"Mały topór": Lekcja historii, lekcja kina [recenzja]

Michael Ward i Amarah-Jae St. Aubyn w filmie "Lovers Rock" /HBO

W swym najnowszym dziele - telewizyjnej antologii pięciu filmów zatytułowanej "Mały topór", laureat Oscara za film "Zniewolony. 12 Years of Slave" - Steve McQueen - przekłada na język kinematografii działania ruchu Black Lives Matter. Nowelowa opowieść o emancypacyjnej walce czarnoskórej społeczności w Wielkiej Brytanii sprzed paru dekad to nie tylko solidnie zrealizowane kino, lecz także - przede wszystkim - lekcja historii.

Zrealizowany dla brytyjskiej stacji BBC One a pokazywany w Polsce na platformie HBO pięcionowelowy projekt pierwszego w historii czarnoskórego reżysera, którego film zdobył najważniejszego Oscara, początkowo pomyślany był jako serial. Kiedy jednak Steve McQueen rozpoczął kilkanaście lat temu prace nad produkcją przybliżającą historię karaibskiej społeczności w Londynie na przełomie lat 60. i 70. XX wieku, szybko okazało się, że podjęty temat wymaga wielowątkowego potraktowania. W efekcie, zamiast jednej opowieści zrealizowanej w formacie telewizyjnego serialu, powstało pięć osobnych fabuł, które złożyły się na całkowicie autonomiczne filmy. Łączy je jednak wspólny mianownik.

Reklama

Otwierający kolekcję "Mangrove" opowiada o tytułowym barze prowadzonym w latach 60. w Londynie przez Franka Crichlowa (Shaun Parkes), który stał się centrum spotkań czarnoskórej społeczności walczącej z wszechobecnym w Wielkiej Brytanii rasizmem (jedną ze stałych bywalczyń Mangrove była liderka brytyjskich Czarnych Panter Altheia Jones-LeCointe, wciela się w nią Letitia Wright). McQueen do spółki ze scenarzystą Alastairem Siddonsem ("Tomb Raider") wykonali solidną kwerendę, by historia procesu "Dziewiątki z Mangrove", jak określa się przełomową dla ruchu praw obywatelskich sprawę z 1968 roku, naznaczona była charakterystycznym dla kina dokumentalnego autentyzmem.

W kolejnym z filmów “Red, White and Blue" McQueen skorzystał z pomocy pisarki i dramaturżki Courttii Newland, by przedstawić autentyczną historię Leroya Logana (John Boyega w pierwszej roli po występach w sadze "Gwiezdne wojny") - czarnoskórego londyńskiego policjanta, który podjął samodzielną próbę zreformowania pogardzanej przez mniejszości etniczne instytucji. Bohaterem kolejnego epizodu "Alex Wheatle" jest tytułowy pisarz (w tej roli nieznany aktor Shei Cole), który zanim zyskał sławę jako autor poczytnych powieści dla dzieci i młodzieży, został skazany po głośnych zamieszkach w Brixton w 1981 roku. Zamykający cykl film "Education" opowiada już fikcyjną historię, jej tematem jest jednak występujący w latach 70. wstydliwy proceder przymusowego umieszczania znacznej części czarnoskórej brytyjskiej młodzieży w szkołach specjalnych.

Osobne miejsce w antologii "Mały topór" zajmuje najlepsze w całej serii "Lovers Rock" - oparta na wspomnieniach ciotki reżysera historia nielegalnej domowej imprezy w zachodnim Londynie, która bardziej niż na przedstawieniu jakiejkolwiek fabularnej historii (ta w "Lovers Rock" jest wybitnie pretekstowa) koncentruje się na uchwyceniu klimatu karaibskiej muzyki - w szczególności jej soundsystemowej dynamiki, która podłożyła fundamenty pod współczesną scenę muzyki klubowej. Na potrzeby tego filmu McQueen nie tylko w niezwykle czuły sposób przypomniał klasyczny kawałek romantycznej odmiany reggae "Silly Games" Dennisa Bovella, lecz także złożył hołd zapomnianemu autorowi, pokazując go we wzruszającym tanecznym epizodzie.

Produkcja BBC One to w istocie, w odróżnieniu od serialowych propozycji, pięć osobnych i zróżnicowanych stylistycznie dzieł. Wystarczy porównać oscylujący między społecznym kinem a dramatem sądowym "Mangrove" z niemal pozbawionym fabuły muzycznym "Lovers Rock", by zauważyć, że McQueen każdą z nowel składających się na cykl chciał opowiedzieć przy użyciu innych filmowych środków. O ich autonomicznej jakości najlepiej świadczy decyzja festiwalu filmowego w Cannes, który trzy z nich - "Mangrove", "Lovers Rock" i "Red, White and Blue" - włączył do oficjalnej selekcji tej prestiżowej imprezy. Wystarczy też rzut oka na podsumowania najlepszych kinowych produkcji roku, by w czołówkach zestawień odnaleźć kolejne części antologii McQueena. Co je łączy?

"To [filmy] o moim wychowaniu, o moim życiu, o tym, co mnie ukształtowało" - Steve McQuenn mówił w rozmowie z "Observerem", dodając, że potrzebował ponad 10 lat, by nabrać dystansu i siły do opowiedzenia zawartych w "Małym toporze" historii. Wychowywany w Londynie przez pochodzącego z Grenady ojca i przybyłą do Wielkiej Brytanii z Trynidadu i Tobago matkę, McQueen w istocie opowiada własną historię. To samo mogą powiedzieć gwiazdy kolejnych filmów - Letitia Wright, John Boyega czy wschodząca gwiazda brytyjskiego kina Michael Ward z pewnością uczynili swe kreacje bardziej wiarygodnymi dzięki biograficznemu zaangażowaniu. W tym sensie "Mały topór" jest kinematograficznym stemplem z jakością Black Lives Matter - McQueen walczy w swych filmach nie tylko o prawa czarnoskórej społeczności, ale przede wszystkim opowiada jej historię. Jest to najczęściej opowieść o rasowej nierówności.

"Historia to forma pamięci" - mówi w finale czwartego sezonu serialu "Fargo" Ethelrida Pearl Smutny, grana przez Emyri Crutchfield. "Co to znaczy, że pamiętamy? Zastanówcie się - kto pisze książki? Kto decyduje o tym, co zostanie zapamiętane, a co zapomniane? Oto moje sprawozdanie" - tymi słowami kończy się produkcja telewizji FX. Cyklem "Mały topór" Steve McQueen podpisuje się pod powyższą deklaracją.

8/10

"Mały topór" (Small Axe), reż. Steve McQueen, Wielka Brytania 2020, dostępny w serwisie HBO GO

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy