Reklama

"Kapitał ludzki" [recenzja]: W "złotej klatce"

Pierwszy obrazek to wielka, elegancka, włoska rezydencja. W środku "pałacu" trzyosobowa rodzina: tata biznesmen Giovanni, mama Carla i dorosły synek Massimiliano. Na pierwszy rzut oka mają wszystko, ale tak naprawdę cały czas czegoś poszukują. Depresja w złotej klatce.

Paolo Virzi rozmontowuje świat współczesnej włoskiej "arystokracji", wprowadzając do niego bohaterów "aspirujących" - tych, którzy albo chcieliby dzielić los "nowoczesnych hrabiów", albo czerpać z nich jakikolwiek zysk. Bezwzględnie wykorzystywać bogacza to nie grzech. Przecież nikt i nic nie może im zaszkodzić.

"Kapitał ludzki" jest opowiadany przez Virziego kilkukrotnie, z perspektywy różnych bohaterów. Różne "warianty" wydarzeń splatają się w finałowy fragment, w którym - mimo różnych zawirowań - wszystko wraca na swoje miejsce, nie dochodzi do żadnego przełomu, nikt nie traci swojej pozycji.

Reklama

Spokój "pałacu" zakłóca wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia, zaraz po wystawnej kolacji ku czci najzdolniejszych uczniów lokalnej szkoły, ginie jeden z kelnerów. Mężczyzna pojawia się kilkukrotnie, w każdej wersji opowieści głównych bohaterów, ale funkcjonuje jako ktoś całkowicie przezroczysty - po prostu niewidzialna służba. W filmie wypowiada jedno zdanie. Pyta, czy ktoś ma ochotę na risotto. Tego feralnego dnia po zakończeniu pracy wraca na rowerze do domu. Zostaje potrącony przez samochód i umiera.

"Arystokratom" towarzyszy rodzina Ossola. Dino to pan w średnim wieku, który przeżywa kryzys braku posiadania. Marzy mu się bogactwo i wpływy. Dla pozycji jest w stanie zaryzykować spokój swojej rodziny: żony Roberty (w ciąży) i córki Sereny, która trochę dla dobra taty podtrzymuje kontakt z Massimiliano. Jemu pobyt w pałacu nie wystarcza, w końcu jedyną "rzeczą", której nie może mieć, jest właśnie Serena. Stąd trudno mu sobie jej tak po prostu odmówić.

W tej sieci powiązań, wzajemnego uwikłania i walki o skok do wyższej klasy społecznej nie ma ani odrobiny żartu i ironii. W przeciwieństwie do wyrafinowanej zabawy z włoskimi elitami w "Wielkim pięknie" Paolo Sorentino, świat Virziego jest piekielnie poważny. Być może z tego powodu jego chwilowy rozpad nie wywołuje żadnych emocji. Nie ma żadnego znaczenia. Niektóre figury, w szczególności tych bogatych i tych aspirujących, co jakiś czas przeżywają kryzys, ale zawsze wracają do bezpiecznego statusu quo. Społeczeństwo samo reguluje wszystkie domniemane błędy. Co gorsza, ci którzy próbowali brutalnie przerwać tradycyjny mechanizm, w konsekwencji akceptują swoje role społeczne, bo tak jest po prostu bezpieczniej.

Jedną z najciekawszych postaci w filmie Virziego jest żona bogacza, Carla (Valeria Bruni Tedeschi) - kobieta, która ma wspierać mężczyznę, dobrze wyglądać i pięknie pachnieć. Bezskutecznie próbuje wykorzystać swoją pozycję i prestiż, żeby uratować lokalny teatr. Jej mąż traktuje ją jak maskotkę, piękną trzpiotkę, która musi się przecież czymś zająć. Ludzie poproszeni o pomoc przy projekcie odbudowy i odnowy teatru czują wobec niej pogardę, bo ma więcej niż oni. Jej walka od początku do końca nie ma żadnego sensu. W końcu i tak wróci do eleganckich, pałacowych wnętrz i z własnej woli będzie pięknie wyglądać i cudownie pachnieć.

6/10

---------------------------------------------------------------------------------------


"Kapitał ludzki" (Il capitale umano), reż. Paolo Virzi, Włochy, Francja, Niemcy 2013, dystrybutor: Against Gravity, premiera kinowa: 24 października 2014

--------------------------------------------------------------------------------------

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy