Reklama

Bardzo pieprznie z Ibiszem

"Jest sporo śmiechu, ale dobrze, że teleturniej jest pokazywany wieczorem, bo często bywa pieprznie. Momentami nawet bardzo" - Krzysztof Ibisz ujawnia sekrety nowego teleturnieju "Kłamczuch".

Nowe show znalazło się w jesiennej ramówce TV4.

"Teleturniej jest oparty na odpowiedziach respondentów - coś jak w Familiadzie. tylko że u nas pytania najczęściej kręcą się wokół seksu. Na przykład: gdybyś miał pilota działającego na twoją żonę, to jakiej funkcji używałbyś najczęściej? Odpowiedzie padają różne. Niektórzy wybierają seks, a inni na przykład wyciszenie" - tłumaczy prowadzący.

Czy Ibisz zasłużył na schedę po "królu teleturniejów" - Wojciechu Pijanowskim?

"Awantura o Kase, Życiowa szansa, , Gra w ciemno, Kto ma rację?... Trochę się tego zebrało. Ale to dlatego, że ja po prostu bardzo lubię ten typ rozrywki" - tłumaczy prezenter i dodaje, że pracuje nad nowym autorskim programem.

Reklama

"Dopracowuję pomysły i już niedługo zaniosę do Niny Terentiew projekt programu, który będzie połączeniem kilku gatunków" - zapowiada Ibisz.

Nie wszyscy wiedzą, ale mogliśmy go oglądać w jeszcze jednym nowym teleturnieju - tym razem jako... uczestnika.

"Miałem ostatnio propozycję udziału w Fort Boyard. Poważnie się nad nią zastanawiałem, bo to byłby niezły sprawdzian mojej kondycji. Ale nie mogę konkurowac sam ze sobą. Fort będzie emitowany w tym samym czasie co prowadzony przeze mnie show jak Oni śpiewają" - zakończył Ibisz.

Gazeta Wyborcza
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Ibisz | show | teleturniej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy