"Bad Boy": Schemat [recenzja]

Antoni Królikowski i Katarzyna Zawadzka w filmie "Bad Boy" /Ola Mecwaldowska /materiały prasowe

"Bad Boy", najnowszy film Patryka Vegi, skupia się na szeroko rozumianym świecie piłkarskim. Film został w ogromnej większości zrealizowany wedle schematu sprawdzonego przez reżysera "Kobiet mafii" i "Botoksu". Ta informacja powinna powiedzieć wszystko zwolennikom i antyfanom twórcy "Pitbulla".

Niemniej pierwsze minuty zapowiadają rewolucję. Na początku Vega zdaje się odchodzić od wielowątkowej narracji, występującej we wszystkich jego ostatnich filmach poza "Plagami Breslau". Historia skupia się na relacji dwóch braci. Starszy Piotr (Maciej Stuhr), za dzieciaka łagodny i unikający przemocy, zawsze z najlepszymi ocenami, wstąpił do policji. Z kolei skłonny do przemocy Paweł (Antoni Królikowski) stał się ważną postacią w środowisku pseudokibiców. Policja postanawia zwerbować go jako informatora. W tym celu adwokat Ola (Katarzyna Zawadzka) ma zdobyć jego zaufanie. W ramach akcji udaje ona dziewczynę Piotra. Tymczasem wpływy Pawła rosną.

Na początku wszystko zdaje się działać. Jest konflikt między braćmi, pojawia się teoretycznie rozdarta między nimi dziewczyna. Całość ma też odpowiednią energię, głównie za sprawą Królikowskiego. Młody aktor użył podobnych środków, co w "Polityce". Tam był jednym z najsłabszych członków obsady. W "Bad Boyu" jest niepowstrzymaną siłą natury, brutalną i głośną. To on niesie na swoich plecach całą produkcję. Niestety, szybko okazuje się on jedyną mocną stroną "Bad Boya".

Reklama

Nakreślone w pierwszym akcie relacje między braćmi są pełne sprzeczności. Ostatecznie trudno ustalić, jakie stosunki ich łączą. Zresztą okazuje się to niezbyt istotne. Piotr zostaje szybko zredukowany do cynicznego żartu o impotencji i niemal zupełnie znika z ekranu. Niewypałem okazuje się także wątek śledztwa Oli i jej przełożonych, najbardziej ślamazarnego w polskim kinie od czasu tego z "Solid Gold" Jacka Bromskiego.

O ile początkowo reżyser skupia się na Pawle, to w dalszej części filmu nie potrafi się powstrzymać i wplata w fabułę nic do niej niewnoszące anegdoty. Nagle dostajemy perypetie przełożonego Piotra, Adama (Andrzej Grabowski), który postanowił schudnąć lub zejść się z byłą żoną. Nie rozwija to zupełnie jego postaci, a na narrację wpływa zabójczo - tym bardziej że wszystkim tym historyjkom brakuje puenty. Pod koniec główny wątek gubi się zupełnie, zostaje tylko rewia coraz bardziej brutalnych i wulgarnych miniatur. Nawet jeśli trafi się zabawniejsza anegdotka (kółko szachowe), Vega poświęca jej za dużo czasu i tym samym zabija dowcip.

Co najgorsze, z kolejnymi minutami para ulatuje także z Pawła, który po osiągnięciu swojego celu w połowie filmu przestaje być aktywnym bohaterem i ogranicza się do wydzierania na trybunach stadionów. "Bad Boy" powinien nieustannie trzymać w napięciu. Niestety, produkcja zaczyna szybko nużyć. Natomiast w teorii przejmujący finał wypada niezamierzenie śmiesznie.

Poza Królikowskim nie najlepiej wypadają pozostali aktorzy. Grabowski gra na autopilocie, ale on jeszcze jakoś się broni. Zawadzka oraz Małgorzata Kożuchowska (jako pani prokurator) to kolejne wcielenia silnych kobiet według Patryka Vegi - bezwzględnych, cwanych, wulgarnych, przejmujących inicjatywę w pracy i w łóżku. Obie grają na jednej nucie. Kożuchowska świadomie przerysowuje, ale jej postać nie wychodzi poza drugi plan i także dlatego jakoś działa. Natomiast Ola i jej relacje z pozostałymi bohaterami są zupełnie niewiarygodne. Najsłabszy - co zaskakujące - okazuje się Stuhr, ale on otrzymał do zagrania najgorzej rozpisanego bohatera w całym filmie.

Warstwa realizacyjna pozostała identyczna w stosunku do poprzednich filmów Vegi. Za dużo ujęć z drona, niechlujna inscenizacja, kolejne sceny realizowane pospiesznie, montaż często wprowadzający zamęt, w końcu namnażające się wątki, z których część nie zostaje zamknięta. Nieważne, czy reżyser poświęca swój film kobietom mafii, służbie zdrowia, polityce czy piłce nożnej. Realizuje je w ten sam sposób. Skoro ten schemat sprawdził się już tyle razy, to dlaczego teraz z niego rezygnować?

3/10

"Bad Boy", reż. Patryk Vega, Polska 2020, dystrybucja: Kino Świat, premiera kinowa: 21 lutego 2020 roku

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bad Boy (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy