Reklama

"Wieczni chłopcy": Szaleństwa wieku średniego [recenzja]

Poznają się na jakimś drętwym weselu. On śpiewa "do przysłowiowego kotleta", a ona niemiłosiernie nudzi się w towarzystwie zupełnie obcych ludzi. Zamieniają ze sobą kilka zdań. Wypijają kilka kaw. Idą ze sobą do łóżka i w końcu są razem.

Ich szczęśliwe pożycie trwa w filmie dosłownie chwilkę. Kończy się czołówka, a wraz z nią nieodpowiedzialne, nieskomplikowane bycie razem. Kiedy Thomas (Max Boubil) niespodziewanie klęka przed Lolą (Melanie Bernier) i prosi ją o rękę, ich świat zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Palce maczają w tym rodzice przyszłej panny młodej, którzy bynajmniej nie są zachwyceni decyzją o zamążpójściu.

Oprócz małżeńsko-związkowych perypetii "Wieczni chłopcy" w reżyserii Anthony'ego Marciano mają być karykaturą aspiracji panów w średnim wieku, którzy za wszelką cenę chcą odtworzyć swoją piękną młodość. Zrozpaczeni i zdesperowani spędzają całe dnie na kanapie, oglądając telewizję i marząc o cudownej przeszłości. Jeśli już biorą się w garść, odgrywają "podstarzałych playboyów", którzy są w stanie załatwić praktycznie wszystko z pomocą banknotów o nominale sto i dwieście euro.

Reklama

Dokładnie w taki sposób zachowuje się Gilbert (Alain Chabat), który wpada wręcz w ataki furii, obserwując swoją żonę zaangażowaną w działalność dobroczynną, uzależnioną od zdrowego trybu życia, przyzwyczajoną do organicznego jedzenia. Kiedy wreszcie postanawia uciec z domu i zacząć wszystko od nowa, potrzebuje nowego kompana do swoich dzikich zabaw. Wybiera Thomasa, przyszłego zięcia, którego zamierza uratować od małżeństwa z własną córką. Oczywiście w imię męskiej solidarności.

"Wieczni chłopcy" to lekka, momentami ironiczna komedia o dojrzewaniu do bycia odpowiedzialnym mężczyzną, obywatelem z francuskiej klasy średniej. Każdy ma prawo do zabawy, ale kiedy przychodzi co do czego, wszyscy wracają do swojego ciepłego gniazdka. Marzenia o samodoskonaleniu i magicznej karierze - owszem, ale tak naprawdę liczy się prawdziwa miłość i odrobinę szaleństwa. Film Marciano to wizja podobna m.in. do kreacji Cedrica Klapischa we wszystkich częściach "Smaku życia". Odwieczne rytuały męskiego dojrzewania są po prostu niezmienne. Momentami bywają śmieszne, czasem rozczulające, ale tak naprawdę kojarzą się z dobrze rozpoznawalną kreskówką, w której wszystko jest odrobinę na niby.

W tym bajkowym świecie pojawia się nawet sam Iggy Pop, nieprzemijający symbol buntu współczesnych panów w średnim wieku. W skrócie - miłość zawsze wygrywa, nastoletnie gwiazdki muzyki disco i pop to kosmitki z innej planety, a politykę nuklearną Iranu można ośmieszyć za pomocą "nowatorskiego tłumacza". Dla "wiecznych chłopców" nie ma przecież rzeczy niemożliwych.

6/10

---------------------------------------------------------------------------------------

"Wieczni chłopcy" (Les Gamins), reż. Anthony Marciano, Francja 2013, dystrybutor: Vivarto, premiera kinowa: 11 października 2013

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy