"Podwójne życie" [recenzja]: Inteligenciki

Kadr z filmu "Podwójne życie" /materiały prasowe

Film o literaturze? Ryzykowny pomysł. Może nie tak karkołomny jak przysłowiowy taniec o architekturze, ale wciąż stanowiący spore wyzwanie dla artysty, który musi znaleźć sposób na przerzucenie pomostu między dwoma światami, zarazem bliskimi i bardzo od siebie odległymi.

"Podwójne życie" jest swojego rodzaju komedią obyczajową, która rozgrywa się w paryskim światku literackim, pośród pracowników branży wydawniczej i pisarzy, a także ich bliskich, w mniejszym lub większym stopniu zaangażowanych w sprawy kultury.
Reżyser, płodny i wszechstronny Olivier Assayas, nie próbuje usilnie sprawić, aby film był bardziej atrakcyjny, niż na to zasługuje. Nie nadaje akcji sensacyjnego rytmu, tak jak na jego miejscu zrobiłby David Fincher. Nie sięga też po wybujałe, cyrkowe chwyty formalne, jakimi z pewnością posłużyłby się Danny Boyle. Stawia na to, co jest podstawowym budulcem literatury - słowo.

Reklama

Dialogi, monologi, potoki zdań. Bohaterowie nieustannie gadają. O książkach i ich promocji. O stanie czytelnictwa i krytyki. O niewyraźnej granicy między autofikcją a autobiografią. Czasami schodzą na inne tematy: politykę lub telewizję.

W trakcie seansu wielokrotnie możemy odnieść wrażenie, że oglądamy delikatnie sfabularyzowaną adaptację jakiegoś eseju, w której zmyślone postacie wygłaszają kolejne passusy, zderzając ze sobą przeróżne idee.

To, co słyszymy, nie jest szczególnie odkrywcze. Każdy, kto w miarę regularnie czytuje publicystykę kulturalną, odnajdzie tutaj dobrze znane opinie, tezy, wątpliwości. "Podwójne życie" jawi się jako nie tyle nowy głos w dyskusji, ile suma cudzych głosów, raport z pola intelektualnej bitwy. I nie jest to bynajmniej zarzut.

Ten kameralny film imponuje myślowym rozmachem, a do tego szczerym zainteresowaniem tak górnolotnymi kwestiami. Jest w "Podwójnym życiu" coś bezkompromisowego i nawet bezczelnego. Ile osób wyjdzie z kina, złorzecząc na tego pieprzonego inteligencika Assayasa?

Zbiór tyrad i refleksji spaja epizodyczna, niedbale nakreślona i okazjonalnie zabawna historyjka, na którą składają się romanse, zawodowe przepychanki i towarzyskie spotkania. Fabuła jest w dużej mierze pretekstowa, ale przy tym niepozbawiona pewnego znaczenia. Wielkie słowa zyskują tu przyziemny kontekst. Assayas nie buduje jednak prostych opozycji, nie przeciwstawia kultury naturze lub wydumanych konceptów twardym ekonomicznym realiom. Zamiast tego pokazuje, jak poszczególne sfery życia - seks, sztuka, biznes - przenikają się na rozmaite, często nieoczywiste sposoby.

7/10

"Podwójne życie" (Doubles vies), reż. Olivier Assayas, Francja 2018, dystrybutor: Gutek Film, premiera kinowa: 17 maja 2019 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy