Reklama

"Inxeba. Zakazana ścieżka" [recenzja]: Bez zmian

Jednym z alternatywnych tytułów, który był używany w przypadku filmu Trengove’a brzmiał "Rana". Bardzo proste i trafne odwołanie do rytuału, dzięki któremu rzekomo chłopiec staje się mężczyzną. Ból pozostaje na całe życie i ma być symbolicznie sprawdzianem męskości. Dojrzały mężczyzna będzie w stanie wytrzymać ból za wszelką cenę.

Jednym z alternatywnych tytułów, który był używany w przypadku filmu Trengove’a brzmiał "Rana". Bardzo proste i trafne odwołanie do rytuału, dzięki któremu rzekomo chłopiec staje się mężczyzną. Ból pozostaje na całe życie i ma być symbolicznie sprawdzianem męskości. Dojrzały mężczyzna będzie w stanie wytrzymać ból za wszelką cenę.
Kadr z filmu "Inxeba. Zakazana ścieżka" /materiały prasowe

"Inxeba. Zakazana ścieżka" to studium wybranego rytuału przejścia - jedna z wielu ceremonii, które co roku odbywają się w RPA. Podział ról jest bardzo prosty - adepci i opiekunowie. Od lat jednym z opiekunów jest Xolani (Nakhane Toure). Sam kiedyś był adeptem. Doskonale wie, jak ciężki może być rytuał. Przyjeżdża z miasta, w którym pracuje jako robotnik. Zarabia średnio i pracuje dla białych, co nie jest dobrze widziane. Dla niego rytuał stanowi jedynie przykrywkę dla ukrycia relacji miłosnej, która łączy go z innym opiekunem.

W tym roku Xolani ma zająć się chłopcem z bogatej rodziny z miasta o imieniu Kwanda (Niza Jay). Nastolatek zgodził się na ceremonię na prośbę ojca, który ma wrażenie że jego dziecko zostało rozpieszczone. Oprócz "delikatnego" wychowania przez matkę Kwanda ma "dziwnych" przyjaciół i "dziwnie" się zachowuje. Ceremonia transformacji w mężczyznę ma go ustawić do pionu.

Reklama

Trzecią figurą w filmie Trengove’a jest Vija - kolejny opiekun, lokalny macho. Jemu nie udało się opuścić wsi. Mieszka wraz z żoną i dziećmi. Nie pracuje, nie zarabia i próbuje przetrwać. Raz w roku zaczyna żyć marzeniami. Raz w roku do jego rodzinnej wsi przyjeżdża mężczyzna z miasta, z którym łączy go wieloletnia relacja intymna. Tym mężczyzną jest Xolani...

W filmie Trengove’a liczy się przede wszystkim próba przekroczenia tradycyjnego postrzegania społeczeństwa RPA, które wizualizujemy jako bardzo heteronormatywne. Szerzej figura czarnoskórego mężczyzny w kulturze jest bardzo mocno obciążona heteroseksualnością. "Inxeba" to przykład narracji, w której obserwujemy bardzo różne modele funkcjonowania nieheteronormatywnych mężczyzn współcześnie. Jak na dłoni widać ogromny wpływ historii i tradycji tego kraju, która momentami jest tak radykalna ze względu na doświadczenie rasizmu i apartheidu.

Historia Xolani’ego i Viji to prosta opowieść miłosna, która tak naprawdę nie ma szans zaistnieć i którą naznacza permanentne cierpienie bycia niewidzialnymi. Uczucia i namiętności między nimi odżywają tylko raz w roku. Młody chłopak Kwanda staje się dla obu kochanków z jednej strony symbolem nadziei na zmianę, z drugiej - zakłóca ład - zna tajemnicę. Dramat, który rozegra się między tymi trzema mężczyznami pozostanie ukryty. Nikt nigdy nie dowie się, co wydarzyło się w górach. Nikt nigdy nie dowie się, kto kogo tak naprawdę kochał.

6/10

"Inxeba. Zakazana ścieżka" (Inxeba), reż. John Trengove, RPA, Niemcy, Holandia, Francja 2017, dystrybucja: Tongariro Releasing, premiera kinowa: 27 października 2017 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy