Reklama

"Lore": Piękne krajobrazy apokalipsy

Australia doczekała się godnej następczyni Jane Campion. Po udanym debiucie 9 lat temu Cate Shortland powraca z kolejnym ambitnym projektem. "Lore" to historia kilkorga rodzeństwa, dzieci nazistów, którzy w ostatnich dniach wojny uciekają przez spustoszone Niemcy.

"Lore" triumfowała na festiwalu w Sztokholmie i w Locarno, a z kilku nominacji w czasie rozdania australijskich Oscarów (nagród Australijskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych) ostatecznie zdobyła tylko jedną nagrodę dla najlepszej aktorki. I słusznie, bowiem 20-letnia, urodzona w Niemczech Saskia Rosendahl to z pewnością artystyczne odkrycie ostatniego roku.

Rola nastoletniej tytułowej Lore jest emocjonalnie bardzo trudna. Rosendahl doskonale radzi sobie z psychologicznymi niuansami nastolatki wychowanej na prawdziwą nazistkę oddaną Hitlerowi, mierzącą się w brutalny sposób z prawdą o ideologii, która jeszcze do niedawna wydawała się jej jedyna i słuszna.

Reklama

Drugi film młodej Australijki (po głośnym debiucie "Salto") powstał w koprodukcji australijsko-niemieckiej. Shortland ponownie sięga po formułę filmu o dojrzewaniu i kina drogi. Tym razem jednak tworzy historię cięższego kalibru. Pod wieloma względami podjęcie tematu II wojny światowy niosło ze sobą spore ryzyko. Mimo kilku potknięć Shortland udało się stworzyć coś świeżego.

Rodzice Lore, zaangażowani są w budowanie nazizmu, w ostatnich dniach wojny zostają aresztowani przez aliantów. Dziewczyna zmuszona jest uciekać ze swoim rodzeństwem do krewnych w Hamburgu. Ich podróż przez ogarnięte chaosem Niemcy staje się zarazem wędrówką ku dorosłości i zupełnemu przewartościowaniu ich dotychczasowego światopoglądu.

Jednocześnie podróż ta staje się wędrówką przez podzieloną Europę, syntetyzując tuż powojenne problemy. Chyba jeszcze mocniej niż w "Salcie" Shortland operuje niezwykłymi wizualnymi metaforami, wykorzystuje częste zbliżenia, obrazy natury, budując atmosferę niepokoju i erotycznego napięcia, gdy Lore spotyka na swojej drodze ocalałego z obozu koncentracyjnego Thomasa.

To, co pozwala Shortland wyróżnić swoją opowieść na tle innych wojennych historii, to nie tyle wybór bohaterów, co sposób opowiadania bez nadmiernego epatowania brutalnością i emocjonalnego szantażu. Dzieci podróżują przez apokaliptyczny krajobraz, w którym każda kolejna scena przynosi wstrząsające swoją wymową obrazy. Natura służy jako metafora, budując dodatkowe znaczenie warstwy wizualnej filmu. Suszące się na pustej farmie ufarbowane na czarno ubrania czy mrówki chodzące po zakrwawionej nodze zgwałconej kobiety, zapadają na długo w pamięci. Potwierdzają zarazem, że Adam Arkapaw to dziś jeden z najzdolniejszych operatorów młodego pokolenia nie tylko w Australii. Doceniony już dwa lata temu na festiwalu Camerimage za "Królestwo zwierząt", potrafi perfekcyjnie operować światłem, zbliżeniami i nieustannym zderzaniem ulotnych chwil piękna natury z wszechogarniającym powojenny świat brudem i błotem.

W wizualnej powodzi współczesnego kina, które nieustannie stara się uwieść widza efektownym obrazem, paradoksalnie takie filmy jak "Lore" zdarzają się rzadko. Wizualnie niezwykle przemyślane, umiejętnie wykorzystujące dzisiejsze możliwości obrazu filmowego do stworzenia historii, która wstrząsa i nie pozwala o sobie zapomnieć. Pozostaje w nas w formie wstrząsającego wizualnego strumienia, który zmusza do ponownej dyskusji i przemyśleń.

8/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Lore" reż. Cate Shortland, Wielka Brytania, Australia, Niemcy 2012, dystrybutor: Aurora Films, premiera kinowa: 12 lipca 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojny | Cate Shortland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy