Tajemnica Westerplatte
Reklama

Chochlew w obronie Westerplatte

"Gdybyśmy kryteriami, jakimi został oceniony scenariusz Tajemnicy Westerplatte, oceniali wielkie amerykańskie filmy wojenne, to wszystkie okazałyby się antyamerykańskie: Pluton, Szeregowiec Ryan, Cienka czerwona linia, nie wspominając już Czasu apokalipsy" - uważa reżyser i scenarzysta filmu "Tajemnica Westerplatte" Paweł Chochlew.

"W tych filmach pokazane są dużo brutalniejsze sceny niż w moim scenariuszu" - Chochlew broni się w rozmowie z Jerzym Armatą i Małgorzatą I.Niemczyńską.

Od kilku dni w mediach trwa dyskusja wokół "Tajemnicy Westerplatte". Kontrowersje wywołuje scenariusz, w którym mają znajdować się m.in. sceny przedstawiające pijanych czy kradnących żywność z magazynów żołnierzy Westerplatte. W innej scenie polscy żołnierze mają lizać pornograficzne karty do gry. W kolejnej - biegać nago po Westerplatte.

"Scena wygląda tak: żołnierze kąpią się w morzu. Nadpływa torpedowiec niemiecki, otwiera do nich ogień. Uciekając, zbierają swoje rzeczy z plaży i biegną do wartowni numer pięć, gdzie się ubierają. Trudno, żeby ubierali się się w trakcie ucieczki, kąpać też nie mogli się w mundurach. To świetna scena. Pokazuje ułańską fantazję, z której tak jesteśmy dumni" - tłumaczy Chochlew.

Reklama

Kontrowersje wzbudziła również scena oddawania moczu na portret marszałka Rydza-Śmigłego.

"Rydz-Śmigły, który zresztą funkcjonuje w świadomości wielu Polaków jako tchórz, był mi tu potrzebny jako symbol zwątpienia żołnierza we własne dowództwo. To dla niego traumatyczne przeżycie. Nie jest to eksponowane, ogrywane na zasadzie detalu. Zresztą, już wyrzuciłem ten element. Nie chcę, żeby wszyscy mówili wyłącznie o nim" - przyznał Chochlew.

Przyznał też, że wychował się na filmach polskiej szkoły filmowej.

"Andrzej Wajda przewalczyłby taką scenę, jak zrobił to w Lotnej czy . Wtedy też były zarzuty, że zamiast postawić powstańców na barykadach, umieścił ich w kanale, gdzie brodzili w ekskrementach. Wyrosłem na filmach wojennych tamtego czasu. Chcę, żeby moi bohaterowie byli prawdziwi, żeby nie były to postaci na cokołach. Ale to w dalszym ciągu będą bohaterowie" - wyjaśnił Chochlew.

Reżyser przyznał także, że scenariusz służy mu wyłącznie jako punkt wyjścia.

"Scenariusz ewoluuje do samego końca. To nie jest dzieło literacki, to tylko etap pracy. Gotowy film często ma z nim niewiele wspólnego. Dziwi mnie, że ludzie oceniający scenariusz nie wiedzą o tym" - zakończył reżyser "Tajemnicy Westerplatte".

Zdjęcia do filmu mają rozpocząć się w połowie września. W filmie zagrają m.in. Bogusław Linda, Robert Żołędziewski i Paweł Małaszyński. Autorem muzyki ma być Jan A.P. Kaczmarek, scenografię przygotowuje Allan Starski.

Gazeta Wyborcza
Dowiedz się więcej na temat: Paweł | scena | Paweł Chochlew | scenariusz | Westerplatte
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy