"Dama w vanie" [recenzja]: Genialna Maggie Smith

Maggie Smith w filmie "Dama w vanie" /materiały prasowe

15-letnia relacja pisarza i starszej pani, która pewnego razu parkuje na jego podjeździe, to zaadaptowana sztuka teatralna. Urocze, chwilami zabawne, momentami sentymentalne, odrobinę staroświeckie i na szczęście zdominowane przez genialną Maggie Smith.

"Dama w vanie" to sztuka teatralna Alana Bennetta (Alex Jennings), w której opisał on dość nietypową relację, jaka przez przypadek połączyła go z bezdomną Mary/Margaret Shepherd (Maggie Smith). We wczesnych latach 70. Bennett na fali zawodowego sukcesu kupuje dom w Camden Town w Londynie. Na tej samej ulicy mieszka w swoim vanie bezdomna Mary. Kobieta pewnego dnia parkuje swój samochód na podjeździe pisarza i... mieszka tam przez kolejne kilkanaście lat.

Panna Shepherd to ekscentryczna, bardzo religijna starsza pani z przeszłością - szybko okazuje się, że mówi płynnie po francusku i gra na fortepianie, została też kiedyś wyrzucona z zakonu... dwa razy. A to dopiero początek mrocznej tajemnicy, jaką skrywa i która doprowadziła do jej bezdomności. Potrafi też walczyć o swoje i nigdy nikomu nie dziękuję za wyświadczane jej uprzejmości czy pomoc.

Reklama

Postać to barwna, ale przede wszystkim grana przez Maggie Smith. Jej panna Shepherd jest dziwaczką, szaloną, choć nie pozbawioną sporej dozy zdrowego rozsądku. Bawi, chwilami zapewne i wzrusza, lecz Smith jest zbyt wybitną aktorką, by grać na tanim sentymentalizmie. Jej panna Shepherd jest cudownie zniuansowanym portretem kobiety i jej tragicznego losu.

Reżyser Nicholas Hytner wystawił najpierw "Damę w vanie" w jednym z londyńskich teatrów. Zresztą z tą samą aktorską obsadą w rolach głównych. W końcu przyszedł czas na kino. I słusznie, bo panna Shepherd jest idealnym filmowym bohaterem.

Tak naprawdę bez Smith "Dama w vanie" nie zasługiwałaby na uwagę. Hytner stylistycznie osadza swój film w latach 70. To sprawia jednak, że gdyby nie panna Shepherd w wykonaniu Smith, film zbyt mocno trąciłby myszką. Bardzo często brakuje historii odpowiedniego tempa, przeskoki czasowe czy nagłe zwroty akcji wydają się osadzone nie tam, gdzie trzeba, co dobrze widać w zakończeniu.

"Dama w vanie" to zdecydowanie film jednej aktorki i choćby dla Smith warto wybrać się do kina.

5/10

"Dama w vanie" (The Lady in the Van), reż. Nicholas Hytner, Wielka Brytania 2015, dystrybutor: UIP, premiera kinowa: 19 marca 2016 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy