Reklama

Cyrk Marii Góralczyk

Maria Góralczyk, modelka i aktorka, która niedawno zaliczyła pechowy występ w "Gwiezdnym cyrku", teraz poprowadzi program motoryzacyjny. Niedawno przyznała, że występ w show był dla niej "bardzo ważnym doświadczeniem".

Jej występ w "Gwiezdnym cyrku" zakończył się pechowo. W czasie wykonywania jednego ze swoich numerów straciła równowagę i doznała kontuzji kręgosłupa. Teraz śmieje się, że po polsatowskim programie pozostał jej "przetrącony kręgosłup".

"Miałam wypadek, bo faktyczni nie byłam zbyt wysportowana, ale to nie powód, żeby się dołować" - mówi magazynowi "Gala" - "Niczego nie żałuję. To było dla mnie bardzo ważne doświadczenie".

Na zarzut, że do występu w popularnym show dorabia sztuczną ideologię, Góralczyk stwierdziła, że "to nie był tylko cyrk, ale AŻ cyrk".

Reklama

Przyznała, że od dzieciństwa fascynowała się cyrkiem, co odziedziczyła po zmarłym niedawno ojcu. Marzyła nawet, by zdawać do szkoły w Julinku, ale wybiła jej tę ideę mama.

Teraz poprowadzi dwa programy w telewizji. W Polsacie zostanie prezenterką programu motoryzacyjnego, a w TV4 zajmie się sportami ekstremalnymi.

Góralczyk wyznała, ze "choć wie więcej o samochodach niż niejedna jej koleżanka, to ma ogromne braki", które teraz musi nadrobić. Co do wymiany koła...

"Nie kręci mnie, żeby się umorusać w smarze, ale na balangach, gdy jest grupa dziewczyn rozmawiająca o ciuchach i grupa facetów rozmawiająca o samochodach, to ja zawsze znajduję się w męskiej podgrupie".

Góralczyk przyznała, że śmierć ukochanego ojca, w czasie nagrywania "Gwiezdnego cyrku" było dla niej ciężkim przeżyciem, które "przewartościowało cały jej świat".

"Bezradność w takich sytuacjach jest straszna. Dopóki człowieka nie dotknie ciężka choroba w rodzinie, to nic o sobie nie wie" - wyznaje Góralczyk.

Teraz wraz z mężem Rafałem marzy o dwójce dzieci.

"W gruncie rzeczy jestem bardzo rodzinna" - wyznaje Góralczyk.

Gala
Dowiedz się więcej na temat: show | cyrk | Maria
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy