Reklama

Wyrób komediopodobny

"Dorwać byłą", reż. Andy Tennant, USA 2010, dystrybutor UIP, premiera kinowa 23 kwietnia 2010 roku.

Gerard Butler próbuje przekonać widzów, że potrafi nie tylko prężyć muskuły jako dzielny Spartanin, ale również z powodzeniem występować w komediach romantycznych. Jennifer Aniston już niemal dekadę zrywa z etykietką Rachel z "Przyjaciół". "Dorwać byłą" przekonuje, że oboje obrali fatalną drogę rozwoju swojej kariery.

Scenariusz ich wspólnego filmu jest skrajnie kuriozalny. Milo to były gliniarz, który w czasach kryzysu trudni się rzadkim fachem łowcy nagród. Niestety wiedzie mu się coraz gorzej, na co niemały wpływ ma słabość do hazardu. Jego eksżona Nicole to kobieta sukcesu - wygląda jak panienka z żurnala, ma świetną pracę dziennikarki w poczytnej gazecie i bogaty dorobek zawodowy. Pojawia się jednak drobna rysa na jej nieskazitelnej reputacji - powoduje wypadek i nie stawia się na rozprawę sądową, kuszona wizją gorącego tematu na pierwszą stronę. Nicole niespodziewanie staje się poszukiwaną, zaś jej schwytaniem i przyprowadzeniem przed wymiar sprawiedliwości ma zająć się Milo, który upatruje w tym zadaniu szansę na zarobienie kilku tysięcy dolarów i zemstę na swojej irytującej "byłej".

Reklama

To jednak nie wszystko... Scenarzyści uznali, że taka fabuła byłaby zbyt mało spektakularna, ubrali więc filmową opowieść w kostium sensacyjnej intrygi - dodam, że przewidywalnej i niewyszukanej. Zresztą wątek tajemniczego zabójstwa wydaje się dla twórców filmu tylko atrakcyjnym pretekstem do ponownego złączenia bohaterów w miłosnym uścisku. Któż by sobie przy tym zawracał głowę takimi "detalami", jak suspens, budowa dramaturgii i logika ekranowych wydarzeń?

Trudno nazwać "Dorwać byłą" komedią romantyczną, gdyż nie ma tu ani humoru, ani romantycznych uniesień. Mamy do czynienia z kolejnym hollywoodzkim "wyrobem komediopodobnym", na który przyciągnąć widzów do kin mają znane nazwiska aktorów. Jednak gwiazdy także rozczarowują. Butler miejscami decyduje się na autoparodię wizerunku macho, jaki stworzyły filmy akcji z jego udziałem, ale obiera niemal identyczną drogę jak w niedawnej "Brzydkiej prawdzie" i ponownie nie przekonuje jako pewny siebie, impertynencki lekkoduch o skrywanej duszy romantyka. Aniston także nie potrafi wnieść do filmu nic świeżego - ponownie oglądamy mniej lub bardziej udaną kopię serialowej Rachel.

"Dorwać byłą" to błaha historyjka bez choćby jednej pełnokrwistej postaci. Bohaterowie filmu są nijacy, pozbawieni charakteru, puści. Nie potrafią zyskać sympatii widzów, rozśmieszyć, wzruszyć, oczarować wdziękiem. Autor "Hitcha" zapewne chciał zbliżyć się do poziomu "Ptaszka na uwięzi" Johna Badhama, ale z tym scenariuszem i tymi aktorami było to zadanie niemożliwe. Trudno polecić "Dorwać byłą" nawet na lekki, niezobowiązujący wypad do kina.

2/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dorwać byłą | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy