Reklama

Zaprojektować dzień śmierci

"Samotny mężczyzna" ("A Single Man"), reż. Tom Ford, USA 2009, dystrybutor Gutek Film, premiera kinowa 14 maja 2010 roku.

"Samotny mężczyzna", debiut znanego projektanta mody Toma Forda ma wszystkie wady i zalety przysłowiowego pierwszego filmu, w którym wkraczający do zawodu twórca chce pokazać wszystko to, co wie o reżyserowaniu. Zapomina jednak o rzeczy najistotniejszej: reżyseria jest jak dyrygowanie orkiestrą, nawet jeśli poszczególne instrumenty brzmią doskonale, sztuką jest sprawić, by równie dobrze zabrzmiały razem.

George (Colin Firth), Anglik, profesor literatury na uniwersytecie w Los Angeles musi zmierzyć się z tragiczną śmiercią swojego wieloletniego partnera Jima (Matthew Goode). Obserwujemy jeden dzień, w trakcie którego George stara się przygotować do samobójstwa. Widzimy go w nieskazitelnie czystym domu, przygotowującego się do pracy, na uczelni, w sklepie czy w banku. Jednak krótkie momenty, obrazy, przypadkowe czy też planowane spotkania pozwolą mu zmierzyć się z osobistą tragedią i z samą decyzją samobójstwa.

Reklama

Jest rok 1962. 30 listopada, niemal miesiąc po kryzysie kubańskim, gdy Stanami Zjednoczonymi zawładnął strach przed kolejną wojną. Jednak polityczne i społeczne tło, poczucie zagrożenia, powszechna atmosfera lęku i zamknięcia podbijana przez media, choć obecne, wyparte zostaje przez celebrację samego wyglądu: architektury, mody, stylu życia końca określonej epoki, cudownych lat pięćdziesiątych. W pewnej mierze polityczne wydarzenia, negowane przez George'a stanowią nieuświadomioną przez niego do końca jedną z przyczyn jego stanu psychicznego. Śmierć ukochanego staje się kulminacją wszystkich lęków, w tym najbardziej paraliżującego - obawy przed samotnością.

Opowiadana z subiektywnego punktu widzenia historia przypomina francuski, nowofalowy film "Cleo od piątej do siódmej" Agnes Vardy z 1967 roku. Zamiast dwóch godzin z życia młodej dziewczyny oczekującej na wyniki badań, obserwujemy niemal dwadzieścia cztery godziny z życia dojrzałego profesora. Istota jest jednak podobna - świadomość możliwej śmierci wyostrza zmysły i zwraca uwagę ku codziennym detalom, które nie dostrzegamy, a które budują obraz naszego życia. Kamera w "Samotnym mężczyźnie" podąża zatem za wzrokiem George'a i wyłapuje kolor oczu, kształt ust, rąk, sylwetki napotkanych osób. Celebruje nagie, męskie ciała. Skupia się na detalach ubioru czy architektury. W takich chwilach w utrzymanym w szarej, bladej tonacji filmie pojawia się kolor, odzwierciedlając stan psychiczny George'a. Historia podporządkowana jest jego spojrzeniu, jego wizjom i wspomnieniom.

Film jest adaptacją książki o tym samym tytule angielskiego pisarza, Christophera Isherwooda. Jego wieloletni partner Don Bachardy był konsultantem na planie "Samotnego mężczyzny". Tom Ford, który w swoim czasie zasłynął odważną decyzją odejścia z domu modu Gucci i założenia własnej firmy, przyznawał od samego początku, że poza samą historią, fascynuje go Ameryka tamtego okresu. Nad scenografią do filmu pracował zespół odpowiedzialny również za popularny serial "Mad Men", którego akcja osadzona jest w tym samym czasie. Ford prócz mody, interesuje się również architekturą i te dwie fascynacje wybijają się na pierwszy plan w jego debiucie. Precyzyjne przygotowywanie stroju do trumny, a także pięknie rozplanowany dom George'a jest tutaj tego najlepszym przykładem.

Problem "Samotnego mężczyzny" leży w braku harmonii i zgrania poszczególnych elementów. Ford potrafi wykorzystać filmową stylistykę oraz filmowy język, by przedstawić stan psychiczny swojego bohatera. Rola Colina Firtha warta jest wszystkich nagród i nominacji, które do tej pory zdobył. Również Julianne Moore ma krótki, ale mocny występ. Jednak brak w tym "kinematograficznej iskry", która nadałaby całości filmowego życia. Wskutek czego debiut Forda ogląda się dość obojętnie, a sama historia zaczyna sprawiać wrażenie... wyblakłej. Tom Ford pokazał, że umie myśleć obrazami, teraz czas nauczyć się, jak te poszczególne obrazu i elementy złożyć w jedną, dobrze zgrana orkiestrę.

6/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tom | debiut | film | samotny | Tom Ford
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy