Reklama

"Supermodelka Plus Size": Co działo się w pierwszym odcinku?

W premierowym odcinku nowego show Polsatu "Supermodelka Plus Size" poznaliśmy w nim kilkanaście dziewczyn, które dostały szansę na wejście do domu modelek.

W premierowym odcinku nowego show Polsatu "Supermodelka Plus Size" poznaliśmy w nim kilkanaście dziewczyn, które dostały szansę na wejście do domu modelek.
Pierwszy odcinek "#Supermodelki Plus Size" obejrzało ponad 1,7 mln widzów /Polsat

40 procent Polek kupuje ubrania w rozmiarze 42 i większym. To najlepszy dowód, że branża plus size w naszym kraju nie powinna być rynkiem niszowym. Pokazuje to też, jak duża jest przepaść pomiędzy kanonami piękna kreowanymi na wybiegu a rzeczywistością. Nowa produkcja Polsatu przełamuje bariery, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny kobiet i przekonuje, że okrągłe kształty są atutem.

W pierwszym odcinku "#Supermodelki Plus Size" przed jurorami Ewą Minge, Emilem Bilińskim, Ewą Zakrzewską i Rafałem Maślakiem zaprezentowało się kilkanaście dziewcząt, niektóre - w strojach kąpielowych. Jury oceniało predyspozycje kandydatek do zostania supermodelką w rozmiarze plus. Liczyły się jędrność ciała, wzrost i odpowiednie proporcje, ale też wdzięk, pewność siebie i ciekawa osobowość.

Reklama

Zobaczyliśmy m.in. Agnieszkę - świetnie zorganizowaną mamę czwórki dzieci, zdesperowaną, by udowodnić, że jest dla niej miejsce w programie. Justyna, kelnerka z Trójmiasta, przyznała, że jest pewna siebie, zbija majątek na napiwkach i że ma parcie na szkło. Kasia przed jury stanęła całkowicie bez kompleksów. - Lubię swoje kształty - stwierdziła z dumą. - Pracowałam na nie 24 lata. - Julicie, Kasi i Zuzie z powodu tuszy w szkole dokuczali rówieśnicy, przez co czuły się samotne i bezradne. Natalia, kibicka Legii Warszawa, z docinkami kolegów radziła sobie inaczej. - Jak ktoś mnie przezywał ze względu na moją wagę, to dostał z liścia i już nigdy więcej czegoś takiego nie było - opowiadała w programie.

Część kandydatek musiała się zmierzyć z dość ostrą krytyką jury. U jednej z dziewcząt Ewie Zakrzewskiej mocno przeszkadzał permanentny makijaż, inna, zdaniem Ewy Minge, przy wadze przekraczającej 155 kilo nie miała szans na udział w programie. - Poszukuję modelki, która będzie zdrowa. Nie chodzi o to, żebyśmy promowali niezdrową otyłość - mówiła.

Nie brakowało też ognistych momentów wśród samych jurorów. Kiedy stanęła przed nimi Emilia, pragnąca połączyć swoją pasję aktorską z modelingiem, tylko Emil Biliński chciał dać jej szansę. Wbrew trójce pozostałych jurorów zaprosił dziewczynę do kolejnego etapu, co spotkało się z ostrymi komentarzami ze strony Ewy Zakrzewskiej i Rafała. - Jesteście na tak, jesteście na nie? Nie, ja podejmuję decyzję - oburzyła się Ewa.

Piętnaście z biorących udział w pierwszym dniu castingu dziewczyn, które najbardziej spodobały się jury, dostało szansę sprawdzenia się w zadaniu. Kandydatki podzielono na trzy pięcioosobowe grupy, z których każda pozowała z profesjonalnym modelem. Zdjęcia robił Emil Biliński, a ujęcie było tylko jedno. Siedem uczestniczek, które zapozowały najlepiej, dostało miejsce w domu modelek.

Kolejny odcinek programu "#Supermodelka Plus Size" już w następną środę, 13 września, o godz. 20.35 w Polsacie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Supermodelka Plus Size
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy