Reklama

"Taka piękna katastrofa": Kataklizm w Mieście Aniołów

"Taka piękna katastrofa" to film o ósemce przyjaciół, którzy spotykają się na cykliczny, co niedzielny "brunch dla par". Tym razem nie będzie jednak nudno i przewidywalnie. Coś sprawi, że może już nigdy nie opuszczą domu na słonecznych przedmieściach LA.

Istotnie - piękna jest katastrofa, jaką wymyślił sobie Todd Berger. Scenarzysta filmów dla dzieci ("Kung Fu Pandy" i "Smerfów") nie wyćwiczył się w pisaniu dialogów naiwnych, ale zabawnych, niewymuszonych, totalnie naturalnych. Jego najnowszy film plasuje się gdzieś na przecięciu przegadanych historii opowiadanych przez Woody'ego Allena, surrealistycznych opowieści Luisa Bunuela i krytycznej tragikomedii Romana Polańskiego "Rzeź" (2011). Powyższe skojarzenia są jawnym dowodem mistrzowskiego pióra Bergera, który rozpisał swój domowy dramat katastroficzny na czwórkę znakomicie rezonujących ze sobą par.

Reklama

Przy wspólnym stole usiłuje zasiąść małżeństwo, długoletni narzeczeni, żyjący w wolnym związku artyści i Tracy (Julia Stiles) wraz ze swoim nowym chłopakiem, Glennem (David Cross). Gdyby w filmie Bergera cokolwiek działo się tak, jak próbujemy to sobie wyobrazić na samym początku - nowy nabytek brunchowy zapewne stałby się zarzewiem społecznego konfliktu. Urodzony w Nowym Orleanie reżyser unika jednak życiowych banałów. Sprawia, że szybko (i jakże mylnie!) uznajemy Glenna za jedną z mniej atrakcyjnych postaci i z pasją przyglądamy się temu, co szykują dla nas pozostali. Z grubej rury strzelają tymczasem Buck (Kevin M. Brennan) i jego żona Lexi (Rachel Boston) przyznając się do planowanego rozwodu. Na wieść o rozpadzie ich długiej relacji reszcie przyjaciół opadają ręce.

To dobrze, staną się słabi i bezbronni wobec prawdziwej katastrofy, którą dopiero szykuje dla nich okrutnie ironiczny twórca świata przedstawionego. Za sprawą jednego z najbardziej absurdalnych pomysłów, na jakie pozwalają sobie twórcy niezależnego kina, Berger na dobre zamyka swoich bohaterów w czterech ścianach. Nikt nie może wyjść na zewnątrz; wnętrze mieszkania łatwo w takiej sytuacji zamienić w doświadczalny poligon. Szybko zaczynają zderzać się ze sobą światopoglądy i wybuchać emocje. Każdy na swój własny sposób reaguje na sytuację kryzysową. Jedni wymiatają spod dywanu zadawnione żale, inni z uporem rozdrapują stare rany. Niektórzy boją się, że życie przeciekło im między palcami, wszyscy zastanawiają się, czy aby nie stali się uczestnikami ostatniej wieczerzy?

Nad filmem Bergera długo zastanawiać się nie trzeba. To historia, której siła tkwi w znakomitych dialogach i komizmie sytuacyjnym. Humor jest tu naturalną wypadkową pomysłowego manipulowania kolejnymi wydarzeniami. W "Takiej pięknej katastrofie" jest trochę apokaliptycznego surrealizmu spod znaku bunuelowskiego "Anioła zagłady" i społecznych różnic, które nakręciły kłótnię czwórki bohaterów w "Rzezi". Ów film katastroficzny jest też jawnym dowodem na to, że prawdziwie malownicze i opłakane w skutkach bywają przede wszystkim relacje międzyludzkie.

8/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Taka piękna katastrofa" ("It's a Disaster"), reż. Todd Berger, USA 2012, dystrybutor: M2Films, premiera kinowa: 7 czerwca 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy