Reklama

Artur Andrus: Tylko bez nudy!

Podobno pił w Spale i spał w Pile, a do tego zarabia krocie w "Spadkobiercach"...

Spotykamy się na planie serialu "Spadkobiercy". Co sprawia, że wracacie państwo do tego projektu? Tęsknicie za sobą, a może zarabiacie tu fortuny?

Artur Andrus: - Trzymajmy się tej ostatniej wersji. Zarabiamy tu takie pieniądze, że możemy wszystko rzucić, żeby nakręcić kolejne odcinki. Rozpuszczajmy takie wiadomości, to reszta kolegów nas znienawidzi.

Po tylu sezonach rozumiecie się chyba już bez słów?

- To jest zabawa, człowiek nigdy nie wie, czego może się spodziewać. Kiedy schodzę ze sceny, sam czasami się zastanawiam, czy to się naprawdę wydarzyło, czy ja to naprawdę powiedziałem. Podejrzewam, że to dlatego chce nam się raz na jakiś czas spotkać i pobawić.

Reklama

W Polsce są już dwie stacje telewizyjne poświęcone rozrywce. Czy zamiast telenowel oglądamy teraz kabarety?

- To rzeczywiście popularna forma, ale nie ma się co dziwić, bo ludzie mają ochotę, żeby w ich życiu wydarzyło się coś pozytywnego. Chociaż nadmiar radości też może zabić i kiedy powstanie trzecia taka stacja telewizyjna, zacznę się zastanawiać, czy nie pojawiło się już niebezpieczeństwo.

Niedawno ukazała się na DVD płyta "Piłem w Spale... I co dalej?". Często pan koncertuje?

- Często. Jeżdżę z zespołem muzyków i moje występy opierają się głównie na śpiewaniu. Pomiędzy piosenkami coś opowiadam. To jest to, co lubię, co mnie bawi.

Czy ma pan w planach wydanie kolejnej płyty, która będzie podwójną platyną?

- Gdybym wiedział, jak się robi takie płyty, to oczywiście natychmiast taką bym wydał. Ale ja nigdy nie siadam i nie piszę piosenek z myślą o nagraniu kolejnego albumu.

Na pana stronie internetowej jest napisane: Artur Andrus - artysta multimedialny. Podoba się panu to określenie?

- Nie wiem, kto to wymyślił, ale się przyjęło. Rozumiem, że ta moja multimedialność polega na tym, że jeszcze tylko w lodówkach nie występuję. Ale myślę, że jest to tylko kwestia czasu. Podobno w pralkach jest już montowane specjalne oprogramowanie, które sprawi, że podczas 'gotowania' czy 'płukania' będzie można posłuchać mojej piosenki. Póki co, robię dużo różnych rzeczy, bo gdybym zajmował się tylko jedną, to już dawno temu sam bym się tym znudził.

Rozmawiała Marzena Juraczko.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Teleświat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy