Reklama

"Hardkor Disko" [recenzja]: Krzyk zza ściany

"Wiesz co mi się w tobie podoba? Że ty mało mówisz. Nie pytasz o nic, tylko robisz od razu" - mówi Ola. Marcina poznaje przez przypadek. Nic o nim nie wie, wielu rzeczy się też nie dowie. Chłopak zrobi jednak swoje. Z czułą brutalnością. Jak Pan Zemsta w filmie Chan-wook Parka. Nigdy nam tylko nie powie, dlaczego.

Krzysztof Skonieczny chce pokazać świat współczesnej młodzieży i zamyka w ramach kadru rzeczywistość, w której wszystko wolno.

Ola (Jaśmina Polak) może się zatracać w fantazjach o umieraniu, Marcin (Marcin Kowalczyk) może zacząć zabijać i nawet nie musi zdradzać swoich powodów. Widzowie "Hardkor Disko" mogą tonąć w morzu domysłów i bawić się w grę skojarzeń, której końca nie widać. Fabularny debiut Skoniecznego, autora teledysków m.in. Kasi Nosowskiej i Doroty Masłowskiej, drażni i rodzi poczucie nienasycenia. Skonieczny wrzuca nas w zimną, stalowo-białą, trochę odrealnioną przestrzeń. Budzimy się w niej jak chorzy wybudzają się ze śpiączki.

Reklama

Wszystko wokół powinno być nam bliskie - sypialnia, widok z okna, bułki z dżemem i kawa na śniadanie - a wydaje się obce, nieprawdziwe. Nie znamy ludzi, ale ci krążą wokół, jakby nas tam nie było. Marcin zachowuje się trochę tak, jakby nie było jego. Pewnym krokiem wkracza do mieszkania Oli i jej rodziców (Agnieszka Wosińska i Janusz Chabior). Skonieczny opowiada jego historię w rytmie montażu. Nie używa słów, niczego nie tłumaczy, tnie jego życie na kawałki i fragmentaryzuje doświadczenie widza. Jakby rozsypywał przed nim puzzle i kazał układać obrazek. Kiedy jednak widać na nim zbyt wiele, kradnie pojedyncze elementy, zmiata je pod dywan. Zostawia widza samego z własnymi domysłami. Ufa w jego możliwości percepcyjne i wierzy w zdolność do aktu kreacji.

Skonieczny eksperymentuje z językiem filmowym podobnie jak Tomasz Wasilewski robił to kręcąc film "W sypialni" (2012). Woli minimalizm od przesady i odpowiedzialność za pisanie biografii postaci przenosi na widza. Jeśli coś w jego filmie zgrzyta, to wynika to z podobnych, co u Wasilewskiego, niedociągnięć debiutanta. "Hardkor Disko" dowodzi, że w polskim kinie pojawił się kolejny oryginalny twórca, który umie głośno mówić własnym głosem. Wciąż jednak uczy się on jeszcze gramatyki języka, jakim chce się posługiwać. Szuka nowych słów, fraz i rozwiązań. Inspiruje się klasyką, ale alergicznie reaguje na banały. Jeśli ociera się o schematy, są to struktury kina arthousowego najwyższej próby. Skonieczny skupia się na tym, co wizualne, formalne, wrażeniowe. Kino traktuje jak malarstwo, film jak dzieło w pełni osobne, operujące głęboką perspektywą i wychodzące poza swoje ramy.

Jego bohaterowie to autonomiczne postaci. W wielu ujęciach kamera idzie za nimi krok w krok, ale reżyser nie rości sobie prawa do zaglądania im w oczy i wyciągania z nich odpowiedzi na najbardziej intymne pytania. Dialogi brzmią sztucznie, bo nie Skonieczny, ale postaci zamieszkujące jego świat ślizgają się po powierzchni doświadczeń. Chcą czuć mocniej i więcej, jakby traciły umiejętność czucia w ogóle. Nie ma w tym filmie smaków ani zapachów, jest szpitalna sterylność; są formalne i językowe bariery, które oddzielają od rzeczywistości. Traumy są w nim schowane głęboko w podświadomości bohaterów i ujawniają się tylko w postaci skojarzeń rodzących się na przecięciu sklejek montażowych. Wracają w formie powidoków, ziarnistych wideo-retrospekcji nakręconych lata temu, kiedy obraz służył utrwalaniu, a nie wymazywaniu wspomnień. Film Skoniecznego na pewno zapisze się w historii polskiej kinematografii. Może nie jako dzieło spełnione, ale jako próba. Bomba już została rzucona, ale lont jeszcze ledwie się tli.

7/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Hardkor Disko", reż. Krzysztof Skonieczny, Polska 2014, dystrybutor: Gutek Film, premiera kinowa: 4 kwietnia 2014 roku.

--------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy