Reklama

"Pod ochroną" [recenzja]: Kiedy mężczyzna leje kobietę

"Pod ochroną" to sztandarowy przykład na to, jak powinna wyglądać kooperacja reżysera z operatorem. Efekt pracy duetu Diego Lerman i Wojciech Staroń jest imponujący: to film, w którym operator znajduje słowa dla opowieści reżysera.

Kamera Polaka jest niemal przylepiona do bohaterów, młodej matki, od dłuższego czasu będącej ofiarą przemocy domowej i jej siedmioletniego syna Matiasa, z którym ucieka od agresywnego męża.

Sposób kręcenia pozwala wyrazić niewyrażalne - więź łączącą rodzicielkę i jej latorośl jest niemal fizyczna. Staroń przyjmuje perspektywę młodego bohatera, który niezupełnie rozumie, dlaczego jednego dnia ma w ciągu kilku minut spakować swoje zabawki, porzucić dobrze znane kąty i przenieść się w zupełnie obce środowisko. Dziecko nieraz zada sobie pytanie o to, kto tak naprawdę jest tu zły - tatuś, który najprawdopodobniej zrobił coś mamusi, czy też mamusia, która nie pozwala mu porozmawiać z tatusiem.

Reklama

A tatuś nie ustaje w próbach kontaktu. Jego obecność, chociaż mężczyzna na ekranie nie zostaje nigdy pokazany, czuć w każdej minucie filmu, jakby cały czas był obecny gdzieś tuż za kadrem. O tym, że nie ustaje w próbach poszukiwania ukrywającej się przed nim rodziny, przypomina ciągle dzwoniący telefon. W ten sposób skonstruowana opowieść pozwala Lermanowi na nieoczywiste rozwiązania gatunkowe.

Jego film z jednej strony jest kinem drogi, w którym bohaterowie dojrzewają do pewnych wniosków i konkluzji (choć tutaj właściwie już decyzja o porzucenia agresywnego męża wydaje się świadectwem dojrzałości, milowym krokiem wykonanym przez prześladowaną kobietę). Z drugiej - staje się rasowym thrillerem - zgodnie z regułami tego gatunku stawką jest przecież życie bohaterów (nieobecny na ekranie ojciec wydaje się gotowy na wszystko, nie znając jego fizjonomii ani zachowania, możemy się jedynie domyślać, do czego jest zdolny - to widz kreuje w głowie jego osobę i stopień zagrożenia).

Lerman nie ucieka przy tym od portretowania społecznego zaplecza swojej ojczyzny. Kiedy na ekranie pojawiają się sceny pobytu w ośrodku dla ofiar przemocy, film zamienia się niemal w dokument. Dokument, choć - także dzięki kamerze Staronia - mocno zanurzony w argentyńskiej rzeczywistości, niezwykle uniwersalny. Dokładnie odtwarzając procedury pomocy kobietom maltretowanym przez bliskich, trafia na polskie ekrany w niezwykle ważnym momencie.

W naszym Senacie toczy się właśnie debata na temat ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Jej uczestniczy przerzucają się argumentami o niezgodności dokumentu z polską konstytucją czy o ideologicznej przebudowie społeczeństwa, która ma być skutkiem jej wprowadzenia. Projekcja filmu "Pod ochroną" nie tylko dyskusję senatorów mogłaby zbliżyć do brutalnej rzeczywistości.

7/10

---------------------------------------------------------------------------------------


"Pod ochroną" (Refugiado), reż. Diego Lerman, Argentyna, Francja 2014, dystrybutor: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty, premiera kinowa: 6 marca 2015 roku.

--------------------------------------------------------------------------------------

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy