Reklama

Czasami trzeba odmówić pacjentowi

Przed nami ostatni odcinek 2. serii "Sekretów chirurgii". Dr Marek Szczyt jest dumny z tego, że pokazał widzom, jak powinny wyglądać profesjonalnie przeprowadzone operacje plastyczne.

Krąży anegdota, że chirurg zakłada do operacji maseczkę, by pacjent go potem nie rozpoznał. Czy to prawda?

Dr Marek Szczyt: - Nie, zakłada ją, by nie oblizał noża (śmiech)!

Ale cięta riposta! A tak poważnie, jak się pan czuje, będąc najbardziej rozpoznawalnym chirurgiem plastycznym w Polsce?

- Odkąd występuję w telewizji, wiem, że muszę bardziej się kontrolować, np. jako kierowca na drodze. Nie chciałbym, by ktoś z widzów powiedział: 'W telewizji to taki miły pan doktor, a na ulicy już niezbyt spokojny!'. Żartuję oczywiście, bo absolutnie nie czuję się sławny. Przyzwyczaiłem się już do tego, że występuję w telewizji. To część mojej pracy.

Reklama

Czy decydując się na ten krok, myślał pan o tym, jak przyjmie to środowisko medyczne?

- Nie miałem szczególnych obaw. Wiedziałem, że celem programu ma być popularyzacja chirurgii plastycznej w Polsce i szerzenie wiedzy na ten temat. Zainteresowanie operacjami plastycznymi rośnie. Ważne jest, by za tym szła świadomość, np. tego, że chirurg może pomóc w leczeniu kompleksów, ale jego rolą nie jest spełnianie irracjonalnych kaprysów pacjenta.

Pana zdaniem, świadomość Polaków już się zwiększyła?

- Zdecydowanie tak i to mnie bardzo cieszy. Pragnę podkreślić, że decydując się na współpracę przy realizacji programu, moim priorytetowym celem było przybliżenie chirurgii plastycznej w Polsce. Obok funkcji informacyjnej pragnąłem także, aby serial spełnił rolę edukacyjną, pokazał widzom, jak powinny wyglądać profesjonalnie przeprowadzone operacje plastyczne i jakie standardy bezpieczeństwa powinny być spełnione w klinikach chirurgicznych. Mam nadzieję, że dzięki serialowi chirurgia plastyczna przestała być tematem tabu i wzbudzać skrajne emocje. Świadomość się zmienia.

Ale jak chroni pan siebie przed niezadowoleniem pacjenta?

- Unikam takiego ryzyka. Zawsze jestem szczery wobec swoich pacjentów - inaczej narobiłbym sobie kłopotów. Tego wymaga też ode mnie etyka lekarska. Kiedy przychodzi do mnie pacjent ze swoim problemem, najpierw z nim rozmawiam, poznaję jego potrzeby i oczekiwania, a potem rzetelnie i dokładnie przedstawiam, co mogę dla niego zrobić, a czego w jego przypadku się nie podejmę. Pacjent musi mieć tego pełną świadomość i pamiętać, że chirurg to nie czarodziej.

Czasem problem leży nie w ciele, lecz w psychice.

- To prawda. Dlatego tak ważne jest umiejętne przeprowadzenie rozmowy z pacjentem i poznanie jego rzeczywistych motywów. Kiedy uznaję, że należy odmówić, czynię to z szacunkiem i dla dobra człowieka.

Rozmawiała Aleksandra Lipiec.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Super TV
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy