Reklama

Anja Rubik nie wierzy w trendy

Anja Rubik, światowej sławy modelka, która brała udział w kampaniach największych projektantów, jurorka i prowadząca polską edycję "Project Runway", zamierza wypuścić na rynek własną linię ubrań!

Odnalazła się pani w roli prowadzącej polski "Project Runway"?

Anja Rubik: - Na początku miałam obawy, bo nie wiedziałam, czy sobie poradzę. Kiedy jednak poznałam polską ekipę, kolegów jurorów i projektantów, poczułam się na swoim miejscu. Zrozumiałam, że muszę być sobą.

Jest pani fanką amerykańskiej wersji, którą prowadzi Heidi Klum. Polska edycja jest równie udana?

- Heidi to fajna kobieta! Przed zdjęciami polskiej edycji obejrzałam wszystkie amerykańskie odcinki. Podglądałam trochę Heidi w pracy. Kiedy tu przyjechałam, byłam pozytywnie zaskoczona polskimi projektantami, którzy zgłosili się do programu. Nie każdy ma odwagę, by wziąć udział w reality show, w którym codziennie poddawany jest ocenie. Dlatego jestem dumna z uczestników! Ta edycja jest na wysokim poziomie. Mamy bardzo silne młode talenty.

Reklama

Znalazła pani kogoś, kogo kreacje chciałaby nosić?

- Na pewno w najbliższym czasie założę coś od Kuby Bartnika i Maćka Sieradzky'ego. Mają długą drogę przed sobą. Muszą się wiele nauczyć, bo nie każdy jest gotowy, by już stworzyć własną markę i od razu pojawić się na nowojorskim Fashion Weeku, ale są na dobrej drodze.

Podobno chcę pani wypuścić w Polsce własną linię ubrań.

- Nie będzie to typowa linia, trend, czy kolekcja. Nie wierzę w trendy. Każdy powinien ubierać się tak, jak mu się najbardziej podoba i stworzyć własny styl. To będą klasyki, które każda kobieta powinna mieć w szafie.

Kiedy rozmawiałam z finalistami, podkreślali, że jest pani dla nich muzą. A jak to wygląda w wielkim świecie mody?

- W Polsce mam problem z niektórymi projektantami. Obrażają się, gdy nie chcę założyć ich projektu i nie chcą mnie potem ubierać. A na świecie każdy się do mnie dobija i wszyscy są zadowoleni. Przyjaźnię się z wieloma projektantami. Najczęściej po prostu dzwonię do Anthony'ego Vaccarello, w którego kreacjach jestem zakochana. Oboje mamy bzika na punkcie mody, jesteśmy w podobnym wieku i bardzo w niego wierzę! Na polski finał 25 maja wybrałam jego kreację. Cieszę się, że przyleciał na pokazy finalistów.

Wiele dziewczyn marzy o modelingu, co niestety okupione jest drastyczną dietą...

- Nie wierzę w żadne diety! Podstawą jest wiedza o żywności, wsłuchanie się w swoje ciało i jego potrzeby. Rzadko jem nabiał, bo nie czuję się wtedy dobrze. Jestem wegetarianką, ale nie z racji diety, lecz z wyboru. Uważam, że najlepszą dietą jest balans. Jeśli dziś sobie dogodziłam, następnego dnia staram się np. nie jeść śniadania. Zaczynam dzień od lanczu. W moim menu jest dużo warzyw. Ale niczego sobie nie odmawiam.

A jeśli już znajduje pani chwilę wolną, co wtedy?

- Najbardziej udane wakacje to takie, gdy mogę nurkować i pływać. Na co dzień, kiedy jestem w Nowym Jorku, najchętniej spędzam czas na spacerach w Central Parku z moim psem, Charliem. Chodzę do kina, jeżdżę na rowerze z Sashą, spotykam się z przyjaciółmi i rodziną, dla których zawsze mam za mało czasu.

źródło: x-news

Rozmawiała Beata Banasiewicz

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy