"Wrobiony": Miała to być polska wersja "Kodu da Vinci"? Nie wyszło

Piotr Adamczyk w filmie "Wrobiony", fot. Robert Pałka /Dystrybutor Kino świat /materiały prasowe

Zdjęcia do "Wrobionego" powstawały od 2016 roku, co tłumaczy ostateczny kształt tego filmu. Trudno mi sobie wyobrazić, by robiący coraz ciekawszą karierę w Hollywood Piotr Adamczyk przyjął dziś ofertę zagrania w tak niespójnym, absurdalnym i chaotycznym thrillerze.

"Wrobiony": Był potencjał na ciekawe kino

Caravaggio, przemytnicy, tajemniczy ksiądz, kręte włoskie uliczki i, jak reklamuje dystrybutor filmu: "to, w co uwierzymy, zmienia znaczenie w zależności od punktu widzenia, który przyjmiemy". Ten przepis na rasowy thriller brzmi tutaj dobrze tylko na kartce. Szkoda, bo debiut reżyserski Piotra Śmigasiewicza miał potencjał na ciekawe kino, które poległo jednak już w warstwie scenariusza.

Piotr Adamczyk wciela się w naukowca z Uniwersytetu Wrocławskiego, który zbiera materiał do doktoratu o ostatnich latach życia Caravaggia. Uczelnia sponsoruje Dominikowi wyjazd do toskańskiego Porto Ercole, co dla tak żarliwie oddanego badaniom młodego polskiego naukowca jest niczym wygrana na loterii. Już pierwszego dnia okazuje się, że rzeczywistość nie będzie różowa.

Reklama

Hotel, który uczelnia miała zarezerwować dla Dominika, nie ma jego rezerwacji. Co robi polski naukowiec? Nie, nie sprawdza w serwisach internetowych, jakie są inne hotele dostępne w popularnym miasteczku. Nie dzwoni też na uczelnię, by rozwiązać problem. Dominik rusza do informacji turystycznej, która okazuje się być zamknięta. Nie szuka więc innego hotelu albo taniego B&B, których w takim miejscu jak Porto Ercole jest zatrzęsienie. Polski naukowiec postanawia przenocować na ławce w pobliskim kościele. Cóż, jak to Polak, który na dodatek wcielał się w Jana Pawła II, prawda?

Historia jest po prostu mało zajmująca

Kpię, bo już otwarcie filmu Śmigasiewicza jest nasączone brakiem logiki i absurdami, które rzucają cień na wiarygodność całości. Dominik trafia na dodatek akurat do kościoła, gdzie proboszczem jest ojciec Paolo (Luca Calvani), znający ojca Tornatore, który zmarł w tajemniczych okolicznościach, szukając dzieł... Caravaggia! Ach te przypadki chodzące po ludziach - chciałoby się krzyknąć.

W ten sposób polski doktorant wraz z ojcem Paolo wchodzą w sam środek intrygi, gdzie pojawi się włoska mafia, tajemnicza malarka Sylvia (Alessandra Mastronardi), niezdarni lokalni policjanci i nawet FBI! Wygląda jakby reżyser, nie mając pomysłu na wiarygodne prowadzenie głównego bohatera, dokładał kolejne świecidełka. Te jednak nie zasłaniają faktu, że jego historia jest po prostu mało zajmująca.

Cały pomysł na napięcie "Wrobionego" polega na podkręcaniu głośnej muzyki Pawła Mykietyna i zbliżeniach na zatroskaną/przestraszoną twarz Adamczyka. Tajemnicza kobieta, wyjęty z komiksu i groteskowy Torsten Voges jako promotor pracy Dominika, pokracznie komiczny pościg ulicami malowniczego Porto Ercole, dowodzący tylko, że Arkadiusz Tomiak potrafi ładnie pokazać włoskie krajobrazy - to wszystko jest przyczynkowe, niespójne i niemiłosiernie się pruje narracyjnie. Do tego reżyser traktuje widza jak półgłówka, co chwile podpisując miejsce akcji, tak jakbyśmy nie rozróżniali Daniela Olbrychskiego we Wrocławiu od Don Paolo, prowadzącego śledztwo we włoskim miasteczku.

Śmigasiewicz bardzo chce nakręcić swoją wersję "Kodu da Vinci". Zamiast tego wychodzi mu "Vinci" Machulskiego w wersji śmiertelnie poważnej i napuszonej.

Skoro film pojawia się w kinach 6 lat od daty rozpoczęcia produkcji to znaczy, że przeszedł wiele zmian z dokrętkami na czele. Nie wiem więc, czy scenariusz miał tyle dziur logicznych (w krytycznym momencie zagrożenia życia Dominik szuka pomocy, dzwoniąc z komórki na... telefon stacjonarny i zostawia wiadomość na sekretarce) i niechlujstwa, czy jest to efekt "klejenia" filmu na przełomie lat. Jest to bez znaczenia, skoro widz wyjdzie z poczuciem, że zamiast toskańskiego spaghetti dostał świderki z keczupem w przydrożnym polskim barze. Kogo obchodzi przyczyna nieumiejętności kucharskich autora dania?

3,5/10

"Wrobiony", reż. Piotr Śmigasiewicz, Polska 2022, dystrybucja: Kino Świat, premiera kinowa: 19 sierpnia 2022 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wrobiony | Piotr Adamczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy