Reklama

Aleksandra Zienkiewicz stawia na wygodę

Nie potrafiłabym żyć gdzie indziej niż w moim rodzinnym mieście. Choć na przykład Warszawa daje większe możliwości, bardziej zależy mi na byciu z bliskimi - przyznaje Aleksandra Zienkiewicz. Zdradza też, jaki jest jej ulubiony serial.

10 lat wcielasz się w postać Kingi w serialu "Pierwsza miłość". Czym Kinga jeszcze zaskoczy widzów?

Aleksandra Zienkiewicz: - Na szczęście Kinga ma jeszcze dużo do pokazania, co mnie bardzo cieszy. Od jakiegoś czasu zmienia się na oczach widzów. Ze statycznej, ułożonej mamusi, przeistacza się w charakterną zołzę (śmiech). Ta dziewczyna ma swoje za uszami i jest to dla mnie świetny materiał do grania. Przychodzę na plan świetnie się bawić i nie narzekam na nudę.

Serial powstaje we Wrocławiu, skąd pochodzisz i gdzie mieszkasz na co dzień. Wyobrażasz sobie życie w innym mieście?

Reklama

- Każdy mówi, że jego miasto jest najwspanialsze, ale w przypadku Wrocławia, to prawda (śmiech). Wychowałam się tu i nie potrafiłabym żyć gdzie indziej. Nie ma co ukrywać, że np. Warszawa daje większe możliwości, ale bardziej zależy mi na byciu w domu. Miałam okazję pomieszkać jakiś czas w stolicy i kompletnie nie mogłam się tam odnaleźć. Nie potrafię żyć na walizkach, a do szczęścia potrzebuję dużo ciszy i przestrzeni.

Bycie mamą nie koliduje w żaden sposób z pracą na planie serialu?

- Nie, nauczyłam się zgrywać ze sobą te dwie rzeczy. Szczerze mówiąc, praca stała się dla mnie pewnego rodzaju odskocznią, bo w domu muszę być odpowiedzialną mamą, z wielką wyobraźnią. Mimo że moje rodzicielskie obowiązki sprawiają mi radość i jestem bardzo szczęśliwym rodzicem, to do pracy przychodzę czasem pobawić się w duże dziecko (śmiech). Zdarza mi się wygłupiać na planie i robić nieodpowiedzialne rzeczy, co czasem może trochę przeszkadzać ekipie (śmiech). Dzięki Bogu, mam tę swoją Kingę, która jak coś czasem palnie, to nic, tylko boki zrywać!

Prywatnie też zdarza ci się oglądać seriale?

- Nie oglądam polskich seriali, bo gdy pewne twarze znam w życiu prywatnym, jakoś ciężko jest mi się przestawić. Jest jednak kilka zagranicznych produkcji, które chętnie śledzę. Razem z kilkoma innymi aktorami z "Pierwszej miłości", jesteśmy fanami serialu "Przyjaciele". Często na planie cytujemy nasze ulubione postacie.

W zawód aktora często wpisana jest próżność. Jak się to przejawia u ciebie?

- Nie jestem próżna bardziej niż inne kobiety. Lubię dobrze wyglądać, ale stawiam przede wszystkim na wygodę. Na co dzień się nawet nie maluję i nie robię nic szczególnego z włosami, bo mam tego nadmiar w pracy. Jeśli już wkładam szpilki, to znaczy, że sytuacja naprawdę tego wymaga. Choć przyznam, że złapałam fitnessowego bakcyla, więc w jakiś sposób o siebie dbam.

Rozmawiała Paulina Masłowska.

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Aleksandra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy