"Wielka wyprawa Oskara" [recenzja]: Warto walczyć o swoje marzenia

Kadr z filmu "Wielka wyprawa Oskara" /materiały prasowe

Skandynawowie przodują w literaturze dziecięcej i - jak nikt - bardzo poważnie potrafią traktować swojego młodego odbiorcę. Nie inaczej jest w kinie, choć tutaj jednak film często ustępuje jakością literaturze. Norweska "Wielka wyprawa Oskara" to dobre, choć z pewnością nie z najwyższej półki kino dla młodszego widza.

10-letni Oscar mieszka ze swoją ukochaną mamą, która zmaga się z problemem alkoholowym, czego chłopiec do końca sobie nie uświadamia. W szkole jest prześladowany przez rówieśników. Gdy nadchodzą wakacje, Oskar zaczyna opowiadać, że wyjeżdża z mamą na amerykańską prerię. W rzeczywistości mama chłopca decyduje się na pobyt w ośrodku pomagającym osobom z uzależnieniami. Synowi mówi, że jedzie do Ameryki na rozmowę o pracę. Oskar zostaje wysłany na północ Norwegii do gburowatego dziadka.

Chłopiec czuje się odrzucony i samotny, do czasu aż zaprzyjaźnia się z Levim, lekko opóźnionym w rozwoju mężczyzną w średnim wieku, który wszędzie chodzi z kucykiem w okularach (ma on bowiem problemy ze wzrokiem). Razem postanawiają przepłynąć ocean, by odwiedzić mamę Oskara.

Reklama

"Wielka wyprawa Oskara" może się z pozoru wydawać naiwnym familijnym kinem, które irytować będzie dorosłych, a które mogą polubić ich dzieci.

Gdy jednak bliżej przyjrzeć się fabule, jest to opowieść dość przytłaczająca - odrzucone, samotne dziecko, spotykające na swojej drodze samych złych dorosłych (no może poza Levim pełniącym rolę dorosłego dziecka), którzy kłamią, są niemili, czasem okrutni i egoistyczni. Gdy się głębiej zastanowić, to Oskar zmaga się z poważnymi problemami jak na kino familijne - problem alkoholowy matki, mobbing w szkole, przemoc wobec zwierząt, ciężka fizyczna praca, do której zmusza go dziadek, odrzucenie.

Film Torfinna Iversena ma jednak w sobie dozę humoru i ciepła, jak przystało na film dla dzieci. Tonuje trudne tematy, choć z pewnością nie zawsze udanie. Nie do końca udało się mu też poprowadzić aktorów, by czuli się w swoich rolach naturalnie. Nieoczekiwanie Iversen przechodzi od surowego realizmu do trochę bajkowej tonacji, co przyznam szczerze, dodaje trochę fałszywej tonacji całej historii.

Opowieść o Oskarze to historia o tym, że warto walczyć o swoje marzenia i o tym, jak trzeba nauczyć się przebaczać. To z pewnością dobry punkt wyjścia, by porozmawiać z dzieckiem o różnych problemach, które "Wielka wyprawa Oskara" pokazuje.

5/10

"Wielka wyprawa Oskara" (Oskars Amerika), reż. Torfinn Iversen, Norwegia 2017, dystrybutor: Vivarto, premiera kinowa: 20 kwietnia 2018 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy