"Paddington 2" [recenzja]: Poza prawem

Miś w więzieniu! Kadr z filmu "Paddington 2" /materiały prasowe

Żywiołem Paddingtona Browna jest chaos. Ów niedźwiadek łączy w sobie tendencję do pakowania się w kłopoty i dar wychodzenia z nich bez większego szwanku.

Jako że to druga część, kłopotów jest więcej; może nie dwa razy więcej, nie ma co bezmyślnie sugerować się liczbami, ale pewnie jakoś półtora raza. Słowem, atrakcji nie brakuje.

Zaczyna się niewinnie: poczciwy Paddington chce sprezentować ciotce Lucy z Peru wyjątkowo drogą książkę z antykwariatu i w tym celu gorliwie podejmuje się dorywczych prac, raz z gorszym, a raz z lepszym skutkiem. Jak się z czasem okazuje, książka zawiera zaszyfrowaną mapę do ukrytego skarbu, który pragnie zdobyć upadły aktor Phoenix Buchanan (Hugh Grant). W momencie, kiedy przecinają się drogi tych dwóch zdeterminowanych indywiduów, rozpoczyna się intryga, która obfituje w wysoce dramatyczne i równie absurdalne zwroty akcji.

Reklama

Film Paula Kinga pastiszuje i miesza ze sobą kilka popkulturowych konwencji. Typową dla Dana Browna sensację z zestawem czekających na rozwiązanie zagadek o niebotycznym poziomie wyrafinowania ("Kod Leonarda da Vinci" zostaje zresztą przywołany przez jedną z postaci, niedowierzającą w to, jak radośnie cudaczna jest fabuła). Hitchcockowski thriller, taki o niesłusznie oskarżonym bohaterze, który musi dowieść swojej niewinności. A także szorstkie, cuchnące testosteronem kino więzienne.

Owszem, biedny Paddington trafia do pudła za kradzież książki, której tak naprawdę dopuścił się wyrachowany Phoenix Buchanan. To zdecydowanie najzabawniejsza część filmu. Wrażliwy, bezbronny niedźwiadek zaskakująco dobrze dogaduje się z wytatuowanymi bandziorami o rubasznych ksywach, w tym z najstraszniejszym spośród nich - pełniącym niewdzięczną funkcję kucharza i nienawidzącym grymaszenia Golonką (Brendan Gleeson).

Jedną z naczelnych zalet filmu są wyraziste, jaskrawo barwne postacie. Epicko gburowaty Golonka, zmanierowany aż do bólu Pheonix czy państwo Brownowie, opiekunowie Paddingtona: Henry (Hugh Bonneville), starzejący się zrzęda o buntowniczej przeszłości, i Mary (Sally Hawkins), artystyczna dusza i nieustraszona kobieta czynu.

Oczywiście główną gwiazdą pozostaje tutaj miś Paddington. Wyjęty z kart klasycznych książek Michaela Bonda i wiarygodnie zaanimowany przez speców od efektów komputerowych, jest wcieleniem czystego uroku, żywą maskotką i slapstickowym komikiem w jednym. Jeśli przyznawano by Oscara za najsympatyczniejszego filmowego bohatera roku, Paddington powinien położyć łapki na statuetce.

8/10

"Paddington 2", reż. Paul King, Wielka Brytania, Francja 2017, dystrybutor: Monolith Films, premiera kinowa 29 grudnia 2017 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Paddington 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy