także na koncie kilka ról kinowych. Na dużym ekranie zadebiutowała już w 1960 roku w komedii "Szczęściarz Antoni", wcielając się w żonę granego przez Leona Niemczyka mecenasa.

W kolejnych filmach pojawiała się już gościnnie jako spikerka telewizyjna. W tej roli oglądaliśmy ją w młodzieżowej produkcji "Wielka, większa i największa" (1962), serialu "Siedem życzeń" (1984) czy psychologicznym filmie "Bez grzechu" (1987).

Prezenterską parę, która przeszła do legendy telewizji, tworzyła Wojtczak z Janem Suzinem. Jest wymieniana jednym tchem wraz z Bogumiłą Wander i Krystyną Loską jako piękne ikony małego ekranu.

W 1985 roku Edyta Wojtczak otrzymała Wiktora - nową nagrodę Akademii Telewizyjnej honorującą wybitne osobowości małego ekranu. Innym z pierwszych laureatów był również Bogusław Kaczyński.

Wojtczak przyznała po latach, że i jej zdarzały się antenowe wpadki.

"Pamiętną jedną niezręczną zapowiedź, która być może dla widzów była śmieszna, dla mnie - nie. W przerwie meczu piłkarskiego Polska-Dania zapowiedziałam film dokumentalny o Duńczykach. Oczywiście chodziło o rybę tuńczyk. Wszyscy się zaśmiewali, a dla mnie było to powodem poważnego stresu" - opowiadała we wspomnieniowym nagraniu dla TVP.

Przypomniała też "słynne kichnięcie". "Mieliśmy takie miejsce metr na metr, szczelnie zamknięte, kamera stała za szybą. Było tam mnóstwo żarówek i po sekundzie robiło się tam nieprawdopodobnie gorąco. Prawdopodobnie z powodu tego gorąca i kurzu w połowie zapowiedzi kichnęłam. Dobrnęłam jakoś do końca i kiedy nie było mnie już na wizji, rozryczałam się ze smutku i zdenerwowania" - opowiedziała historię niefortunnego zdarzenia.

Dodała jednak, że ówczesny dyrektor programowy TVP Jerzy Pański od razu pocieszył ją słowami: "Nie rycz mała. Dziś to był najlepszy i najweselszy punkt w programie".

Edyta Wojtczak była również jedną z prowadzących kultowe "Studio 2". Uwielbiana przez telewidzów spikerka pracowała w TVP przez 38 lat. Uważano ją za uosobienie wdzięku, skromności i naturalności. Nieoficjalnym powodem rezygnacji publicznego nadawcy z usług Edyty Wojtczak był jej udział w reklamie proszku do prania.

Po odejściu z TVP w 1996 r. zaangażowała się w start nowego nadawcy - TVN, prowadząc "Między kuchnią a salonem".

W 2010 roku magazyn "Tele Świat" wybrał Złotą Parę Telewizji Polskiej. W plebiscycie zwyciężył duet Jan Suzin-Grażyna Torbicka, ale wśród 10 wyróżnionych gwiazd srebrnego ekranu znalazła się także Edyta Wojtczak.

Dziś pani Edyta jest już poza telewizją, ale nadal zachowała ten sam, dobrze znany widzom uśmiech.

W 2017 roku "Super Express" informował, że była gwiazda telewizji otrzymuje skromne 2 tys. zł emerytury. "Wszystko zależy od tego, co jest dla kogo ważne. Dla wielu osób jestem na pewno niezdarą życiową. Ale mnie to nie przeszkadza" - tłumaczyła Wojtczak.

"Jestem dziś osobą prywatną, prowadzę żywot emerytki" - powiedziała niedawno magazynowi "Retro", odmawiając wywiadu. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy