"Wszyscy święci New Jersey": Rodzina Moltisanti [RECENZJA]

Kadr z filmu "Wszyscy święci New Jersey" /materiały prasowe

Po zakończeniu "Rodziny Soprano" twórca przełomowego serialu David Chase zarzekał się, że nigdy nie zrealizuje jego kontynuacji. Wszelkie spekulacje zakończyła śmierć Jamesa Gandolfiniego w 2013 roku. Jednak w ostatnich latach Chase coraz częściej mówił o prequelu produkcji HBO. "Wszyscy święci New Jersey" są długo wyczekiwanym powrotem członków mafijnej rodziny DiMeo - tyle że z czasów, gdy Tony był nastolatkiem. Niestety, film jest skierowany przede wszystkim do fanów serialu - a i oni nie będą do końca usatysfakcjonowani.

Fabuła skupia się przede wszystkim na Dickie Moltisantim (Alessandro Nivola), który stara się pogodzić życie przestępcze z prywatnym. W jednym i drugim nie zanosi się na spokojne czasy. Jego ojciec (Ray Liotta) wraca z Włoch z nową i sporo młodszą od siebie żoną, która zaraz wpada w oko jego synowi. Dawny współpracownik, Harold (Leslie Odom Jr.), postanawia założyć własną grupę i przejąć teren kontrolowany przez Moltisantiego. Jakby tego było mało, Dickie musi opiekować się nastoletnim Tonym (Michael Gandolfini). Chłopak ma ciągoty, by iść w ślady swoich krewnych, działających w rodzinie DiMeo.

Reklama

Grany przez Nivolę przestępca wydaje się odbiciem serialowego Soprano - obaj, mimo mafijnych obowiązków, marzą o byciu dobrymi ludźmi i chcą uchronić najbliższych od gangsterki. Na drodze staje im jednak nieznająca litości konkurencja, ich własna porywczość lub zwykły pech, niweczący cały wysiłek włożony w pracę nad sobą. Rzecz w tym, że Tony miał na swoje kłopoty z obiema rodzinami 86 godzinnych odcinków, a Dickie tylko jeden film - i jest to bardzo mocno odczuwalne.

"Wszyscy święci New Jersey" są przeładowani wątkami, z których żaden nie ma możliwości odpowiednio wybrzmieć. Pomysł na każdy wydaje się intrygujący, ale brakuje odpowiedniego rozwinięcia. Zamiast tego twórcy skaczą między nimi, tworząc sklejkę, kojarzącą się ze streszczeniem najważniejszych wydarzeń sezonu serialu. Dużo motywów jest wprowadzanych nagle, bez odpowiedniego umotywowania. Gdy nagle okazuje się, że dwójka postaci ma ze sobą romans, trudno nie pytać rozpaczliwie: "kiedy, jak, gdzie?".

Ciekawie wypada większość odniesień do "Rodziny Soprano". Mając w pamięci rozdrapywanie przez Tony'ego relacji z matką i ojcem, dobrze jest spojrzeć na nie z innej perspektywy. Szczególnie że jego wspomnienia często okazują się nieco przekłamane. Aktorzy wcielający się w znane z serialu postaci to w większości strzały w dziesiątkę. Vera Farmiga nadaje Livii Soprano głębi, a twórcy czynią ją zadziwiająco podobną do... Carmelii, przyszłej żony Tony'ego. Z kolei Corey Stoll jako młody wujek Junior jest tak nieporadny w kontaktach międzyludzkich, jak tylko moglibyśmy sobie wymarzyć.

Michael Gandolfini bardzo dobrze sprawdza się w odziedziczonej po swoim ojcu roli Tony'ego. Niestety, spora część znanych bohaterów - np. Paulie i Big Pussy - pojawia się w tle i nie ma za dużo do roboty. Niechlubnym wyjątkiem w obsadzie jest John Magaro jako Silvio, który, powielając manierę Stevena Van Zandta, często przekracza granicę parodii. Niespecjalnie sprawdzają się także nowe postaci - ale wynika to raczej ze scenariusza, który nie daje im za dużo czasu ekranowego.

Chase miał ciekawy pomysł na historię Moltisantiego, ale wydaje się, że bardziej spełniłaby się ona jako kilkuodcinkowa produkcja telewizyjna. Tymczasem "Wszyscy święci New Jersey" wydają się filmem dla nikogo. Niezaznajomionym z "Rodziną Soprano" umkną wszystkie nawiązania, rozbudowujące świat serialu. Popsują sobie oni także przyjemność z odkrywania hitu HBO, ponieważ już na początku sprzedaje się nam jedną z największych wolt fabularnych ostatniego sezonu. Z kolei fani przygód Tony'ego dostaną powrót lubianych bohaterów, pozostawiający jednak spory niedosyt, a dodatkowo pospiesznie opowiedziany. Chociaż film nie okazał się hitem, już zapowiedziano jego sequel. Świat młodego Anthony'ego Soprano został już ustanowiony - może następnym razem będzie lepiej.

5/10

"Wszyscy święci New Jersey" (The Many Saints of Newark), reż. Alan Taylor, dystrybucja: Warner Bros., premiera kinowa: 29 października 2021

Czytaj więcej:

Michael Gandolfini: Jest jak ojciec!

James Gandolfini dostał fortunę za to, że nie wystąpił w kultowym serialu!

"Rodzina Soprano": Michael Gandolfini o swoim ojcu

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wszyscy święci New Jersey
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy