Reklama

Będzie walczyć jak lwica

O kulisach i uczestnikach trzeciej edycji programu "Tylko muzyka. Must be the Music" opowiada jedna z jego jurorek, Elżbieta Zapendowska.

To&Owo: Jako jurorkę bardziej interesuje panią pierwsza edycja, kiedy program pojawia się jako nowość, czy każda kolejna?

Elżbieta Zapendowska: - Ciekawsza jest każda następna edycja, ponieważ pierwsza jest zazwyczaj eksperymentalną. Kolejne są wynikiem tego, jak bardzo premiera zainteresowała widzów i zgłaszających się do niej muzyków. Już wiem, że poziom show jest coraz wyższy. Pojawia się też coraz więcej muzyki alternatywnej, z czego bardzo się cieszę. Pop mnie nudzi, dlatego im więcej ciężkiego rocka i alternatywy, tym bardziej jestem zadowolona.

Reklama

Czy to znaczy, że program się sprawdził i otwiera się na niego coraz szersze grono muzykujących osób?

- Myślę, że tak. Program się sprawdził i nabrali do niego zaufania.

Większość młodych talentów, prezentowanych w tego typu programach, ma szansę na odniesienie sukcesu?

- Większość nie, ale mniejszość tak. Na rynku jest bardzo dużo młodych utalentowanych ludzi i starych też (uśmiecha się), którzy z wielką determinacją walczą o swoje. Oczywiście są lepsi i gorsi, i często nawet tym najlepszym nie udaje się przebić. Ale cieszy fakt, że obiecujących zespołów jest tak dużo, i że wzrósł poziom muzycznej percepcji.

Kto dominuje na tegorocznych castingach: soliści, grupy?

- Trudno to jednoznacznie stwierdzić, ale na pewno mamy bardzo dużo zespołów, grających na przyzwoitym poziomie. I fajnie, że tak jest.

Pojawiają się również kandydaci zza granicy?

- Tak, coraz częściej. Są to osoby zarówno mieszkające w Polsce, jak i przyjeżdżające do nas specjalnie na eliminacje do programu. Często mają polskich kolegów lub inne związki z naszym krajem.

Ktoś z uczestników castingów zwrócił pani uwagę?

- Trzech wykonawców już zapadło mi w pamięć. Nie dam im zrobić krzywdy. Będę o nich walczyć jak lwica.

Błyskawiczne ocenianie jest trudne?

- Czasem bywa trudno. Ale proszę zauważyć, że chociaż każdy z nas w jury pochodzi z innej bajki, niekiedy wszyscy zgodnie mówimy 'tak' lub 'nie'. To dowodzi, że niezależnie od gatunku muzycznego niektórzy wykonawcy są świetni, a niektórzy beznadziejni.

Praca w jury jest wyczerpująca?

- Najbardziej męcząca jest konieczność nieustannej koncentracji. Na castingach spędzamy wiele godzin. Do pewnego momentu człowiek jest przytomny, a później zaczyna wkradać się zmęczenie. Dlatego czasem robimy dodatkowe przerwy, nawet na fajkę. Ale jestem przyzwyczajona do takiej pracy, więc nie stanowi ona dla mnie większego problemu.

Tekst: Małgorzata Jankowska.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

To i Owo
Dowiedz się więcej na temat: Elżbieta Zapendowska | Must be the Music
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy