Reklama

Dumni z wiary

Mówienie o swoich uczuciach religijnych jest sprawą bardzo intymną. Jedni celebryci decydują się na wyznania, inni zachowują kwestię wiary dla siebie. A jeszcze inni dzięki takim deklaracjom zyskują większą popularność.

Pozostaje pytanie, kiedy zwierzenia na temat Boga są prawdziwe i motywujące do zmian, a kiedy zwyczajnie śmieszne, obliczone na zjednanie sobie widzów i zdobycie poklasku.

Wielu internautów nie uwierzyło Mai Frykowskiej, czyli Frytce znanej z programu "Big Brother" (znanej wcześniej jako Agnieszka), w jej wyznanie zamieszczone w sieci. Celebrytka powiedziała, że "przyjęła do swego serca Jezusa".

Nawet jeżeli to prawda, to trudno dać wiarę osobie, która jest uzależniona od popularności i regularnie obmyśla, co zrobić, by o niej pisano. Raz prowokuje, innym razem udaje świętą. Najczęściej śmieszy.

Reklama

Szczere wydało się wyznanie Radosława Pazury, doświadczonego ciężkim wypadkiem samochodowym, w którym o mały włos nie stracił życia.

- Przeżyłem prawdziwe nawrócenie. Stanąłem twarzą w twarz z całym swoim życiem i pojąłem, że brakowało w nim Bożej miłości. Kiedy zrozumiałem, że mogło mnie nie być, że dzieliły mnie minuty od śmierci, poczułem, że to wszystko stało się po coś - wspominał aktor w wywiadzie sprzed lat.

Zastrzegł też, że życie w zgodzie z katolickimi wartościami jest trudne, ale warte swojej ceny.

Do osób, które nie opowiadają tak intymnie o swojej wierze, ale z chęcią biorą udział w programach religijnych, a widzowie mogą ich spotkać w kościele na mszy, należą m.in.: Małgorzata Kożuchowska, Katarzyna Łaniewska i Olgierd Łukaszewicz.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Telemax
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy