Reklama

"Drogówka": Powtórka z "Wesela"

Niby to samo. Nie powinniśmy być zaskoczeni. Jest wódka, są bluzgi, mamy też człowieka w całej swej podłej małości. Kto chce powtórki z "Wesela", będzie miał powtórkę z "Wesela". Nowy film Wojtka Smarzowskiego "Drogówka" nie przestaje jednak zdumiewać. I trzyma w napięciu do ostatniej minuty seansu.

Głównym bohaterem tej oryginalnej historii kryminalnej jest sierżant sztabowy Ryszard Król - chyba pierwsza w kinowej karierze główna rola Bartłomieja Topy.

Zanim Smarzowski zawiąże intrygę, poznamy codzienne życie policjantów z warszawskiej drogówki. Nadużywanie alkoholu, nielegalne wyścigi samochodowe, grupowe wizyty w burdelach, wreszcie - lewe interesy i nagminne łapówkarstwo. Wybijających się na pierwszy plan funkcjonariuszy jest siedmioro (jedna policjantka, grana przez Julię Kijowską), każdy z nich subtelnie symbolizuje jeden z grzechów głównych; na szczęście Smarzowski pozostawia etyczny aspekt tej historii domyślności widza.

Reklama

Wszystko zmienia się z chwilą, gdy po jednej z szalonych nocy sierżant Król zostaje oskarżony przez zwierzchników o zamordowanie swego kolegi Lisowskiego (granego przez Marcina Dorocińskiego). Z obyczajowego obrazka "Drogówka" przeistacza się wówczas w rasowy kryminał; bohater Topy - ukrywając się przed ścigającymi go tajniakami - staje się, z zachowaniem odpowiednich proporcji, takim polskim Bournem (reżyser woli jednak nawiązanie do "Ściganego" z Harrisonem Fordem).

A to ucieka przed zasadzką po dachach warszawskich kamienic, to znów włamuje się do mieszkania w pewnym apartamentowcu. Cały czas walczy jednak w dobrej sprawie; prowadząc prywatne śledztwo w sprawie morderstwa Lisowskiego, wpada na trop afery na wysokich szczeblach władzy.

Pierwsze, co rzuci się w oczy widzowi podczas seansu "Drogówki", to niechlujna warstwa wizualna. Obok starannie skomponowanych i wzorcowo skręconych przez Piotra Sobocińskiego juniora (pracował już przy wcześniejszej "Róży") ujęć, film Smarzowskiego złożony jest z obrazów zrealizowanych przy użyciu telefonów komórkowych, kamer przemysłowych i systemu miejskiego monitoringu. Tak jak w "Weselu", gdzie kamera cyfrowa bohatera granego przez Macieja Stuhra konstytuowała świat przedstawiony filmu, tak i tutaj - nerwowy, rozedrgany, poszarpany obraz w "Drogówce" w pewnym sensie "opowiada" całą historię.

Operatora genialnie wspiera w artystycznym wysiłku montażysta Piotr Laskowski (układał wszystkie dotychczasowe filmy Smarzowskiego), zagęszczając ekranowe zdarzenia poprzez konsekwentne tasowanie obrazów z różnych kamer. Wyczuwalne jest to już od pierwszego ujęcia "Drogówki"; film Smarzowskiego od samego początku ogląda się trochę jak teledysk.

Kiedy trzeba, reżyser zwalnia jednak tempo; widoczne będzie to w późniejszych partiach filmu, kiedy Smarzowski w ładny sposób próbuje pokazać samotność swego bohatera. Tym razem muzyka Mikołaja Trzaski schowana jest w cieniu, ważniejsze od melodii są tu dźwięki miasta - w pewnym sensie film Smarzowskiego jest też portretem współczesnej Warszawy.

Podkreślić trzeba jeszcze wspaniałą robotę aktorską. Każdy z aktorów grających policjantów - nawet znikający najszybciej Marcin Dorociński - tworzy postać z krwi kości, na długo zapadającą w pamięć. Bryluje tu zwłaszcza Arkadiusz Jakubik w roli obdarzonego niepohamowanym popędem erotycznym sierżanta Petryckiego. Ale nie mniej przejmujące kreacje kreują też aktorzy trzeciego planu, którzy pojawiają się raptem w trzech scenach, jak choćby Agata Kulesza w roli pracownicy pogotowia ratunkowego, Izabela Kuna jako żona Króla, czy Maciej Stuhr w demonicznej roli Zaręby.

Wojtek Smarzowski po każdej premierze z przekąsem podkreśla, że nakręcił kolejną komedię. W "Drogówce" czarne poczucie humoru reżysera towarzyszy nam do samego końca seansu, o czym najdobitniej świadczą zwieńczenia wątków bohaterów granych przez Arkadiusza Jakubika i Eryka Lubosa (nie zdradzę szczegółów, bo pozbawię widza przyjemności parsknięcia śmiechem). Śmiejemy się, ale już wiemy, że na końcu tej historii wcale nie będzie nam do śmiechu.

8/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Drogówka", reż. Wojtek Smarzowski, Polska 2012, dystrybutor: Next Film, premiera kinowa 1 lutego 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy