"Na pokuszenie" [recenzja]: Siedem kobiet i on

Colin Farrell i Kirsten Dunst w filmie "Na pokuszenie" /materiały dystrybutora

Za reżyserię filmu "Na pokuszenie", adaptacji książki Thomasa P. Cullinana, Sofia Coppola otrzymała nagrodę w Cannes. Poza zdobyciem kolejnego wyróżnienia, które może postawić między innymi obok Oscara i Złotego Lwa z Wenecji, autorka raz jeszcze dała znać o swej wszechstronności.

Ostatni film kinowy Sofii Coppoli, "Bling Ring" z 2013 roku, był satyrą na zblazowaną młodzież, wywodzącą się z klasy wyższej. Z kolei zrealizowany dla platformy Netflix w 2015 roku "A Very Murray Christmas" okazał się uroczą rewią, w której Bill Murray w towarzystwie gwiazd śpiewał wigilijne piosenki.

"Na pokuszenie" w pierwszej chwili może się wydawać klasycznym filmem kostiumowym. Jednak w rzeczywistości to sprawnie zrealizowany miszmasz gatunkowy, potwierdzający reżyserskie i scenariopisarskie zdolności Coppoli.

Reklama

Jest rok 1864, trzy lata od wybuchu wojny secesyjnej. W znajdującej się w Wirginii szkole dla dziewcząt pozostała jedynie jej właścicielka Martha Farnsworth (Nicole Kidman), nauczycielka Edwina Dabney (Kristen Dunst) oraz piątka nastoletnich uczennic. Wszystkie starają się żyć swoim rytmem, nie zwracając uwagi na walki, które trwają zaledwie kilka kilometrów od bram posiadłości. Spokój przerywa pojawienie się Johna McBurneya (Colin Farrell), rannego żołnierza Konfederacji, którego jedna z uczennic znajduje w pobliżu szkoły. Zaraz rozpoczyna się dyskusja: Co z nim zrobić? Opatrzyć i wypuścić? A może wydać wojskom Unii i tym samym skazać go na pewną śmierć? Czas mija, decyzji brak, rany żołnierza się goją, a on sam zaczyna coraz bardziej fascynować swoje wybawicielki.

Dzieło Coppoli nie jest pierwszą adaptacją książki Cullinana. W 1971 roku Don Siegel zrealizował na jej podstawie "Oszukanego", a rolę McBurneya powierzył Clintowi Eastwoodowi. Chociaż premiera "Brudnego Harry’ego" miała nastąpić dopiero kilka miesięcy później, gwiazdor już wtedy uchodził za symbol męskości, który wszelkie problemy rozwiązywał w sposób siłowy. Farrell podobnego emploi nie posiada, stąd też jego McBurney jest o wiele subtelniejszy w swoich relacjach w siódemką kobiet. Natomiast jego wahania nastrojów - od pozornej bezbronności do dzikiej furii - wywierają na widzu o wiele większe wrażenie.

Chociaż Farrell w swej roli wypada świetnie, przyćmiewają go partnerujące mu aktorki. Kidman utwierdza w przekonaniu, że przeżywa najlepszy okres pracy twórczej od lat. Największe laury należą się jednak Dunst, która tworzy swą najlepszą kreację od czasów "Melancholii" Larsa von Triera. Jej panna Dabney okazuje się najbardziej przejmującą postacią filmu - z jednej strony mającą stanowić wzór dla uczennic, z drugiej najbardziej zafascynowaną przybyszem.

Tymczasem stojąca za kamerą Coppola po raz kolejny udowadnia, że jest reżyserką równie zdolną, co swego czasu jej ojciec. "Na pokuszenie" stanowi żonglerkę gatunkami filmowymi - od melodramatu historycznego, przez romantyczną komedię, a na dreszczowcu kończąc. Coppola zręcznie zmienia tonację, a w każdej z nich odnajduje się natychmiastowo. Jednocześnie dopasowuje je do emocji swych bohaterek, które pojawiają się na kolejnych etapach spotkania siedmiu bohaterek z zarówno fascynującą je, jak i przerażającą męskością. Tym samym Coppola tworzy swój najlepszy film od czasu "Między słowami" z 2003 roku, wart wszystkich przyznanych mu nagród i zasługujący na o wiele, wiele więcej.

8/10

"Na pokuszenie" ("The Beguiled"), reż. Sofia Coppola, USA 2017, dystrybutor: United International Pictures, polska premiera: 1 września 2017 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Na pokuszenie | Sofia Coppola
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy