Taniec z Gwiazdami - wiosna 2019
Reklama

Daniel Kuczaj: Nie chcę ranić tak, jak byłem raniony

Cieszę się, że otworzyłem tę puszkę Pandory - mówi Daniel Kuczaj i nie żałuje szczerej wypowiedzi o alkoholizmie swojego ojca, widząc w tym szansę na realną pomoc ludziom, którzy znajdują się w podobnej jak on sytuacji. Nie ukrywa, że wciąż nie uporał się z traumą z przeszłości. "Qczaj" podkreśla też, że nie zdradza całej prawdy o naznaczonym przemocą dzieciństwie, nie chce bowiem, by ludzie widzieli w nim wyłącznie ofiarę.

Cieszę się, że otworzyłem tę puszkę Pandory - mówi Daniel Kuczaj i nie żałuje szczerej wypowiedzi o alkoholizmie swojego ojca, widząc w tym szansę na realną pomoc ludziom, którzy znajdują się w podobnej jak on sytuacji. Nie ukrywa, że wciąż nie uporał się z traumą z przeszłości. "Qczaj" podkreśla też, że nie zdradza całej prawdy o naznaczonym przemocą dzieciństwie, nie chce bowiem, by ludzie widzieli w nim wyłącznie ofiarę.
Jak daleko zajdą w programie Daniel Kuczaj i Paulina Biernat? /Jarosław Antoniak /MWMedia

W ostatnim odcinku programu "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" Daniel Kuczaj i Paulina Biernat zaprezentowali się w walcu wiedeńskim. Ich taniec zyskał duże uznanie jurorów, którzy przyznali parze aż 27 pkt. Uwagę publiczności przykuł jednak nie tylko występ "Qczaja", lecz także krótki filmik wyemitowany przed pokazem na żywo. Trener przyznawał w nim, że przez całe dorosłe życie boryka się ze skutkami dzieciństwa naznaczonego przemocą i alkoholizmem jego ojca.

- To akurat było, kiedy mieliśmy trudny tydzień z Pauliną, bo czas nam się skrócił do nauki tańca i trochę wyszło to wszystko, co w przeszłości było - mówi "Qczaj" agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Film nagrywany był w dniu, w którym trener był bliski rezygnacji z dalszego udziału w tanecznym show telewizji Polsat. W dodatku miał za sobą występ na żywo, a to zawsze kosztuje go wiele emocji. Także Paulina Biernat nie była w szczytowej formie, odczuwała bowiem zmęczenie po powrocie z Brukseli, gdzie wraz ze Stefano Terrazzino prowadziła warsztaty taneczne. Trener nie ukrywa, że w momencie, gdy przed występem usłyszał swoje własne słowa, odczuł duże wzruszenie.

- Musiałem wstrząsnąć sobą, żeby wiedzieć, że za chwilę wchodzę na ten parkiet. Zawirowało mi w głowie, kiedy usłyszałem słowa, które wypowiedziałem - wspomina Kuczaj.

Trener odczuwał wzruszenie, a jednocześnie zaskoczenie, że przeszłość wciąż tak mocno na niego oddziałuje. Sam nie zdawał sobie sprawy z tego, że ma tak wiele do przepracowania i nadal nie jest całkowicie pogodzony z przeżyciami z dzieciństwa. - Chcę pracować nad tym, by nie ranić tak, jak byłem w dzieciństwie raniony, żeby nie powielać wielu schematów, które były w moim dzieciństwie - przekonuje "Qczaj". 

Trener podkreśla też, że nie żałuje swojej szczerej wypowiedzi. Jego zdaniem wiele osób utożsamia się z jego historią, miało bowiem podobne doświadczenia z dzieciństwa. Patrząc na niego, mogą zrozumieć, że z każdej sytuacji znajdzie się wyjście, a każdy człowiek ma realny wpływ na swoje życie. Na każdym etapie można zmienić swoją codzienność, czego on jest doskonałym przykładem. - O wielu rzeczach nie chcę jeszcze mówić, bo uważam, że nie jest to odpowiedni czas, bo nie chcę, aby ludzie na mnie patrzyli jak na ofiarę - tłumaczy.

Zobacz czwarty odcinek "Tańca z Gwiazdami" w całości:

Daniel Kuczaj bywa określany przez media jako najzabawniejszy lub najbardziej dowcipny trener personalny w Polsce. Nie bez powodu - jego filmy publikowane na platformie YouTube skrzą się bowiem od humoru i sporej dawki autoironii. "Qczaj" przyznaje, że w wyobraźni Polaków funkcjonuje jako wesoły i pozytywny człowiek, w rzeczywistości jednak równie często poddaje się także negatywnym emocjom. - Czasami są takie chwile, kiedy naprawdę płaczę, bo coś mnie przytłacza, ale budzę się rano i jestem wdzięczny za to, co się dzieje, sam muszę się otrząsnąć i dźwignąć - podsumowuje trener.


Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Taniec z Gwiazdami 9
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy