Reklama

"Violette" [recenzja]: Najlepsza przyjaciółka

Najczęstszym dźwiękiem w "Violette", który będą słyszeli widzowie filmu, jest odgłos kobiecych obcasów stukających o twarde podłoże. Bohaterki filmu Provosta bez względu na wiek i pochodzenie są w nieustannym biegu. Wykonują mnóstwo czynności, dbają o siebie swoje rodziny, próbują się za wszelką cenę rozwijać, aby osiągnąć sukces i jednocześnie być niezależnymi.

Dla Violette najważniejsza jest bliskość. Ktoś musi się wreszcie troszczyć tylko o nią. Komuś wreszcie musi na niej zależeć. W tych marzeniach o "kimś bliskim" liczy się zaufanie - płeć w tym przypadku nie ma żadnego znaczenia.

Violette to imię francuskiej pisarki Violette Leduc (Emmanuelle Devos), głównej bohaterki filmu, którą poznajemy tuż przed końcem II wojny światowej. Kobieta żyje z pisarzem, Maurice'em Sachsem. Para udaje, że jest małżeństwem, co ułatwia im funkcjonowanie w wojennej rzeczywistości. O jedzenie dba Violette. Maurice załatwia pieniądze i próbuje pisać. W końcu zostawia kobietę na pastwę losu. Po wojnie Leduc przenosi się do Paryża. Utrzymuje się dzięki temu, że funkcjonuje czarny rynek. Handluje jedzeniem, które zdobywa w ciemnych uliczkach od "nielegalnych" sprzedawców. Przez przypadek trafia na książkę Simone de Beauvoir. To spotkanie to miłość od pierwszego wejrzenia. M.in. dzięki Simone, albo dla niej Violette zaczyna tworzyć literaturę. Jej relacje z kolejnymi, "bliskimi" osobami, doświadczenia dzieciństwa, odrzucenie przez społeczeństwo ze względu na pochodzenie, nieudane małżeństwo i kobieca seksualność staną się najważniejszymi tematami jej pisarstwa.

Reklama

Provost, podobnie jak w "Serafinie" (2008), na główną bohaterkę swojego najnowszego filmu wybiera zapomnianą artystkę. Violette Leduc należała do środowiska najwybitniejszych powojennych pisarzy i literatów francuskich. Jej książki wydawało słynne wydawnictwo Galimard, jednak dopiero po publikacji "Bękarta" zyskała sławę i stała się poczytna. Pisarka pozostawała w cieniu de Beauvoir. W filmie Provosta relacja Violette z autorką "Drugiej płci" to toksyczny związek, w którym nie ma mowy o spełnieniu. Violette przystaje na wszystkie prośby "przyjaciółki", pisze, odsłania tajemnice, przekracza granice cenzury, ale robi to przede wszystkim ze względu na Simone. Bardzo późno orientuje się, jaką rolę miała odegrać w relacji z de Beauvoir. Próbuje dopasować się do środowiska artystycznego, ale nie potrafi udawać. Nikt z jej "bliskich" nie potrafi dostrzec tego, że Violette potrzebuje uznania i spełnienia.

W filmie "Violette" najważniejszy jest proces przywoływania "nieopowiedzianej" historii - wskrzeszania biografii kobiety, która przez lata była w cieniu jej współczesnych. Provost "odtwarzając" biografię Leduc porusza nie tylko temat trudnych początków literatury kobiet-autorek, ale przede wszystkim obnaża mechanizmy rządzące światem francuskich literatów tamtego okresu, do których kobieta musiała się po prostu dostosować.

Najbardziej interesujący w "Violette" jest jednak wątek relacji z Simone, która okazuje się największą miłością pisarki - nigdy niezrealizowaną relacją-widmem. Kobiety funkcjonują obok siebie, ich związek czasem przypomina przyjaźń, innym razem ma więcej wspólnego z uzależnieniem i litością nad kimś słabszym. Co ciekawe, ta zasada działa w obie strony. Zarówno Simone, jak i Violette marzą o tym, żeby być w pewnym sensie tą drugą. Każda z nich przekracza tabu, ale żadnej nie udaje się porzucić konwenansów tamtej epoki.

7,5/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Violette", reż. Martin Provost, Francja, Belgia 2014, dystrybucja: Aurora Films, premiera kinowa: 15 sierpnia 2014

--------------------------------------------------------------------------------------

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama