Oscary 2020
Reklama

Są razem od ośmiu lat. Mogą rywalizować o Oscara za reżyserię

Dwoje cenionych amerykańskich reżyserów opowiedziało szczerze o swoim życiowym i zawodowym partnerstwie. "Pojawia się czasem ochota na to, by się przed sobą popisywać" - wyznała Greta Gerwig. "Zawsze czuję się częścią tego, co nakręciła" - dodaje Noah Baumbach.

Dwoje cenionych amerykańskich reżyserów opowiedziało szczerze o swoim życiowym i zawodowym partnerstwie. "Pojawia się czasem ochota na to, by się przed sobą popisywać" - wyznała Greta Gerwig. "Zawsze czuję się częścią tego, co nakręciła" - dodaje Noah Baumbach.
Gwiazdorska para stoczy walkę o Oscara? /Christopher Polk /Getty Images

Choć są ze sobą od ośmiu lat, ich pełen dyskrecji i daleki od skandali związek nigdy nie interesował mediów tak bardzo jak dziś. Wszystko za sprawą ich najnowszych, szeroko komentowanych dzieł. Bardzo możliwe, że zarówno "Historia małżeńska" Noah Baumbacha, jak i "Małe kobietki" Grety Gerwig powalczą wkrótce o Oscara. Wiele wskazuje również na to, że para dołączy do wyścigu o nagrodę Akademii Filmowej dla najlepszego reżysera, walcząc ze sobą o jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień w branży filmowej.

Oboje nakręcili w tym roku ciepło przyjęte przez krytyków dzieła, które znalazły się na liście nominowanych do Złotych Globów. Teraz coraz donioślejsze są głosy przewidujące udział Gerwig i Baumbacha w rywalizacji o Oscara. Byłaby to sytuacja niecodzienna - nieczęsto zdarza się bowiem, by twórcy konkurujący ze sobą w oscarowym wyścigu byli partnerami w życiu prywatnym.

Reklama

Ostatnio nieco podobną sytuację mogliśmy obserwować w 2010 roku, kiedy o statuetkę ubiegali się Kathryn Bigelow za dramat wojenny "The Hurt Locker. W pułapce wojny" oraz jej były mąż James Cameron za obraz "Avatar". Triumfowała wówczas Bigelow, do której ogółem trafiły dwie statuetki.

Ani Gerwig, ani Baumbach nie lubią mówić o genezie ich relacji. Mimo to odtworzenie historii ich związku nie jest zbyt skomplikowane. Para poznała się w 2009 roku na planie komediodramatu Baumbacha "Greenberg", który napisał wspólnie z ówczesną żoną Jennifer Jason Leigh. Reżyser wyjaśniał w wywiadach, że jego związek z Gerwig rozpoczął się w 2011 roku - już po rozpoczęciu postępowania rozwodowego z Leigh.

"Tak naprawdę niczego wtedy nie zauważyłem" - przekonuje grający w "Greenbergu" tytułową rolę Ben Stiller, zapytany o to, czy na planie między Baumbachem i Gerwig zaczęło się rodzić uczucie. "Greta wykonywała swoją pracę, a Noah reagował na to w ten sam sposób, w jaki reagowałby na inne aktorki" - mówi Stiller w rozmowie z "Hollywood Reporter".

Obecnie para wychowuje wspólnie 9-miesięcznego synka Harolda. Stiller nie kryje podziwu dla ich zgodnością - tak na polu zawodowym, jak i prywatnym. "Jestem zafascynowany nimi jako duetem, tym, że udało im się znaleźć sposób na założenie rodziny, tworzenie własnych filmów i robienie tego wszystkiego jednocześnie. To jest po prostu niesamowite" - podkreśla.

Baumbach i Gerwig przyznają zgodnie, że tym, co ułatwia im wspólne życie i niejako cementuje ich związek, jest podobieństwo zawodowych doświadczeń. Jako reżyserzy prowadzą podobny tryb życia, dlatego są przyzwyczajeni do okresów rozłąki wynikających z pracy przy kolejnych filmów. Świadomi tego, jak wyczerpujące jest to zadanie, potrafią się nawzajem zrozumieć.

"Kiedy wracasz do domu o trzeciej nad ranem i wślizgujesz się do łóżka, a obok druga osoba leży w półśnie, czujesz się rozbity i samotny. A nawet nie masz pewności, że zdołałeś nakręcić najlepszą scenę, że było warto poświęcić ten czas" - wyznaje Baumbach

"Tym, czego naprawdę potrzebujesz, jest to, by ktoś się tobą zaopiekował, bo kręcenie filmu to duże obciążenie, ogromny wysiłek. Ale ponieważ oboje robimy to równolegle, nie zawsze jesteśmy w stanie być dla siebie tą osobą. Czasem to jest zwyczajnie niemożliwe" - dodaje Gerwig.

Na przestrzeni lat para współtworzyła kilka projektów. W 2012 roku Baumbach nakręcił ciepło przyjęty komediodramat "Frances Ha", do którego razem napisali scenariusz, a Gerwig dodatkowo zagrała w nim główną rolę. W 2015 roku podjęli podobną współpracę przy "Mistress America".

Teraz chcą znów połączyć siły i napisać razem scenariusz do filmu opowiadającego o kultowej lalce Barbie. W główną rolę ma się wcielić Margot Robbie. "Jest za wcześnie, by o tym mówić" - ucina Gerwig, pytana o szczegóły nowej produkcji.

Osoby z bliskiego otoczenia pary - jak Laura Dern, która występuje zarówno w "Historii małżeńskiej", jak i w "Małych kobietkach" - zachwycają się ich pełnym harmonii partnerstwem. "Oni tak pięknie pracują razem - nawet wtedy, kiedy pracują nad innymi projektami. Nie sposób oddzielić wpływu, jaki wywierają na siebie jako partnerzy oraz tego, jak ich związek wpływa na ich indywidualną pracę" - zdradza Dern.

"Noah jest moim ulubionym filmowcem i moim ulubionym scenarzystą. Wszystkie jego wskazówki są dla mnie cenne" - przekonuje Gerwig. "Kiedy pracujemy nad własnymi projektami, zawsze o nich rozmawiamy i pokazujemy sobie nawzajem" - wtóruje jej Baumbach.

"Zawsze czuję się częścią tego, co nakręciła. "Małe kobietki" są absolutnie jej, ale to nie jest tak, że pewnego dnia obudziłem się, a ten film trafił do kin. Greta mówi o tym od kilku lat. Jestem dumny i cieszę się, że ten film jest odbierany dokładnie tak, jak miała nadzieję, że będzie" - dodaje reżyser.

Zarówno "Małe kobietki", jak i "Historia małżeńska" są mocnymi kandydatami do Oscara. O tym, czy w istocie trafią na listę nominowanych, przekonamy się 13 stycznia.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Oscary 2020 | Noah Baumbach | Greta Gerwig
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy