Reklama

"Mustang" [recenzja]: Kobiecość (nie)ujarzmiona

Debiut francuskiej reżyserki, Deniz Gamze Ergüven zachwyca świeżością. Historia nie jest może nowa. Liczy się jednak sposób, w jaki Ergüven opowiada. To cudowna mieszanka humoru, politycznej deklaracji, ale przede wszystkim subtelny portret pięciu dorastających dziewcząt z małej, tureckiej miejscowości.

Debiut francuskiej reżyserki, Deniz Gamze Ergüven zachwyca świeżością. Historia nie jest może nowa. Liczy się jednak sposób, w jaki Ergüven opowiada. To cudowna mieszanka humoru, politycznej deklaracji, ale przede wszystkim subtelny portret pięciu dorastających dziewcząt z małej, tureckiej miejscowości.
Kadr z filmu "Mustang" /materiały dystrybutora

"Mustang" nasuwa skojarzenia z "Piknikiem pod Wiszącą Skałą" Petera Weira w stylu fotografowania dziewcząt, wyłapywania detali, w poetyce zdjęć, ale do pewnego stopnia również w warstwie tematycznej - krępowanej kobiecej seksualności i wolności.

Pięć dorastających sióstr w małej tureckiej miejscowości po zakończeniu roku szkolnego postanawia spędzić czas ze swoimi kolegami. Idą na plażę, urządzają wodną zabawę, kradną jabłka z sadu. Ich "występek" nie ujdzie uwadze wścibskiej sąsiadki, która donosi o wszystkim babci dziewczynek. Ta wraz z wujem nastolatek (rodzice sióstr zmarli wiele lat wcześniej) postanawia wprowadzić restrykcyjny rygor, zamyka dziewczyny w domu i postanawia jak najszybciej wydać je za mąż.

Kluczowe w filmie Ergüven jest skupienie się na doświadczeniu kobiecości. "Mustang" z jednej strony opowiada o ujarzmieniu rodzącej się dopiero kobiecej seksualności, z drugiej ową seksualność celebruje. Powracają ujęcia rozpuszczonych długich włosów, półnagich ciał, oczu, ust, nóg...

Reklama

Ergüven udaje się pokazać pewien paradoks, który dotyczy nie tylko konserwatywnych, małych religijnych społeczności, lecz również społeczeństwa Zachodu. Kobieca cielesność i seksualność jest zarówno krytykowana i ograniczana, ale jednocześnie celebrowana, niekiedy wręcz nadużywana.

Nominowany do tegorocznego Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego "Mustang" tchnie świeżością za sprawą zdjęć, ale przede wszystkim młodych aktorek. Na ekranie bije od nich młodzieńcza energia, spontaniczność i naturalność. To żywioł nie do ujarzmienia. Nie potrzeba reżyserii, jedynie kamery, która będzie za nimi podążać.

Jest w "Mustangu" jedna scena, pokazująca talent Ergüven do zabawnych w swej istocie metafor. Dziewczyny wymykają się z domu na mecz piłkarski. Po raz pierwszy na trybunach zasiądą same kobiety, ponieważ z powodu "kibolskich" rozbojów mężczyznom zakazano tam wstępu. Kamera skupia się jedynie na siostrach, które radośnie kibicują swojej drużynie otoczone przez inne rozkrzyczane kobiety. Ani razu nie zostanie pokazany mecz. I tak piłkarski stadion, zwyczajowo kojarzony z męską sferą, staje się miejscem manifestacji kobiecej wolności.

8/10

"Mustang", reż. Deniz Gamze Ergüven, Turcja, Niemcy, Katar, Francja 2015, dystrybutor: Gutek Film, premiera kinowa: 8 kwietnia 2016 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mustang (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy