Reklama

"Taniec z Gwiazdami": Justyna Żyła chce zrezygnować? Co pokaże w 2. odcinku?

Udział Justyny Żyły i jej występ w pierwszym odcinku 9. sezonu programu "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" wywołał lawinę komentarzy. Pojawiły się nawet głosy, że blogerka kulinarna nie udźwignęła fali krytyki i rozważa rezygnację z programu.

Jedni ją atakują i wróżą szybki koniec kariery, inni trzymają kciuki i dopingują. Choć pierwszy taniec Justyny zebrał najniższe noty, to ostre słowa jurorów przyniosły zadziwiający skutek. Publiczność programu, tak jak i inni jego uczestnicy, stanęli murem za Żyłą, a krewka góralka zagryzła zęby i już następnego ranka po występie ćwiczyła na sali treningowej.

Pokonać stres i zatańczyć przed kilkumilionową publicznością to jedno, ale znieść miażdżącą krytykę to drugie. Oczywiście wszyscy znają cięty język Iwony Pavlović, jednak nikt nie spodziewał się aż tak surowej oceny.

Reklama

I trudno się dziwić. Pierwszy raz w historii programu padła "jedynka"! "Chciałabym być taką małpą - nic nie widzę, nic nie słyszę, nic nie mówię złego. Ale całe moje ciało krzyczy: nie!" - powiedziała słynna "Czarna Mamba".

W obronie swojej gwiazdy stanął jej taneczny partner Tomasz Barański. "Jurorzy niepotrzebnie nas tak skrytykowali. Nawet my pomiędzy sobą tancerzami rozmawialiśmy, że nie powinna dostać jedynki. Nie tańczy jakoś wybitnie, ale nie leżała przez ten miesiąc" - powiedział po odcinku w jednym z wywiadów Barański.

Tancerz zapewnił jednak, że ani on, ani Żyła nie zamierzają składać broni. - Idziemy dalej. Justyna ma dużo dystansu do tego, co się wokół niej dzieje - zapewnił tancerz.

Kciuki za góralkę trzymają inni uczestnicy 9. Edycji "Dancing With The Stars. Taniec z Gwiazdami". Tym razem Justyna zmierzy się z foxtrotem. Każdego dnia trenuje i wylewa z siebie siódme poty, by opanować zawiłą choreografię i udowodnić jurorom, że się mylili. Znając jej charyzmę i uparty charakter da z siebie wszystko, a przy okazji będzie się po prostu dobrze bawić. W końcu o to przede wszystkim chodzi w tanecznym show.

Poza tym Justyna wie, że po swojej stronie ma bliskich, kolegów z programu i tysiące internautów, którzy zasypują ją słowami wsparcia i zapewniają, że i w najbliższy piątek będą trzymać za nią kciuki. Czy to jednak wystarczy?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy