Reklama

Ani razu nie pomyślałem o Wojewódzkim

Nowy juror "Mam talent!" - Robert Kozyra zapowiada przede wszystkim sprawiedliwe sądy. Opowiada o swoim podejściu do programu, a także o tym, czy obawia się porównań ze swoim poprzednikiem - Kubą Wojewódzkim.

Czy nie boi się pan porównań z Kubą Wojewódzkim? To bardzo charakterystyczna postać...

Robert Kozyra: - Oczywiście będą porównania do Kuby Wojewódzkiego, ale ja Kubą nie jestem i nie mam zamiaru nim być. Tak naprawdę, siedząc w fotelu jurora, ani razu o nim nie pomyślałem. Myślałem za to o ludziach, których widziałem na scenie, którzy pokazywali swój talent.

Co jest dla pana ważne kiedy ocenia pan uczestników programu? Na co pan zwraca uwagę?

- Myślę, że już po trzydziestu sekundach widać czy ktoś ma talent, czy nie. Chciałbym być głównie sprawiedliwy i nie zależy mi na tym, żebym ja w jakiś sposób zabłysnął kosztem uczestnika, bo to po prostu jest idiotyczne.

Reklama

Po czym poznaje pan prawdziwy talent?

- To zależy od tego w jakiej jest konkurencji. Jeżeli śpiewa i zaczyna śpiewać, no to wiadomo, że po trzydziestu sekundach słychać, czy ma głos, czy nie. Jeżeli gra na saksofonie (a było dużo osób, które grały na saksofonie), to tak samo już od razu słychać, czy ktoś potrafi to robić, czy tylko udaje. Czy jest tak naprawdę tylko efekciarzem.

Dzieli pan ludzi na profesjonalistów i amatorów? Czy to wpływa na pana ocenę?

- Tak. Całkiem inaczej oceniam profesjonalistów, a całkiem inaczej amatorów. To dwie różne kategorie.

Uważa pan, że powinni mieć takie same szanse w tym programie? Jest to tak naprawdę miks różnorodnych poziomów umiejętności?

- No nie. Tutaj głównie przychodzą amatorzy. Uważam, że jeśli ktoś się uczy grać na saksofonie, a jeszcze nie żyje z tego, to jest tylko amatorem. Tak jak mówiłem, staram się przede wszystkim być sprawiedliwy.

Jak pan się zapatruje na muzykę nie koniecznie rozrywkową? W historii programu pojawiały się już tego typu zespoły i instrumentaliści. Klasycznie wykształcony akordeonista wygrał jedną z edycji programu. Więc jak wygląda ta relacja - rozrywka kontra klasyka?

- Przyszło tutaj parę osób, które coś robiły w muzyce klasycznej. Mówię 'coś robiły', bo niektóre grały, inne śpiewały... To jest fajna odmiana dla programu, a jeżeli mają talent i są zjawiskowe, to fajnie.


Czego szukacie, tak naprawdę?

- Talentu.

Ale ma to być muzyka, magiczne tricki...?

- Nie. To nie ma znaczenia. Ktoś musi mieć naprawdę wyjątkowy talent i myślę, że jest co najmniej pięć takich osób, które w tym programie pokażą Polsce, że mają talent i tym programem zaczną długą karierę.

Może pan zdradzić nazwiska?

- Nie mogę. To będzie niespodzianka dla widzów.

Z Robertem Kozyrą rozmawiała Maria Peryt (PAP Life).

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana polskiej telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy