Reklama

Aktorstwo stało się jej nałogiem

Rzuciła zawód, który stał się dla niej narkotykiem i odnalazła radość w buddyzmie. Oto nietypowe koleje losu Małgorzaty Braunek.

Była jedną z najpiękniejszych polskich aktorek, grała główne role w superprodukcjach, potem znikła, by niespodziewanie, po ponad dwudziestu latach przerwy w zawodzie, wrócić na ekrany.

Małgorzata Braunek, która na początku kariery czarowała widzów eteryczną urodą, teraz przykuwa uwagę jako dojrzała kobieta w serialu "Życie nad rozlewiskiem".

Już na początku swojego życia zawodowego wcielała się w wielkie postacie, była: Oleńką w "Potopie", Izabelą Łęcką w "Lalce" oraz Ireną w "Polowaniu na muchy". Po takich rolach oczekiwano, że aktorka dalej konsekwentnie będzie budować swoją karierę.

Reklama

Tymczasem Braunek zdecydowała się zrezygnować z zawodu.

- Dawałam się wciągać w ten świat bez reszty, bo kiedy przestawałam grać, czułam pustkę. Wciąż czekałam na kolejny telefon z propozycją roli. To było jak narkotyk - powiedziała niedawno w jednym z wywiadów.

- Widziałam, że jest ze mną źle i brnęłam w to dalej. Musiałam zastosować kurację odwykową - dodała.

Z "nałogiem" pomógł uporać się jej buddyzm, który wówczas zaczęła praktykować.

Również jej życie prywatne pełne było zwrotów i zakrętów. Pierwszym mężem gwiazdy był aktor Janusz Guttner.

Jej drugie małżeństwo z reżyserem Andrzejem Żuławskim rozpadło się jeszcze w latach 70.

Dopiero trzeci związek z tłumaczem Andrzejem Krajewskim okazał się udany i trwa do dziś.

Braunek jest także mamą reżysera Xawerego Żuławskiego i aktorki Oriny Krajewskiej.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Braunek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy