Reklama

"Uciekinier": W królestwie romantyzmu

"Uciekinier" z tytułową rolą Matthew McConaugheya to poruszająca opowieść o niecodziennej przyjaźni dwóch 14-latków i poszukiwanego przez łowców nagród romantycznego przestępcy, a także historia miłosna z dziką przyrodą w tle.

Bezludna wyspa, oko węża, ćwieki odganiające złe duchy, magiczna koszula i tajemniczy przybysz z obcej cywilizacji - te romantyczne symbole odżywają w filmie Jeffa Nicholsa, nadając klimat snutej przezeń opowieści.

"Uciekinier" to film, który bez wątpienia miałby szansę powstać w epoce romantyzmu, jeśli tylko bracia Lumiere przyszliby na świat wiek wcześniej. Wszak znajdziemy tu przecież szaloną, ale niemożliwą miłość; dziką, ale i dającą wyżywienie przyrodę; zakochanego, ale egotystycznego bohatera, a także moc innych wyznaczników epoki, które pchano nam do głowy w liceum.

Reklama

Na szczęście film Nicholsa nie ma nic wspólnego ze szkolnymi wypracowaniami. Chociaż scenariusz twórca napisał już w college'u, powstało dzieło dojrzałe, rozliczające się ze specyfiką i mitem Południa Stanów Zjednoczonych, gdzie dorastał reżyser. To tamtemu miejscu i jego mieszkańcom składa w nim hołd.

Podobno ludność zamieszkująca tamtejsze rejony nie lubi, kiedy kręci się o nich filmy. Podstawową obawą jest brak szacunku dla bohaterów. Takich wątpliwości nie miała urodzona w Baton Rouge w stanie Luizjana Reese Witherspoon. Po lekturze scenariusza od razu pozbyła się wątpliwości, czy film wprowadza pozytywny wizerunek jej lokalnej ojczyzny. Ale nie tylko aktorka ma "południowe" pochodzenie. Także pozostałą część obsady dobrano tym kluczem, dlatego w filmie możemy oglądać świetnego Matthew McConaugheya, pochodzącego z Teksasu, oraz Tye'a Sheridana i Jacoba Loflanda, którzy dzieciństwo spędzili biegając po wybrzeżach rzek w Elkhart i Briggsville. Nic dziwnego, że w filmie wszyscy czują się jak ryba w wodzie.

O filmie Nicholsa można więc powiedzieć, że jest dziełem przemyślanym pod każdym kątem. Nic dziwnego, skoro jego realizacja trwała dekadę, a podstawową inspiracją filmową był dla reżysera klasyk Terrence'a Mallicka "Badlands", z którego nawet po latach pamięta się pejzaże Dakoty Południowej.

"Uciekinier" ma szanse być zapamiętany z tego samego powodu. Reżyser nie boi się bowiem opóźniać akcję i skupiać oko kamery na krajobrazach Missisipi. Kontaminacja akcja-natura jest zresztą wyjątkowo udana, bo przyroda odgrywa tu osobnego bohatera, który ma bezpośredni wpływ na wydarzenia. To ześle łódkę na drzewo, to dostarczy schronienia tytułowemu uciekinierowi, a nawet okaże się największą miłością jednego z lokalsów, stawiającego rzekę ponad własną żonę.

To znamienny przykład, bo świat przedstawiony w "Uciekinierze" to kraina mężczyzn. Tylko oni potrafią tu kochać prawdziwą, wieczną miłością, głuchą na zdrady i przeciwności, oni też jako jedyni nie boją się sięgać po ostateczność, co zaowocuje finałową strzelaniną rodem z najlepszego thrillera. Nawet przygoda i inicjacja zarezerwowane są dla mężczyzn - dwóch młodych chłopców. Kobiety z kolei tworzą ich opozycje: niczym femme fatale wykorzystują zakochanych w nich panów, bawiąc się przy tym ich uczuciami. Nie umieją odwzajemnić ich miłości, ani docenić mieszkania na rzece, z którą utożsamiają zapóźnienie i biedę.

Ta mizoginistyczna perspektywa okazuje się jednak tylko pozorem. Zgodnie z logiką kina inicjacyjnego kiedy bohaterowie wypełnią narzucone przez los zadania, odkryją, co naprawdę dają im do zrozumienia kobiety. Nie będzie spoilerem uchylenie rąbka tajemnicy - chodzi o naiwność, którą film jest podszyty od pierwszych scen. To na jej fundamentach Nichols stawia pomost pomiędzy młodocianym i dorosłym bohaterem. Obaj naznaczeni są podstawowymi wartościami Południa, a więc honorem i innymi "staromodnymi" cnotami, łącznie z wymierzaniem sprawiedliwości na własną rękę. Gorycz tego filmu objawia się także w tym, że we współczesności dla takich romantyków nie ma już miejsca.

8/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Uciekinier" (Mud), reż. Jeff Nichols, USA 2012, dystrybutor: Forum Film, premiera kinowa: 31 maja 2013

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy