Reklama

"Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai. Stella Nostra" [recenzja]: Mafia, diament i detektywi

Lasse i Maja, para dziecięcych detektywów, poszukuje zaginionego diamentu, który od lat dzieli dwie włoskie rodziny na Sycylii. Najlepsza jak dotychczas część adaptacji popularnej w Szwecji serii dla dzieci.

Lasse i Maja, para dziecięcych detektywów, poszukuje zaginionego diamentu, który od lat dzieli dwie włoskie rodziny na Sycylii. Najlepsza jak dotychczas część adaptacji popularnej w Szwecji serii dla dzieci.
Kadr z filmu "Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai. Stella Nostra" /materiały prasowe

Lasse i Maja są w Szwecji wszędzie. Seria książek dla dzieci, napisanych przez Martina Widmarka z ilustracjami Heleny Willis, od 2006 roku nie schodzi z listy bestsellerów. Para małych detektywów z miasteczka Valleby na trwałe wpisała się w krajobraz dziecięcej kultury po drugiej stronie Bałtyku.

Oprócz książek jest także seria filmów telewizyjnych, Lasse i Maja wystąpili również w kultowym świątecznym kalendarzu (SVT Julkalender) nadawanym od lat 60. w szwedzkiej telewizji w grudniu. Są też puzzle, gry, aplikacje na telefon, w końcu adaptacje filmowe. "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai. Stella Nostra" to czwarte podejście do popularnych bohaterów książkowych i trzecie reżysera Waltera Söderlunda.

Reklama

Filmy z Lasse i Mają były pierwszymi pełnometrażowymi produkcjami w Szwecji, w których scenografię całkowicie wygenerowano komputerowo. To sprawia, że miasteczko Valleby wygląda uroczo, acz... sztucznie. Wszystko ma jednak swoje plusy i minusy. Dzięki cyfrowemu światu udało się stworzyć ciekawy estetycznie miks. Kolorystyka i część kostiumów inspirowana jest latami 50., przerysowane scenografie, detale, w końcu współczesna technika, jak komputery i komórki stanowią w gruncie rzeczy zabawną postmodernistyczną grę. Inna kwestia, czy nie dałoby się tego samego celu osiągnąć tradycyjnymi metodami.

Owa estetyczna otoczka jest raczej odległa do wersji książkowej. Z pewnością jednak jest również próbą stworzenia nowej, autorskiej rzeczywistości dla kultowych bohaterów. Technika stoi tym razem na wyższym poziomie, w porównaniu z poprzednimi częściami, więc ogląda się to bez bólu serca.

"Stella Nostra" powinna się podobać 8-, 9- czy 10-latkom, do których jest kierowana. Zabawne dowcipy i ogrywanie stereotypów na temat włoskiej mafii, dobre tempo oraz ciekawa zagadka z morałem - po prostu Lasse i Maja znowu w akcji. I ponownie na dużym ekranie. Choć do polecenia koniecznie również w wersji książkowej.

5/10

"Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai. Stella Nostra", reż. Pontus Klange , Walter Soderlund, Szwecja 2015, dystrybutor: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty, premiera kinowa: 11 listopada 2016 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy