Merida Waleczna

Merida Waleczna
Tytuł oryginału
Brave
Reżyser
Brenda Chapman , Mark Andrews
Gatunek
animacja, familijny
Produkcja
USA (2012)
Premiery
Kino 17 sierpnia 2012
Dystrybucja
Kino - Forum Film
Wersje
2D
3,6
Oceń
Głosy
23

O filmie

Merida jest doskonałą łuczniczką a zarazem porywczą córką króla Fergusa i królowej Elinor. Niezależna i zdecydowana iść własną drogą, Merida postępuje wbrew prastarym zwyczajom, którym hołdują władcy krainy. Jej czyny przypadkowo sprowadzają na królestwo chaos i zniszczenie, a kiedy dziewczyna szuka pomocy u tajemniczej staruszki, ta spełnia jej niefortunne życzenie. Niebezpieczeństwo zmusza Meridę do odkrycia prawdziwej odwagi, by cofnąć straszliwą klątwę, zanim będzie za późno. Niektórzy mówią, że nasze przeznaczenie jest tak ściśle związane z miejscem, w którym żyjemy, jak bardzo jesteśmy jego częścią. Inni mówią, że losy ludzkie są splątane jak tkanina, tak że przeznaczenie jednego człowieka jest splecione z przeznaczeniem wielu innych. Przeznaczenia poszukujemy albo... staramy się je zmienić. ~ Merida "Merida Waleczna" - nowa animacja studia Disney/Pixar została wyreżyserowana przez Marka Andrewsa ("Iniemamocni", "Ratatuj") i Brendę Chapman ("Król Lew", "Książę Egiptu"). To wspaniała filmowa przygoda pełna niezapomnianych bohaterów i typowo pixarowskiego poczucia humoru, uwielbianego przez widzów w każdym wieku. Merida to uparta córka królewskiej pary, a przy tym znakomita łuczniczka. Niezależna i zdecydowana iść własną drogą, postępuje wbrew prastarym zwyczajom. Jej czyny przypadkowo sprowadzają na królestwo niebezpieczeństwo. Czy Merida odkryje znaczenie prawdziwej odwagi i zdoła cofnąć straszliwą klątwę, zanim będzie za późno? Przygoda, odwaga i humor, czyli prawdziwie epickie przedsięwzięcie Reżyser filmu Mark Andrews mówił, że "Merida Waleczna" to opowieść o zmaganiach nastolatki, która pragnie zrozumieć, kim jest i która sama chce decydować o swojej przyszłości: - To film o tym, że Merida nie chce się pogodzić z tym, jak wielka różnica dzieli sposób, w jaki widzi ją świat, od sposobu, w jaki ona widzi samą siebie. W tym musi odnaleźć prawdziwą odwagę. - Głównym tematem filmu jest męstwo - dodawał. - Merida jest bardzo odważną dziewczyną, wspina się na skały, strzela z łuku, walczy z niedźwiedziami, ale to prawdziwe męstwo, męstwo serca, jest najtrudniejsze do osiągnięcia. Trzynasty pełnometrażowy film wytwórni Disney-Pixar to wspaniała, porywająca serca przygoda, niezapomniane postaci i charakterystyczne dla Pixara poczucie humoru, którego na całym świecie oczekują widzowie w każdym wieku. Mark Andrews i Brenda Chapman dołączyli do elitarnego grona reżyserów Pixara. Wcześniejsze filmy tej wytwórni reżyserowało zaledwie pięciu twórców. - Znaleźliśmy się we wspaniałym towarzystwie, otoczeni przez fantastycznych mentorów - wspominał Andrews. - Kiedy tylko potrzebowaliśmy pomocy, zawsze byli gotowi dzielić się z nami swoim bogatym doświadczeniem. Dzięki nim stałem się lepszym filmowcem. Do nakręcenia "Meridy Walecznej" Brendę Chapman, która współpracowała przy powstawaniu scenariuszy do takich filmów, jak "Piękna i Bestia" i "Król lew", zainspirowały jej własne doświadczenia z córką oraz miłość do Szkocji. Andrews z kolei od dziecka pasjonował się Szkocją i jej historią oraz filmami akcji. Do tej pory sprawował kontrolę m.in. nad scenariuszami nagrodzonych Oscarami "Iniemamocnych" i "Ratatuj". Muzykę do filmu stworzył nominowany do Oscara kompozytor Patrick Doyle ("Rozważna i romantyczna", "Hamlet"). Wierny swoim korzeniom Doyle wplótł rytmy tradycyjnych szkockich tańców i użył autentycznych instrumentów, na jakich grywają szkoccy muzycy. Dodatkowo, szkocka folkowa artystka Julie Fowlis zaśpiewała dwa utwory: "Touch the Sky" i "Into the Open Air", a 16-letnia wokalna sensacja Birdy nagrała kończący film utwór "Learn Me Right", wraz z nominowaną do nagrody Grammy grupą folkowo-rockową Mumford & Sons. Pierwsza w wielu aspektach "Merida Waleczna" to do tej pory najbardziej śmiały, wyrafinowany i złożony film Pixara. To pierwszy film tego studia, w którym główną bohaterką jest kobieta, pierwszy film kostiumowy, w którym odniesienia historyczne przeplatają się ze światem fantasy, a także pierwsza opowieść osadzona w realiach rzeczywistego świata ludzi. - Jestem bardzo dumny z tego filmu, ze względu na jego piękno, historię, dramaturgię, humor i akcję - mówił John Lasseter, dyrektor kreatywny Studia Walta Disneya oraz Pixar Animation i producent wykonawczy "Meridy Walecznej". - To wspaniale wyważony film, który wciąga do swego zachwycającego świata i jego zabawnych mieszkańców. Jest inny niż wszystko, co do tej pory widzieliście. Takie rzeczy lubimy robić w naszym studiu. Kochamy podróże do nowych światów i pokazywanie historii, jakich świat nie widział. Zdaniem Lassetera, "Merida Waleczna" jest filmem przełomowym pod każdym względem: - Podnosi poprzeczkę w każdej dziedzinie sztuki - animacji postaci ludzkich, włosów i ubrań, animacji zwierząt, szczególnie koni i niedźwiedzi, wiarygodności naturalnych plenerów i realiów historycznych. To niesamowita mieszanka akcji i humoru z dodatkiem magii, tajemnicy i prawdziwej przygody - przeżycie, które wciśnie was w fotel. I nie będziecie się mogli doczekać tego, co nastąpi za chwilę! - "Meridę Waleczną" charakteryzuje niespotykany dotąd, nawet w produkcjach Pixara, stopień zaawansowania wizualnego - mówiła producentka Katherine Sarafian. - Dawna Szkocja, z końmi, niedźwiedziami i ludźmi, jest tak naturalna, jak tylko się da. W tym filmie nie było nic prostego. Śrubowaliśmy technologię, wymagaliśmy od artystów nowatorskich rozwiązań, dopieszczaliśmy wygląd filmu. Dzikie, niesforne, rude włosy Meridy oraz bardzo skomplikowane stroje wszystkich bohaterów - od eleganckich sukni po tuniki, płaszcze i zbroje, a do tego wielowarstwowe kilty - to wszystko sprawiło, że był to nasz najtrudniejszy film, jak do tej pory. Opowieść, którą zrodziła rzeczywistość Dla reżyserów Marka Andrewsa i Brendy Chapman "Merida Waleczna" to bardzo osobisty film. Bazowali na własnych rodzinnych doświadczeniach, łącząc je ze swoim szkockim pochodzeniem i miłością do tego kraju. Mając bogaty dorobek scenariopisarski, byli w stanie utkać opowieść, która jest oryginalna, porywająca i pełna zapierających dech w piersiach przygód. - To film o zmienianiu swojego przeznaczenia. Merida, czując, jak bardzo ogranicza ją uporządkowane, zgodne z etykietą życie w zamku, desperacko próbuje odmienić swój los - tłumaczył Andrews. Pełna werwy, uparta, miedzianowłosa buntowniczka Merida sama chce decydować o swojej przyszłości. Ale zdaniem Andrewsa, to część dorastania: - Nastolatki, zanim zostaną dorosłymi, przechodzą bardzo chaotyczną transformację i to widać w naszym filmie. Dla Meridy najważniejsze są jej łuk i koń oraz wolność, która towarzyszy każdej chwili, jaką może im poświęcić. Uwielbia spędzać czas poza zamkiem, przemierzając Szkocję na swoim rumaku Angusie. Merida jest nieodrodną córką swego ojca, króla Fergusa, po którym odziedziczyła miłość do otwartych przestrzeni. - Fergus jest potężnym szkockim wojownikiem, typem gościa, który nosi płaszcz z niedźwiedzia - charakteryzował tę postać Andrews. - Jest głośny i gwałtowny, odważny i mądry. Stracił nogę w walce z niedźwiedziem-demonem Mor'du i opowie tę historię każdemu, niezależnie, czy ten ją już słyszał czy nie. Fergus uwielbia raczyć swoją córkę i jej braci-trojaczków opowieściami o swoich przygodach. Merida jest jak skóra zdjęta z tatusia - wspina się na skały, walczy na miecze, strzela z łuku i daje Angusowi wycisk, kiedy tylko może. Ale galopowanie z łukiem na ramieniu przez rozległe wyżyny Szkocji nie jest przeznaczeniem Meridy. Przynajmniej nie w oczach jej matki, królowej Elinor, która ma własne plany względem córki. Trzeba dorosnąć, czy Merida tego chce, czy nie. - Królowa Elinor jest typem władczyni pracującej - mówiła producentka Katherine Sarafian. - Wychowuje dzieci. Pilnuje porządku. Sprawuje obowiązki królewskie z elegancją i godnością. I ma plany względem swojej córki. Niestety dla Meridy, plany te obejmują obowiązki królewskie i małżeństwo mające utrzymać wiszący na włosku rozejm między krnąbrnymi klanami. Elinor przez lata przygotowywała Meridę do tego wydarzenia i nie może zrozumieć buntu córki. Tymczasem Merida nie może znieść myśli, że ktoś chce kontrolować jej życie, a już szczególnie, że tym kimś jest jej matka. - Sytuacja wydaje się być patowa - dodawała Sarafian i podsumowywała: - Historia Meridy jest uniwersalna. Myślę, że wiele osób - dorosłych, nastolatków czy dzieci - utożsami się z myślą, że choć każdy pragnie sam wybrać swoją przyszłość, to jednocześnie ma pewne zobowiązania wobec rodziny. Dlatego zawsze balansujemy na granicy. Kiedy ją przekraczamy, a kiedy nie? Reżyserka Brenda Chapman odwoływała się do własnych doświadczeń: - Musiałam sobie radzić z bardzo upartą córką. Była pełna pasji i miała bardzo silną osobowość, choć była zaledwie czterolatką. Zastanawiałam się, jak to będzie wyglądało, kiedy będzie miała "naście" lat. Zaczęłam sobie wyobrażać baśń o zapracowanej mamie i krnąbrnej córce, której wewnętrznej siły nie chcesz zniszczyć, ale czasem chciałabyś ją troszeczkę utemperować. W końcu okazało się, że to wcale nie jest bajka. "Merida Waleczna" to zrobiony z rozmachem przygodowy film akcji. Chapman od początku wiedziała, gdzie chce umieścić akcję tej opowieści. - Kocham Szkocję. To ojczyzna moich przodków, choć jestem jednym z amerykańskich "mieszańców", a moja rodzina zamieszkała tu jeszcze przed rewolucją i nie jestem w stanie odszukać moich szkockich korzeni. Szkocja jest po prostu tak niezwykłym miejscem. Jest piękna. Ludzie są tam naprawdę serdeczni i mają niesamowitą energię. Andrews podzielał uczucia swej koleżanki względem Szkocji. Reżyser i historyk-amator, zajmujący się wszystkim, co dotyczy Szkocji, spędził tam miesiąc miodowy. W 2006 roku wrócił do Szkocji z Chapman, jako jej nieoficjalny konsultant do spraw szkockich, by pomóc w przygotowaniu dokumentacji do "Meridy Walecznej". Z miejsca polubili lokalnych przewodników. - Byli przejęci miejscową tradycją. Potrafili nazwać każde drzewo, skałę i wzgórze. Każde z tych miejsc miało swoją historię. Dziedzictwem Szkotów jest niezwykła umiejętność opowiadania historii. Kiedy Andrews został wybrany, by stworzyć "Meridę Waleczną" na podstawie wizji Chapman, od razu poczuł więź z rodziną z filmu. - Mam córkę i trzech synów. Zupełnie jak Fergus i Elinor. Jako doświadczony ojciec interpretował bunt Meridy jako element jej dojrzewania: - Coś, może jakiś związek chemiczny, pcha nastolatków do stawiania się. Chcą sami odkrywać świat. Podobnie jak Chapman, Andrews opierał się na relacjach we własnej rodzinie. Uważał, że pełna nieporozumień więź między Elinor i Meridą to rzecz często spotykana. - Ten film kręci się wokół relacji rodzic - dziecko. Nie ma znaczenia, czy dotyczy matki i córki, czy ojca i syna. Współscenarzysta Steve Purcell dodawał: - Wierzymy, że w takiej historii potrzebny jest humor, który zrównoważy emocje. Humor powinien wynikać z postaci i emanować z ich zachowań, a nie pojawiać się jako dodatek w postaci gagów. Na przykład lordowie i ich synowie to bardzo zróżnicowane typy, a ich wyraziste charaktery okazały się być znakomitym źródłem humoru. Brian Larsen, odpowiedzialny za spójność fabuły, wyjaśniał: - Przemiana Meridy to opowieść o dorastaniu. Bardzo podoba mi się, że ona uwielbia życie takim, jakim jest i nie za bardzo chce dorastać. To bardzo różni się od tradycyjnych historii, w których kobieta czeka na mężczyznę, który odmieni jej życie. W miarę, jak ta opowieść się rozwija, Elinor targają emocje, jakich Merida nigdy wcześniej u niej nie widziała, a które inicjują jej własną przemianę. Dziecko może odkryć w sobie dorosłego, obserwując, jak jego rodzice przechodzą przez trudne emocje. Dzięki obrzędowi przejścia Meridy, matka i córka zyskują nawzajem w swoich oczach uznanie. Folklor i tradycja Konstruując fabułę "Meridy Walecznej" twórcy filmu wykorzystali elementy szkockiej historii i tradycji, by stworzyć własne legendy. Postać demonicznego niedźwiedzia Mor'du, zgromadzenie zjednoczonych klanów, rola mistycznego błędnego ognika i tajemnicza wiedźma, ze zdolnością przemieniania istot - wszystko to jest zakorzenione w szkockiej mitologii. - Kiedy pojechaliśmy do Szkocji na dokumentację, spotkaliśmy zachwycających bajarzy i historyków, którzy wywarli na nas duży wpływ - mówił Larsen. - Szkocja to kultura opowieści. Gdziekolwiek się wybraliśmy, mieszkańcy natychmiast zaczynali opowiadać historie ze swojego życia i z życia ludzi, których znali. Historia Mor'du została zainspirowana przez opowieści, które tam usłyszeliśmy. Filmowcy włączyli do historii Meridy folklor i magię, którymi nasiąknęli podczas pobytu w Szkocji. Według scenografa Steve'a Pilchera, aluzja do magii podbija mistyczną nutę filmu. - Wywoływaliśmy wrażenie magii bez rzeczywistego jej używania. Dodając porosty na kamieniach lub kilka kropel rosy na źdźbłach trawy, które wyłapywały światło i przemieniały je w drobne błyski. Tworzyliśmy atmosferę fantasy, używając naturalnych elementów, co znakomicie pasowało do tej opowieści. Andrews dodawał: - W szkockim folklorze błędne ogniki występują bardzo często. Uważa się, że prowadzą ludzi do skarbu lub na zatracenie, zmieniają twój los, ale są też rzeczywistym zjawiskiem spotykanym na bagnach. Gaz bagienny, sączący się z ziemi, w kontakcie z innymi substancjami naturalnymi tworzy błękitne płomienie. Ludzie podążali za tymi płomieniami, myśląc, że to małe wróżki i topili się lub byli zasysani przez bagno. My zrobiliśmy z błędnych ogników małe duszki. Pilcher zaprojektował wygląd ogników. - Bardzo nam się spodobał pomysł użycia szafirowego błękitu, który kontrastuje z otaczającą go przyrodą, bo nie ma niczego podobnego w całym filmie. Ten odcień niebieskiego to najcieplejsza część płomienia, a wygląda, jakby był zimny. Ta sprzeczność jest intrygująca, a na tym właśnie polega magia. Pragniemy tego dotknąć, podążać za tym, ale jednocześnie troszkę się boimy. Andrews uzupełniał: - Są podobne do ducha Marleya. Bo nie jest on złym duchem, choć jest przerażający i stara się ostrzec Ebenezera, by zmienił swoje zachowanie. U nas taką rolę pełnią ogniki. Mają dwoistą naturę, bo nie są ani dobre, ani złe. Pakują Meridę w coraz większe kłopoty, ale jak się okazuje, na końcu doprowadzą ją tam, gdzie powinna dotrzeć.

Recenzja - Merida Waleczna

Artur Zaborski
Artur Zaborski 16 sierpnia 2012
"Merida waleczna" trafia na polskie ekrany tuż po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Jeśli transmitowane w telewizji wyczyny łuczników i szermierzy was nie usatysfakcjonowały, to czym prędzej wybierzcie się do kina - Merida pokaże wam, co to znaczy władać mieczem i łukiem. Czytaj więcej

Zwiastuny

Zdjęcia

Wiadomości