Reklama

"Hell's Kitchen - Piekielna Kuchnia": Pomocnicy diabła

Niedawno walczyli przeciwko sobie o zwycięstwo i tytuł najlepszego kucharza w pierwszej edycji programu "Top Chef". Choć nie udało się im go zdobyć, ich kulinarny talent został doceniony. Teraz zjednoczyli siły. Są asystentami szefa piekielnej kuchni - Wojciecha Modesta Amaro.

W show "Hell's Kitchen - Piekielna Kuchnia" Piotr Ślusarz i Dariusz Kuźniak pełnią funkcję sous szefów - pomocników Wojciecha Modesta Amaro. Ich zadaniem jest pilnowanie, szkolenie i kontrolowanie uczestników.

Jak to się stało, że niedawni bohaterowie kulinarnego turnieju pojawili się jako "nadzorcy" gotowych przejść przez piekło adeptów sztuki kucharskiej? - Wahałem się, ponieważ moja rola to gotowanie, a nie praca w telewizji - przyznaje Piotr Ślusarz. - Jednak stwierdziłem, że to może być dla mnie nowe wyzwanie i doświadczenie zawodowe.

Reklama

Dariusz Kuźniak także postanowił iść na żywioł. - To dla mnie kolejna przygoda - mówi. - Podoba mi się ta praca, a gdy dowiedziałem się, że będzie tam również Piotr, pomyślałem, że fajnie będzie znowu razem pracować.

Wybór asystentów należał do gospodarza polskiej edycji "Hell's Kitchen...", czyli Wojciecha Modesta Amaro. - Miałem wpływ na ich pojawienie się w programie - potwierdził polski Gordon Ramsay. - Uznałem, że w tak wymagającym formacie nie powinni pojawiać się sami nowicjusze. Piotr i Darek przeszli już przez szklany ekran, są rozpoznawalni i budzili u widzów pozytywne emocje. Poza tym ze swoimi tatuażami, w moim towarzystwie prezentują się wystarczająco piekielnie. Idealnie nadają się na moich asystentów.

Zadania sous szefów zarówno w programie, jak i w profesjonalnej kuchni są zawsze te same. - Jesteśmy od tego, aby utrzymywać wysoki standard, zarządzać zespołem pod nieobecność szefa oraz mieć oko na każdego - mówi Piotr Ślusarz, który w piekielnej kuchni nadzoruje pracę drużyny czerwonych. - Na kuchni jest ciężko i tak będzie cały czas. Dla uczestników "Hell's Kitchen" to zderzenie dwóch światów - domowej sielanki z daniami rangi Michelin.

Asystenci Amaro uprzykrzają życie uczestnikom show, wymagają i karzą mniej lotnych zawodników. Odpowiadają przed samym szefem Amaro za poczynania dwóch rywalizujących ze sobą drużyn. Jednak, kiedy trzeba, dzielą się z zawodnikami swoim doświadczeniem oraz służą praktycznymi radami.

- Dajemy im jedynie to, co może ich spotkać w gastronomii. Praca w kuchni to nie tylko cuda na talerzach, ale także bardzo ciężka praca, która wymaga pracy umysłu i mięśni - wyjaśnia Dariusz, który asystuje "niebieskim". - Sprawdzamy ich odporność na stres, umiejętność podejmowania szybkich decyzji i pracy w zespole. Zwycięzca będzie pracował u szefa Amaro, więc nie pozwolimy nikomu, kto nie będzie spełniał tych warunków, przejść przez "Piekielną Kuchnię" i wygrać.

Polska "Hell's Kitchen", tak jak angielska wersja programu, to wybuchowa mieszanka nerwów, presji talentów kulinarnych oraz ogromnych oczekiwań. Kto im sprosta, zgarnie w nagrodę 100 tys. złotych oraz pracę w Atelier Amaro. - To prawdziwy emocjonalny rollercoaster i dla uczestników show, i dla mnie - przyznaje gospodarz show.

Wojciech Modest Amaro wzbudza wśród fanów formatu wiele kontrowersji. Jedni uważają, że zgrywa się na twardziela. Inni twierdzą, że w programie pokazał swoją prawdziwą naturę. - To o Gordonie Ramsayu będą od teraz mówili: brytyjski Wojciech Modest Amaro - żartuje krytyk kulinarny Maciej Nowak, który był jednym z gości specjalnych programu.

JBJ

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Modest Amaro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy