"Pleasure": Królowa XXX [RECENZJA]

Sofia Kappel w filmie "Pleasure" /Plattform-Produktion /materiały prasowe

“Dla przyjemności czy w interesach"? - słyszy dwudziestoletnia Bella (Sofia Kappel) podczas kontroli dokumentów na lotnisku. "Dla przyjemności" - odpowiada. Dziewczyna właśnie przyleciała ze Szwecji do Los Angeles. Ma jeden cel: zostać największą gwiazdą porno na świecie. Oczywiście szybko okaże się, że wspomniana wymiana zdań ma gorzki posmak. Pornografia to nie przyjemność, to biznes, a ceną za sukces jest upodlenie, przekraczanie granic i nieoglądanie się na nikogo.

Na początku "Pleasure", reżyserskiego debiutu Ninji Thyberg, Bella zamieszkuje z kilkoma dziewczętami - również stawiającymi swoje pierwsze kroki w filmach dla dorosłych. Wszystkie starają się przebić, zdobyć jak najwięcej fanów i dzięki temu zaskarbić sobie uwagę znanego agenta. Branża porno staje się tutaj tylko otoczką, mającą zaznaczyć, jak wiele młoda kobieta jest gotowa poświęcić, by zrealizować obrane sobie cele.

"Pleasure": Jak się kręci porno?

Reżyserka nigdy nie odwraca oka kamery od okropieństw, którym zostanie poddana Bella na kolejnych planach filmowych. Chłód zdjęć uzmysławia zmiany w charakterze Belli, tracącej z każdą kolejną ekstremalną sceną cząstkę człowieczeństwa. Thyberg nie krytykuje jednak przedstawicieli branży. Zresztą w jej filmie pojawia się wiele osób w rzeczywistości pracujących przed i za kamerami produkcji dla dorosłych (a mówiąc wprost - wszyscy poza grającą główną rolę Kappel). Zamiast tego prezentuje różne podejścia do pracy na planie porno - twórców, którzy dbają o jak największy komfort aktorów i aktorek, oraz tych zmuszających ich do występów szantażem lub wyżywających się na nich w trakcie zdjęć.

Reklama

Oczywiście tych pierwszych należy wziąć w nawias - gdy podczas swej pierwszej sceny Bella panikuje, męscy członkowie ekipy ciepłym głosem komplementują ją i namawiają do kontynuowania zdjęć. Na pytanie, czy ich ton nie uległby zmianie, gdyby dziewczyny nie udało się przekonać, pozostaje odpowiedzieć oglądającym. Osobami, które naprawdę okazują jej wsparcie, są współlokatorki, inne kobiety pracujące przy porno oraz gwiazdor mający swe najlepsze lata za sobą, przy pierwszej okazji ostrzegający dziewczynę przed dwulicowością jej konkurentek (gdyby tylko miał świadomość, do kogo mówi). Jeśli reżyserka atakuje kogoś wprost, to właśnie widzów filmów XXX, ciągle domagających się coraz to nowych, bardziej obrzydliwych produkcji.

"Pleasure": Obrzydzenie i obojętność

Jednak jeśli od "Pleasure" odjąć spojrzenie na pracę przy filmach pornograficznych, nagie ciała aktorek i aktorów oraz sceny mniej lub bardziej zdehumanizowanego seksu, to zostaje nam prosty, wtórny film o dążeniu za wszelką cenę, a czasem nawet po trupach do celu. Bella, od początku niebudząca za grosz sympatii, równie dobrze mogłaby być pracownicą korporacji lub sportsmenką - działałaby zapewne równie bezwzględnie i przy użyciu wszelkich możliwych środków. W rezultacie finał i wynikające z niego wnioski są raczej oczywiste, a sam film pusty. Podczas seansu "Pleasure" budzi przede wszystkim obrzydzenie. Po nim pozostaje tylko obojętność.

5/10

"Pleasure", reż. Ninja Thyberg, Francja/Holandia/Szwecja 2021, dystrybucja: Mayfly, premiera kinowa: 22 października 2021

Czytaj więcej:

Amanda Seyfried jako tragiczna królowa porno!

Magdalena Popławska jako gwiazda porno [ZDJĘCIA]!

Jak naprawdę wygląda życie gwiazd porno?

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy