Reklama

Kto jest zabójcą? A kogo to obchodzi?!

"Krzyk 4", reż Wes Craven, USA 2011, dystrybutor: Forum Film, premiera kinowa: 15 kwietnia 2011

Wszyscy wierni fani legendarnej trylogii "Krzyk" po dziesięcioletniej przerwie nareszcie doczekali się kontynuacji. Wes Craven zdecydował się wyreżyserować czwartą część jednego z najbardziej znanych slasherów (ang. slash - ciąć; podgatunek filmowego horroru) w historii kina tylko ze względu na scenariusz autorstwa Kevina Williamsona, który - jak twierdzi sam autor - dorównuje pierwszej części sagi.

W "Krzyku 4" zdecydowali się wystąpić praktycznie wszyscy aktorzy, których widzowie znają z poprzednich części: Neve Campbell, Courteney Cox i David Arquette. Tym razem tajemniczy i żądny krwi Ghostface atakuje senne Woodsboro w iście nowoczesnej oprawie, przy pomocy internetu, komórek i kamery video...

Reklama

Główna bohaterka Sidney Prescott (Campbell) po dziesięciu latach od ostatniej rzezi nareszcie przepracowała traumę przeszłości, opisując swoją makabryczną historię w książce. Postanawia wrócić do rodzinnego miasteczka przy okazji promocji swoich wspomnień. Jej przyjazd zbiega się w czasie z rocznicą tragicznego mordu. Pozostali szczęściarze, którzy przeżyli atak psychopatycznego mordercy, czyli szeryf Dwight Riley (Arquette) i była dziennikarka Gale Weathers (Cox) są już małżeństwem, które boryka się z pierwszymi symptomami kryzysu. Jak na złość, wraz z pojawieniem się Sidney, dochodzi do pierwszych zabójstw, które noszą znamiona koszmaru sprzed lat. Nagle w całym Woodsboro znów dzwonią telefony, w których słychać głos mordercy.

W czwartej części sagi morderca poluje przede wszystkim na rodzinę i bliskich głównej bohaterki Sidney Prescott. Co ciekawe, na fali rozwoju techniki, tym razem rejestruje większość swoich morderstw i sam niejako kręci swój prywatny slasher. "Krzyk 4" jako początek nowej sagi Cravena przestał być filmem do "bania się". Reżyser co rusz zaskakuje widza ogromną ilością odwołań do zasad rządzących gatunkiem, zmian jakie pojawiają się w sequelach i nowatorstwa w tworzeniu postaci Ghostface'a.

Na pewno zaskakuje sam początek filmu, w którym między innymi pojawiają się gwiazdki amerykańskich seriali "90210", czy sama Anna Paquin, które wdzięcznie odgrywają role blondyneczek - pierwszych krwawych ofiar. I choć są momenty, kiedy świat wykreowany przez Cravena jeszcze minimalnie zaskakuje, niestety generalnie rzecz biorąc czwarta część wydaje się być sztuczną historyjką i kolejnym nieudanym sequelem pełnym zazdrosnych chłopaków, przeintelektualizowanych kinomaniaków i rozkapryszonych licealistek rządnych sławy. Motyw odwracania i przekraczania konwencji tym razem spowodował odwrotny efekt - nikogo nie interesuje już odpowiedź na pytanie: kto jest zabójcą?

Zapaleni maniacy wcześniejszych części będą prawdopodobnie zachwyceni powrotem swoich ukochanych bohaterów ale reszta widowni, która z gęsią skórką wspomina jedynie niezapomnianą pierwszą część "Krzyku", raczej opuści salę kinową znudzona. Choć istnieje ryzyko, że nie dotrwa do końca...

3/10


Chcesz pójść do kina na film "Krzyk 4" lub na inną interesującą cię produkcję, a nie wiesz gdzie i o której możesz ją obejrzeć? Sprawdź repertuar kin w swoim mieście!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy