Reklama

Aleksandra Hamkało: Mylna wizja macierzyństwa

Aleksandra Hamkało jest mamą 5-letniej Jagn, natomiast w lutym powitała na świecie syna. Ostatnio aktorka na Instagramie zdobyła się na wyznanie, że jej wyidealizowane wyobrażenie na temat tego, jak będzie wychować swoje dzieci, ma się nijak do tego, jak wygląda to w rzeczywistości. Gwiazda z czasem nauczyła się ignorować skołtunione włosy córki i plamy na jej sukience...

Aleksandra Hamkało jest mamą 5-letniej Jagn, natomiast w lutym powitała na świecie syna. Ostatnio aktorka na Instagramie zdobyła się na wyznanie, że jej wyidealizowane wyobrażenie na temat tego, jak będzie wychować swoje dzieci, ma się nijak do tego, jak wygląda to w rzeczywistości. Gwiazda z czasem nauczyła się ignorować skołtunione włosy córki i plamy na jej sukience...
Aleksandra Hamkało /Baranowski /AKPA

"Kiedy przypominam sobie swoją wizję macierzyństwa sprzed dzieci, to trochę mam z siebie bekę, szczerze mówiąc" - przyznaje na Instagramie Aleksandra Hamkało. "Widzę tę wyobrażoną córeczkę, w stylowej beżowej sukience z drewnianymi guziczkami i retro koronkowym wykończeniem. Uczesaną i z czystymi paznokciami. Pamiętam, jak prychałam z pogardą na widok zimnej parówki i białej bułki pałaszowanej w wózku na spacerze przez uchachane bobasy, a podawanej z radosną obojętnością przez ich beztroskich rodziców. Moje dziecko przecież nigdy nie będzie jadło takiej paszy!" - opowiada o swoim marzeniu na temat tego, jak troskliwą matką będzie.

Reklama

Punktem wyjścia do dalszych rozważań Hamkało uczyniła zdjęcie swojej córki wykonane w tramwaju. Na pierwszym planie są dłonie Jagny, która ściska poręcz nad fotelem. Widzimy, że każdy z jej paznokci jest w innym kolorze.

"Tego dnia, w którym zrobiłam to zdjęcie, 'przehandlowałam; zgodę na obcięcie paznokci, za pomalowanie ich na każdy możliwy kolor. Wychodząc z domu, z radosną obojętnością poprawiłam na kołtunie plastikową koronę i z nonszalancją zignorowałam plamę na sukience (a przecież rano wyjęta z szafy)" - Hamkało opowiada o perypetiach, jakie przeszła z córką.

To nie koniec komplikacji. "Musiałyśmy zdążyć do kina, a przecież każdego ranka znajdzie się powód do utworzenia małego forum dyskusyjnego np. na temat 'Jaki jest sens mycia zębów;. Tak więc czas się kurczył. Po kinie były lody i lody" - relacjonuje Hamkało. Mimo tych przygód aktorka twierdzi, że obie były tego dnia szczęśliwe. I dodała, że jej córka nie żywi się wyłącznie lodami. "Staram się jednak, żeby warzywo czasem było" - zaznacza.

Wiele obserwatorek Hamkało znalazło w jej poście odbicie swojego życia. "To jest świetne, co napisałaś. Od razu mi lepiej i lżej. Odczarujmy to idealne macierzyństwo/rodzicielstwo, które nie istnieje. Bądźmy szczęśliwe jako mamy. Bo wtedy nasze dzieci też będą szczęśliwe. Z lodem w ręku, kołtunem na głowie i kolorami paznokciami" - stwierdziła jedna z internetowych mam.

Aktorka wychowuje dzieci wspólnie z mężem Filipem Kalinowskim, kompozytorem i realizatorem dźwięku.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Aleksandra Hamkało
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy