Reklama

Aromat identyczny z naturalnym

"Piotr Szulkin - Kolekcja": "Golem", "Wojna światów - Następne stulecie", O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji", "Ga, Ga. Chwała bohaterom", "Kobiety pracujące", "Mięso"; Telewizja Kino Polska, premiera dvd 27 sierpnia 2009 roku.

Piotr Szulkin jest "wielkim niemową" polskiego kina. Zrealizował tylko kilka filmów, milczy artystycznie od nieudanego "Króla Ubu" z 2003 roku. Jego najlepsze obrazy powstały w latach 80. XX wieku.

Najnowsze wydawnictwo serii "Arcydzieła polskiego kina" zawiera 4 filmy pełnometrażowe ("Golem", "Wojna światów - Następne stulecie", O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji" Ga, Ga. Chwała bohaterom") i dwa krótkie ("Kobiety pracujące", "Mięso"), powstałe na przestrzeni zaledwie 15 lat od 1978 do 1993 roku. W produkcjach Szulkina wystąpili najlepsi z najlepszych, m.in. Marek Walczewski, Krystyna Janda, Jerzy Stuhr, Jan Nowicki, Mariusz Dmochowski, Kalina Jędrusik, Daniel Olbrychski czy Krzysztof Majchrzak.

Reklama

Tetralogia Piotra Szulkina pokazuje świat po katastrofie w trójkącie Człowiek - Społeczeństwo - Władza. Świat deklaratywnie daleki, ale przerażająco bliski, gdyż za fałszywą maską SF - bo to ani naukowa, ani fikcja - chowa się znany nam i wtedy i teraz nasz codzienny świat sytego społeczeństwa. Świat wszechwładzy mediów, demokracji audiotele, E460 i aromatu identycznego z naturalnym.

Już jego debiutancki film pełnometrażowy, "Golem" z 1979 roku, dotyka problemu klonowania, który pojawił się w naszym świecie bez mała 20 lat później. W skromnym obrazie Szulkin zawarł wiele ważnych pytań o etyczne aspekty eksperymentów medycznych, świadomość klona, istotę człowieczeństwa czy też stawianie granic władzy.

Film jest wariacją na temat postaci golema, legendarnego człowieka z gliny, którego do kultury masowej wprowadził na początku XX wieku austriacki pisarz Gustav Meyrink. Nad wspólnym scenariuszem Szulkin pracował z Tadeuszem Sobolewskim. Kiedy Sobolewski czytał powieść Merinka, Szulkin zapisywał co zapamiętał, uzupełniając powstające dziury w historii własnymi pomysłami.

Rozwiniecie problematyki wszechobecnej, całkowicie kontrolującej społeczeństwo władzy mamy w kolejnym filmie "Wojna światów - następne stulecie" dedykowanym dwu najbardziej znanym filmowym Wells'om, Orsonowi i Herbertowi. To właśnie na pomyśle tego ostatniego (inwazji kosmitów na Ziemię) jest oparty drugi film cyklu.

Otóż na kilka dni przed końcem XX wieku na Ziemi wylądowali Marsjanie, którzy ponoć postanowili podzielić się z Ziemianami swoją wiedzą i nowoczesną technologią. Choć w istocie sytuacja nie wygląda zbyt przekonująco Iron Idem, popularny i niezależny dziennikarz, początkowo ugina się pod presją władzy i bierze udział w manipulacji społeczeństwem. A to telewizja jest głównym narzędziem wpływu na ludzi. Mimo kolaboracji z najeźdźcami Idem traci wszystko: żonę, mieszkanie, pieniądze. I stopniowo odkrywa jak wielkie otacza go oszustwo.

O ile w "Golemie" widzimy jeszcze ludzi rządu o tyle w "Wojnie światów" władzą jest już wyłącznie telewizja. Film ten powszechnie odbierano jako zapowiedź i antycypowany komentarz do stanu wojennego - wprowadzonego w kraju wkrótce po zakończeniu produkcji - jednak mówi on o prawdach obowiązujących tak wtedy, jak i dzisiaj.

Klaustrofobiczne "O-bi o-ba. Koniec cywilizacji" to najmroczniejszy z filmów serii. Nakręcony w podziemiach warszawskiego Pałacu Kultury poraża beznadzieją i czarną wizją zdegenerowanego społeczeństwa. Widzimy w nim nieokreśloną społeczność po wojnie atomowej, której ostatni przedstawiciele schronili się pod ogromną, betonową kopułą w wysokich górach i czekają na przybycie Arki, pojazdu wymyślonego przez władze, aby życie ostatnich żyjących wykraczało poza fizjologię. Jednak władza znająca prawdę żyje już tylko życiem beznadziejnym, zdegenerowanym do "tu i teraz". Widzimy świat, który odrętwiały czeka na Arkę, nie zdając sobie sprawy z tego, że - tak jak Noe - powinien ją zbudować.

W "Ga, Ga. Chwała bohaterom" spotykamy się z przyszłościową korporacją, produkującą krwawe show. Jest to najbardziej "wystawny" z filmów Szulkina, niespodziewanie barwny i przestrzenny; to oniryczna groteska, w której bez trudu odnajdziemy dzisiejsze produkty TV wraz z ich plastikowymi bohaterami masowej wyobraźni.

Szulkin zręcznie rzuca przed oczy apokaliptyczne wizje świata totalitarnego widzom zatopionym w dobrze codziennym pozornym ciepełku i niedwuznacznie pokazuje, dokąd zmierzają bierne społeczeństwa. Świat wg Szulkina jest wymierający, pusty i odczłowieczony. W nim ludzi trzeba wyprodukować lub wirtualnie wykreować; przynajmniej ocalić, choć nie wiadomo w jakim celu. Już w "Golemie" jeden z bohaterów zadaje pytanie: "po co powstał człowiek?". W żadnej jednak z kolejnych części nie padła na nie odpowiedź.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama