Reklama

Souveniry z ulicy

"Wyjście przez sklep z pamiątkami", reż. Banksy, USA, Wielka Brytania 2010, dystrybutor: Gutek Film, premiera kinowa: 12 listopada 2010

Oscara Wilde'a nazywano w swoim czasie Lordem Paradoksem, ze względu na umiejętność konstruowania błyskotliwych bon motów, które poprzez swoją nierzadko sprzeczną lub tautologiczną konstrukcję idealnie puentowały wszelkie dyskusje. Banksy też zasługuje na miano Paradoksa. Zioma Paradoksa.

W muralach i grafitti anonima z Bristolu kryje się bowiem ten niepokojący oksymoroniczny rys. Sztukę Banksy'ego opisuje się zazwyczaj wymieniając cały szereg -izmów, z przedrostkiem anty-. Tak więc Banksy manifestuje antykapitalizm, antykonsumpcjonizm, antykolonializm, pacyfizm (czyli antymiltarzym) i tak dalej, i tak dalej. Tymczasem wewnętrzna dynamika tych prac opiera się na tkwiących w nich sprzecznościach - jednoczesnym cytowaniu popkultury i jej krytyce, krytykowaniu kapitalizmu i zapraszaniu do sklepów. Odczytanie krytyczne prowadzi do afirmatywnego i tak w kółko. Czy istnieje jakieś wyjście z tego impasu?

Reklama

Miałby je stanowić koniec popkultury, czy koniec krytyki? Banksy odpowiada, że jedyne wyjście prowadzi przez sklep z pamiątkami. Każdy może kupić sobie mały souvenir z pola walki, którym jest sztuka uliczna. Ustawić murale z muru w Palestynie jako wygaszacz ekranu, a więźniów z Guantanamo na tle kolejki górskiej w Disneylandzie - na tapetę w telefonie.

Seansowi "Wyjścia przez sklep z pamiątkami" towarzyszy to samo uczucie niepewności co oglądaniu prac Banksy'ego zrealizowanych w innym medium. Artysta na samym początku przyznaje, że nie będzie bohaterem filmu, ale mimo wszystko to do niego należy ostatnie zdanie - podsumowanie dokumentu o dziwacznym statusie. Film opowiada bowiem historię "self-made mana" - fanatycznego rejestratora poczynań graficiarzy i street-artowców. Thierry Guetta przez lata śledzi najlepszych - Space Invadera, Sheparda Faireya i Banksy'ego - zna każdy ich ruch, każdy szczegół warsztatu i najlepsze miejscówki. Potrafi wszystko to odtworzyć i przetworzyć na modłę swoich idoli - Elvisowi wstawić karabin zamiast gitary, Charliemu Chaplinowi - markera.

Thierry Guetta jest tym, kim być może stałby się Banksy, gdyby zaczął pojawiać się na rautach i ujawnił swoją tożsamość. Gdyby wreszcie spełnił nadzieję wszystkich fanów i kolekcjonerów, stanął w świetle reflektorów i zaczął produkować płótna. Jednym słowem - zrezygnował ze swojej paradoksalności. Bo jak tu tolerować faceta, którego prace chodzą po pół miliona dolarów, ale nie można ich powiesić w salonie, bo w pakiecie z muralem trzeba zakupić budynek, na którego elewacji tenże powstał.

Thierry Guetta aka Brainwash budzi jednak kontrowersje. Jest zbyt natrętnym przykładem na to, jak kapitał radzi sobie ze swoimi krytykami. Wciąga ich w swoje trzewia i sprzedaje krytykę na własną chwałę. Kolejny tak lubiany przez Banksy'ego paradoks. Historia wydaje się przekonująca, jednak trudno pozbyć się podejrzeń. Czy aby Brainwash nie jest instytucją powołaną do życia przez street-artowców do obrony przed zarzutami o komercjalizację? Czy Banksy nie mówi tym samym grafficiarzom, którzy zamalowują jego prace twierdząc, że to komercyjne wrzuty - fuck off - kamera wygląda tak jak Brainwash, ja jestem czysty?

Niezależnie od tego czy Thierry Guetta istnieje, czy jego dwie dotychczasowe wystawy zostały stworzone przez niego, czy rzeczywiście dysponuje setkami godzin materiałów dokumentujących poczynania street-artowców (na co nic nie wskazuje, bo w filmie pojawia się kilkadziesiąt minut materiału. Banksy tłumaczy, że reszta nie bardzo nadawała się do użytku, bo Thierry jest marnym filmowcem) - trzeba pamiętać o tym, że film podpisany jest przez Banksy'ego, którego stosunek do Brainwasha jest mocno ambiwalentny. Patrzcie, mówi Banksy - istnieje w sztuce bezpieczna przystań, miejsce, w którym znaczenia ukryte w pracach danego artysty stają się oczywiste. Można tam przysiąść, sprzeciwić się presji ciągłego kwestionowania własnych podstaw. Witajcie w sklepie z pamiątkami. Można tu kupić kilka prac Banksy'ego, ale sam Banksy właśnie wrzuca ci graffiti na elewacji.

8/10

Chcesz pójść do kina, a nie wiesz gdzie i o której możesz obejrzeć wybrany przez siebie film? Sprawdź nasz repertuar kin!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sklep | Banksy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy