Reklama

Step Up w wersji full contact

"Fighting", reż. Dito Montiel, USA 2009, UIP, premiera kinowa 16 października 2009 roku.

Gdy Channing Tatum zgodził się kilka lat temu zagrać w filmie "Step Up - Taniec zmysłów", z pewnością nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo ta decyzja zaważy na jego aktorskiej karierze. Mimo bowiem faktu, że od tamtej pory wystąpił w kilku produkcjach (m.in. "Stop-Loss", "G.I. Joe: Czas Kobry", a nawet "Wrogowie publiczni") ciągle nie wyzbył się piętna Tylera Gage'a, czyli roli, która uczyniła go sławnym.

I chociaż stara się dobierać bohaterów jak najbardziej różnych od postaci, którą grał w fabularnym "You can dance", wcielając się w żołnierzy, komandosów czy gangsterów, jak na ironię wciąż powtarza ten sam, dobrze mu znany schemat charakteru.

Reklama

Tak też niestety jest w jego najnowszym filmie "Fighting".

Mamy więc młodego chłopaka Seana MacArthura, który od niedawna mieszka w Nowym Jorku, gdzie ledwo wiąże koniec z końcem. Dorabia co prawda handlując czym popadnie, ale jedyny nocleg na jaki go stać, to ławka w parku. Pewnego dnia, gdy banda rzezimieszków stara się go okraść, aby bronić sprzedawanego dobytku, musi użyć pięści. Jest w tym tak skuteczny, że jego umiejętności dostrzega Harvey Boarden (Terrence Howard), miejscowy krętacz, który stara się zaistnieć jako promotor nielegalnych walk.

Dostrzegając szansę na spore zyski, proponuje Seanowi, że może zorganizować dla niego pojedynek. Potencjalny zarobek jest tak kuszący, że chłopak bez wahania się zgadza. Walkę udaje mu się wygrać, choć trzeba zaznaczyć, że z wielkim trudem, dzięki czemu wzbudza sporą uwagę w środowisku bukmacherskim. Przy okazji poznaje dziewczynę swoich marzeń: po przejściach, z niezapłaconymi rachunkami i kilkuletnią córką na koncie.

Dalej także standardowo.

Coraz trudniejsi rywale do pokonania i większe pieniądze do zarobienia, dzięki którym Sean i reszta towarzystwa mają szansę na nowe życie.

"Fighting" wyreżyserował Dito Montiel, który kilka lat temu zaistniał w szerszej świadomości dobrze przyjętym i licznie nagradzanym (m.in. wygrana na festiwalu w Sundance) filmem "Wszyscy twoi święci". W porównaniu z debiutem zauważalny jest jednak spory regres w jego umiejętnościach.

Fabuła "Fighting" jest tak przewidywalna i wtórna, że niewiarygodne, iż ktoś mógł zdecydować się po raz kolejny nakręcić taki obraz. Film powtarza tyle różnych motywów, wątków i schematów, że po jego obejrzeniu odnosi się wrażenie, iż twórcy postawili sobie za punkt honoru wyzbycie się wszelkiej oryginalności.

I wreszcie najgorsze. W samym środku wszystkich fabularnych zdarzeń znajduje się grany przez Tatuma Sean. Początkowo nie potrafi on sklecić logicznego zdania i sprawia wrażenie jakby zbyt wiele razy oberwał po głowie. W pewnym momencie - niczym deus ex machina - staje się nie dość, że wytrawnym kanciarzem, to jeszcze całkiem bystrym obserwatorem rzeczywistości.

Tym razem co prawda nie tańczy, lecz boksuje, ale - moim zdaniem - ciągle gra na tej samej nucie, którą udało mu się "wypracować" w swoim pierwszym ważnym filmie. W dodatku muzyka, która zewsząd go otacza powoduje, że miałem wrażenie, iż zaraz zamiast rozkwasić kolejnemu dryblasowi nos, weźmie go w taneczne obroty.

Jedynym plusem "Fighting" są tytułowe walki. Nikt tu nie fika koziołków, nie robi szpagatów czy salt, ani tym bardziej nie powala rywala jednym ciosem. Twórcy zrezygnowali w dużej mierze z efektów komputerowych i postawili na realizm. Jest krew, pot oraz nieczyste zagrania, łącznie z waleniem głową rywala o zlew, dzięki czemu obraz zyskuje nieco na autentyczności.

To jednak tylko niewielkie pocieszenie dla osób, które będą miały przyjemność (?) obejrzeć "Fighting". Czerpiąc po trosze z pierwszych dzieł Scorsese (głównie w sposobie prezentowania Nowego Jorku), wzorując się na klasycznych produkcjach o bokserach ("Między linami ringu", "Rocky") i poświęcając głębie emocjonalną bohaterów na rzecz happy endu, Montiel zrobił film bardzo przeciętny, niespójny, słaby aktorsko (nawet Howard pozbawiony charyzmy) i niezbyt logiczny. Strata czasu.

3/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Channing Tatum | Terrence Howard | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy