Reklama

"Inna kobieta" [recenzja]: Zemsta zdradzonych

W nowym filmie Nicka Cassavetesa kobiece trio w osobach Cameron Diaz, Leslie Mann i Kate Upton postanawia zemścić się na niewiernym mężczyźnie (znany z "Gry o tron" Nikolaj Coster-Waldau). "Nic progresywnego, a jednak momentami bywa zabawnie" - pisze Joanna Ostrowska.

Pierwsze tygodnie wymarzonego związku kojarzą się z rajem na ziemi. Dla Carly (Cameron Diaz) - statecznej prawniczki z wysoką pensją - dwa miesiące to długi staż miłosny. Jej nowy partner wydaje się być tym jedynym. Przystojny, majętny, seksowny i zakochany po uszy. Na dodatek nie ma nic przeciwko temu, żeby czym prędzej poznać jej rodzinę i uczcić rocznicę. Modelowe "love story" plus Manhattan w tle. I choć zaczyna się od stereotypowej, ekskluzywnej sielanki, w "Innej kobiecie" Nicka Cassavetesa chodzi o coś zupełnie innego. Monogamiczna relacja Carly to tylko przykrywka. W rzeczywistości "Pan Wspaniały" to zwykły oszust, który szaleje na punkcie pięknych kobiet i kradzionych pieniędzy z tajemniczych kont na Bahamach.

Reklama

W "Innej kobiecie" ważna jest zemsta zdradzonych. W filmie Cassavetesa mszczą się kobiety, ale płeć sprawcy i ofiary nie ma tu żadnego znaczenia. Przeciwko bezczelnemu uwodzicielowi buntują się: żona i jego dwie "kochanki". Nie ma w tym nic dziwnego - żadna z nich nie wiedziała o pozostałych. Każda chciała być tą jedyną. I chociaż monogamia jest przecież "nienaturalna" i przereklamowana, to Mark (Nikolaj Coster-Waldau) nie zna umiaru w oszukiwaniu bliskich sobie kobiet. Dodatkowo prowadzi lipne interesy, w które wplątuje swoją naiwną małżonkę. Nie ma żadnych skrupułów, ale potrafi dobrze zgrać grafik. Podrywa zawsze i wszędzie, zakładając że żadna mu się nie oprze. Jego urok osobisty jest niezniszczalny. Do czasu.

Trudno spodziewać się, aby w filmie Cassavetesa było coś więcej niż banalne przesłanie, że kłamstwo ma krótkie nogi, a za błędy trzeba płacić. Kobiecy trójkąt to grupka modelowych postaci z kina mainstreamowego - seksowna, niezależna prawniczka, histeryczna pani domu (Leslie Mann) i młoda, głupiutka seksbomba (Kate Upton). Zemsta jednoczy je przeciwko mężczyźnie, ale równocześnie zaprzyjaźniają się ze sobą. W filmie Cassavetesa ich przyjaźń to oczywiście pijackie imprezki, piszczenie na powitanie i godziny spędzone w garderobach. Nic progresywnego, a jednak momentami bywa zabawnie. Choć prawdziwa "guilty pleasure" to finałowy popis Marka, który nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że ktoś mógł oszukać właśnie jego. Nikolaj Coster-Waldau, czyli Jaime z serialu "Gra o tron", przeżywa istną gehennę i odchodzi w zapomnienie. Kobiecy trójkąt zaczyna nowy etap w życiu.

Zdradzone walczą o swój honor i przeciwko "bezprawiu w damsko-męskich relacjach". Przy okazji, jak na komedię romantyczną przystało, powielają kilka stereotypów. Czasami bywa nawet zabawnie. Mamy dowcipy o fekaliach i głupiutkie wpadki w trakcie "śledztwa". Swoje trzy grosze dorzuca także bezkonkurencyjna Nicki Minaj. Mężczyzna zostaje ukarany, ale nadzieją na udany związek jest inny partner, który czai się gdzieś w tle.

Na dokładkę w kilku epizodach w "Innej kobiecie" pojawia się Don Johnson, który gra ojca Carly. Jego rola to jedynie nostalgiczne wspomnienie twardziela sprzed lat, który mimo upływu czasu nadal kocha piękne kobiety i potrafi przywalić. Aktorska klisza gatunku. Dokładnie tak, jak w filmie Cassavetesa - zemsta jest słodka, ale przecież każdy/każda szuka tej jednej, jedynej, prawdziwej miłości aż po grób.

6/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Inna kobieta" (The Other Woman), reż. Nick Cassavetes, USA 2014, dystrybutor: Imperial-Cinepix, premiera kinowa: 25 kwietnia 2014

--------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kate Upton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy