Reklama

Anna Starmach: "MasterChef"? Tu nigdy nie jest nudno

Zdaniem Anny Starmach szósta edycja programu "MasterChef" z pewnością mocno zaskoczy widzów, bo uczestnicy to prawdziwa mieszanka wybuchowa - są nie tylko kreatywni, lecz także mają niezwykłe poczucie humoru, które pomaga im nawet w sytuacjach bardzo stresowych. W tej odsłonie show zmagania kucharzy amatorów przybrały nieco inną formę, a dodatkowo producenci przygotowali szereg niespodzianek, jak chociażby wyjazd do Sydney.

Zdaniem Anny Starmach szósta edycja programu "MasterChef" z pewnością mocno zaskoczy widzów, bo uczestnicy to prawdziwa mieszanka wybuchowa - są nie tylko kreatywni, lecz także mają niezwykłe poczucie humoru, które pomaga im nawet w sytuacjach bardzo stresowych. W tej odsłonie show zmagania kucharzy amatorów przybrały nieco inną formę, a dodatkowo producenci przygotowali szereg niespodzianek, jak chociażby wyjazd do Sydney.
Anna Starmach podkreśla, że w "MasterChefie" nie popadła jak dotąd w rutynę /Gałązka /AKPA

W szóstej edycji programu zrezygnowano z odcinków castingowych. Uczestnicy od razu spotkali się w kuchni" MasterChefa", gdzie w duetach walczyli o przejście do kolejnego etapu. Kucharze amatorzy do ostatniej chwili nie wiedzieli, jaką potrawę mieli przygotować. Dopiero stojąc przed jury, okazywało się, który produkt ma być głównym składnikiem ich dania. Co więcej, zadanie miało charakter kulinarnego pojedynku, który trwał 40 minut.

- To nie tylko my, jurorzy, zaskakujemy, ale  zaskakują też uczestnicy. W tym roku mieszanka jest naprawdę wybuchowa - bardzo pomysłowa, kreatywna, śmieszna. Nigdy nie wiadomo, co oni dziś ugotują, nigdy nie wiadomo, jak skończy się odcinek i konkurencja. Momentami było bardzo śmiesznie, czasami bardzo ciężko, ale bardzo smacznie - mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Starmach, jurorka polskiej edycji MasterChef, autorka książek kulinarnych.

Reklama

Anna Starmach podkreśla, że "MasterChef" daje uczestnikom szansę, by rozwinąć swój kulinarny talent i spróbować sił pod okiem fachowców. Ale ten program to nie tylko rywalizacja. To także fantastyczna przygoda i podróż życia. Nagrania do szóstej edycji programu ruszyły w maju. Co prawda scenariusz objęty był tajemnicą, ale jurorzy w mediach społecznościowych powoli odkrywali kulisy programu. Starmach pochwaliła się na przykład zdjęciami z wyjazdu do Australii. Na Antypody jurorka zabrała swoją siostrę Agatę. Poza obowiązkami zawodowymi był też czas na zwiedzanie Sydney.

- Nie mogę zdradzać za dużo, ale my, jurorzy, robiliśmy wszystko, żeby zaskoczyć uczestników. Zabraliśmy uczestników do Australii, tam też odbył się półfinał, który wyłonił najlepszą trójcę, zaprosiliśmy "Żony z Hollywood", zaprosiliśmy dzieciaki z "MasterChefa" - zdradza Starmach.

To już szósta edycja programu. Za jurorami wiele dni zdjęciowych i sporo różnych doświadczeń. Anna Starmach podkreśla jednak, że mimo tego jurorzy nie popadli w rutynę. - Kiedy ma się obok siebie Michela i Magdę, to nigdy nie jest nudno. Mówiłam, że uczestnicy to mieszanka wybuchowa, ale nasza trójka również. Bardzo się lubimy, lubimy z siebie żartować, lubimy spędzać ze sobą czas, mam świetną pracę - podsumowuje Starmach. Uczestnicy "MasterChefa" walczą o tytuł Mistrza Kuchni, nagrodę pieniężną w wysokości 100 tysięcy złotych i kontrakt na wydanie autorskiej książki kucharskiej.

Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Anna Starmach | MasterChef
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy